Baiersbronn - uroki Schwarzwaldu

Doszedłem ostatnio do wniosku, że dawno nie opisywałem żadnego miejsca, gdzie po prostu da się o własnych siłach pojeździć. Gdzie jeden podjazd nie zajmuje tak jak w Alpach 3 godzin, ba - gdzie da się go w ogóle podjechać ze względu na nachylenie i gdzie nie trzeba do tego używać wyciągów. Gdzie zjeżdżając nie mam wrażenia, że zapomniałem zabrać spadochronu. I gdy mam ochotę po prostu pojeździć, wybieram zazwyczaj Schwarzwald.

Schwarzwald leży w kraju związkowym Badenia-Wuttembergia, na południe od Stuttgartu i na wschód od granicy z Francją. Las znany jest z niekończących się serpentyn. Jak wyglądają góry Schwarzwaldu? Dokładnie tak samo jak Sudety. Szlaki są podobne, głazy mają taki sam kształt, nawet woda w strumieniach ma ten sam kolor. Wniosek może być więc tylko jeden:  jest to jedno z najlepszych miejsc do xc, maratonów czy lekkiego enduro. Inna jest oczywiście kultura tego miejsca i napoje izotoniczne (zarówno piwo jak i wino). Z tym, że szlaki są wyraźnie lepiej utrzymane.

Tym razem moją uwagę zwróciła miejscowość Baiersbronn. Nie leży ona co prawda w najwyższym punkcie tego pasma, ale za to po  jego wschodniej stronie, a to ma duże, pozytywne znaczenie pogodowe (bo nad Francją często pada). W miejscowości tej zadbano o perfekcyjne wytyczenie i oznaczenie 10 ciekawych tras rowerowych. Słowem, w informacji turystycznej można kupić mapę i opis tras, wybrać odpowiednią dla siebie i dalej jechać już tylko po znakach, jak na najlepszych zawodach. Znaki są dosłownie na każdym najmniejszym skrzyżowaniu. Dodatkowo, na mapie jest dokładnie oznaczone, gdzie znajdują się wszystkie single, w którą  stronę je jechać i jaki procent danej trasy stanowią. Powiem szczerze, tak oznaczonych tras jeszcze nie widziałem. Praktycznie nie musiałem wspomagać się gpsem i robiłem to tylko z ciekawości.

Trasy są różnorodnej trudności i długości. 80 km? Żaden problem. Dodatkowo przy zakwaterowaniu otrzymuje się bilet na pociąg w obrębie całego Czarnego Lasu. Single o trudności do s3 też się znajdą, choć większość jest prostsza. Nasza pierwsza trasa biegła dość długo szutrowymi szerokimi drogami, ale dało się dość dobrze rozgrzać łydkę. W drugiej części rozkręciła się na dobre i pojawiły się tak zjazdowe jak i podjazdowe single. Pełne formacji skalnych, dropów, położone w pięknym lesie i co najważniejsze praktycznie w całości naturalne. Bo ja po prostu bardzo lubię naturalne szlaki. Co prawda kiedy cała trasa jest technicznie niezbyt wymagająca i na końcu pojawia się zjazd do poprzecznej drogi po schodkach o trudności s4, to aż się prosi go przekopać tak by odpowiadał trudnością reszcie, bo przecież te schody i tak są elementem sztucznym. Nasza trasa była bardzo przyjemna i nie rujnowała ego swoją nieprzejezdnością. Dobry maraton by się takiej pętli nie powstydził. Drugiego dnia wybraliśmy 50 km pętlę na której podobnych singli było jeszcze więcej.

Nie zgłębione pozostały co najmniej 2 ciekawe trasy, oraz pętla lokalnych zawodów xc. Myślę, że na obóz kondycyjny starczy tam gór nawet na tydzień, na pewno przez weekend da się też bardzo solidnie zmęczyć. Zawsze można też po kilku dniach przenieść się w inną partię Schwarzwaldu. Wieczorem warto skorzystać z usług basenów termalnych np. w Baden-Baden. Nocleg na weekend (pokój dwuosobowy, dwa noclegi) rezerwowany 2 dni wcześniej kosztował 140€ w ogromnym apartamencie z dostępem do basenu termalnego. Rowery można wypożyczyć na miejscu, aczkolwiek nie sprawdzaliśmy czy są warte uwagi. Rower odpowiedni w ten teren to od Hardtaila po 120 mm fulla. Ja się dobrze bawiłem również na 140 mm ninerze.

Miejscowość Baiersbronn na pewno warto odwiedzić. Zdecydowanie jest to miejsce dla wygodnych lub niezbyt zdigitalizowanych, którzy cenią sobie jazdę bez wiecznego gapienia się w gps. Warto też na własnej skórze przekonać się jak może wyglądać poziom oznaczenia tras. Jest książkowy. I choć nie znajdzie się w tej miejscowości atrakcji pokroju słynnych bikeparków, to jest to świetne miejsce by trenować, odpocząć i po prostu pojeździć po jednym z najpiękniejszych lasów Europy, z dala od tłoku i korków na bikeparkowych trasach. Wyjazd można połączyć z wizytą na Pucharze Świata w niedalekim Albstadt.


o autorze

Szymon Barczyk

komentarze

WiadomościWszystkie

GalerieWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl