Wywiad z Romkiem Pietruszką
Przede wszystkim chcielibyśmy pogratulować sukcesów w sezonie 2009 i życzymy ich wielu w nowym 2010 roku.
Na początek takie standardowe pytanie, Jak oceniasz sezon 2009 ?
Sezon 2009 w moim wykonaniu był przeciętny. Analizując wszystko po sezonie, jestem pewny, że mogłem wycisnąć z siebie więcej.
Ile startów zaliczonych w 2009?
19
Masz trenera czy radzisz sobie samemu?
Od kiedy tylko zacząłem trenować, zawsze radziłem sobie sam. Mam co prawda kilka osób, na których pomoc zawsze mogę liczyć, ale ostateczne plany treningowe ustalam sobie sam.
Czy klub na rok 2010 odpowiada Tobie w 100%, a może czegoś w nim brakuje?
Nowy klub to też nowe oczekiwania wobec mnie. Drużyna zapewnia mi wszelkie środki potrzebne do prawidłowego treningu, zdecydowanie nie ma na co narzekać!
Jak oceniasz atmosferę w klubie i wzajemne stosunki?
Atmosfera w klubie jest bardzo dobra, skład na rok 2010 to w większości młodzi, ambitni zawodnicy, mający sporo motywacji do treningu i pięcia się wzwyż. Na ostatnim zgrupowaniu poznaliśmy się i towarzystwo od razu przypadło mi do gustu.
Teraz trochę cofniemy się w przeszłość, Jakie były twoje początki?
Początki.. w zasadzie jak u większości obecnie ścigających się zawodników. Pierwszy rower dostałem na 1sze urodziny (nie umiejąc jeszcze dobrze chodzić, z pomocą rodziców potrafiłem przemieścić się po salonie na malutkim trójkołowcu). Później standardowy dla ludzi z roczników lat 80-tych rower "Reksio", a następnie popularny komunijny "góral". Każdy rower eksploatowałem do granic możliwości. Przełomem był pierwszy solidny rower górski kupiony w marcu 2003.. w tym momencie hobby przerodziło się w pasję. Obrałem nową ścieżkę w życiu. Zacząłem trenować.
Kto najbardziej się przyczynił, że to właśnie kolarstwo jest tym sportem?
Pierwsi byli dawni przyjaciele, którzy uciekali mi podczas zabawy w „policjantów i złodziei” w latach mego dzieciństwa. W poważnym wieku, od kiedy kolarstwo stało się pasją, najwięcej zawdzięczam mastersom z mojej rodzinnej miejscowości – Stanisławowi Bogdanowi i Fryderykowi Trybulcowi, którzy pokazali mi jak trenować. Nie mogę też zapomnieć o Pawle Urbańczyku, który wyciągnął do mnie kiedyś pomocną dłoń i uzupełnił moją wiedze treningową o specjalistyczny trening pod długodystansowe maratony, z naciskiem również na odżywianie czy kwestie mentalne. Zawsze gdy mam problem, wątpliwości, na niego mogę liczyć.
Jakie warunki atmosferyczne najbardziej Ci odpowiadają?
Gorąco i sucho!
Twój największy sukces?
6 miejsce na Mistrzostwach Polski w maratonie MTB (2007) oraz 2 miejsce na edycji BankBPH Grand Prix MTB Czesława Langa (2008). Nie wiem, który z tych wyników cenię wyżej, z obydwóch bezgranicznie się cieszyłem.
Jak oceniasz poziom kolarstwa szosowego/MTB w Polsce i możliwość rozwoju tej dyscypliny w kolejnych latach?
Kolarstwo górskie zdecydowanie się rozwija. Szczególnie zawodnicy kategorii młodzieżowych, coraz częściej plasują się w ścisłej czołówce na światowych imprezach. Szkoda, że nie ma takiego systemu szkoleń jak we Włoszech czy Francji. Myślę jednak, że prawdziwie utalentowani zawodnicy sobie poradzą. Kolarstwo górskie w kraju w wykonaniu kobiet już dawno nie stało na tak wysokim poziomie. Dziewczyny z CCC Polkowice i Ania Szafraniec z JBG2 to klasa sama w sobie.
Z kolarstwem szosowym jest gorzej. Mamy kilku światowej klasy asów, lecz wciąż odgrywamy bardzo małą rolę na międzynarodowych wyścigach. Brakuje sponsorów, firmy tłumaczą się kryzysem gospodarczym. Najlepszym rozwiązaniem dla młodych i ambitnych zawodników jest wyjazd za granicę i rozwijanie swoich umiejętności na obcej ziemi.
Co po zakończeniu kariery?
Słowo kariera zastąpiłbym słowem "przygoda". Karierę robią zawodnicy profesjonalni, światowej klasy. Kiedyś przyjdzie czas na pracę umysłową, związaną być może z moim kierunkiem studiów (Metalurgia). Zawsze jednak znajdzie się czas na sportowy weekend i powrót na stare dobre trasy maratonów. Póki co jednak, skupiam się na teraźniejszości i liczę na bardzo udany sezon 2010.
Posiadasz mechanika czy radzisz sobie z problemami technicznymi sam?
W tym roku, dzięki firmie Bikershop Kraków, która jest jednym ze sponsorów mojej nowej drużyny, będę mógł liczyć na profesjonalny serwis moich narzędzi treningowo-wyścigowych. Do tej pory rower serwisowałem sobie sam, ewentualnie trudniejsze problemy techniczne pozostawiałem w ręce renomowanych mechaników w serwisach.
Bardzo dziękuje za wywiad i jeszcze raz życzymy sukcesów w przyszłości
rozmawiał
Michał Kucewicz
komentarze