B'Twin Ultra 900 AF - brukami Śląska
Szczerze powiedziawszy nie wiedziałem co myśleć. Naczelny powiedział mi tylko "Dostaniesz szosę z Decathlona do testów" i dwa dni później kurier przytargał mi przeogromny karton z rowerową zawartością. Ki pieron?! Co oni tam, drugi rower schowali? W totka nie gram, to i drugiego roweru nie było, ale do testowanego egzemplarza wystarczyło założyć przednie koło, siodełko i... wio.
Trochę tych rowerów w swoim życiu potestowałem, rąk i łap w moim domu by nie starczyło na to ile, jednak tak dużego pudła chyba nikt mi jeszcze nie przysłał. Ma to swój jeden niezaprzeczalny plus: nawet jeżeli jesteś kompletnym laikiem rowerowym, bez problemu kupując taki rower on-line jesteś sobie w stanie go poskładać i cieszyć się z jazdy. Jeżeli jesteś testerem (tak jak ja), musisz borykać się z problemem przechowalniczym, jeżeli chodzi o gigantyczne pudło ;) No dobra, żarty, żartami, a konkretnego testu jak nie było, tak nadal nie ma. Przepraszam, już się poprawiam, zaczynamy.
Pierwsze wrażenie: wow! I opad szczęki. Spojrzenie w katalog na cenę, następnie na rower, na katalog - na rower. I tak w kółko. Muszę się przyznać, że w tej kwestii Decathlon naprawdę zrobił świetną robotę, bo za 4199 zł dostajecie szosę na pełnej 105-tce i kołach Mavic Aksium. Nikt nie ma na rynku takiego osprzętu w takiej cenie, zazwyczaj musicie dorzucić minimum tysiaka, żeby uzyskać podobną konfigurację.
Po pierwszym zachwycie związanym z konfiguracją czas na jazdę. Za spójną całość roweru odpowiada nowa rama BTWIN ULTRA powstała z technologii Evo Vario. Polega ona m.in. na tym, że w produkcji ramy użyto rury o zmiennej grubości - na łączeniach rura jest nieco grubsza, niż w środkowej części. Pozwoliło to zaoszczędzić nieco wagi i rozmiar M ramy wyszedł w bardzo przyzwoitym wagowo wymiarze 1400 g. Co ciekawe, rurki nie są idealnie okrągłe, ani owalne, a bardziej kanciate - wg. producenta taki kształt ramy jest bardziej aero. Ciekawym rozwiązaniem, przeniesionym z droższych modeli innych, bardziej utytułowanych producentów, jest montaż tylnego hamulca na dole widełek trójkąta.
Z jednej strony rozwiązanie fajne, aerodynamiczne, z drugiej - nieco wkurzające, jak szybko potrzebujemy zdemontować tylne koło. W tym przypadku musimy się nieco nagimnastykować, zanim uda nam się to wszystko ogarnąć. Aluminiowa konstrukcja jest na tyle sztywna, że moje 81 kg wagi nie zauważyło zbytnio plastelinowatości, hamulce nie trą o koła w momencie stawania w korby, a energia jest przekazywana tam, gdzie trzeba. Za amortyzację odpowiada w Ultra 900 AF widelec... no właśnie. Nalepka "carbon" sugerowała by, że jest to element w całości wykonany z włókna węglowego, niestety jest to mariaż aluminium z włóknem. Troszkę to rozczarowuje, zważywszy na fakt, że reszta komponentów jest dobrana naprawdę "cud, miód, malina". Nie mówię, że ten widelec jest zły, stwierdzam po prostu fakt, że kilka kilometrów po brukach, bardzo nierówne drogi to nie jest to, co ten tygrysek lubi najbardziej. Co jak co, pełny karbon tłumi po prostu lepiej.
Co mogę powiedzieć o zestawie 105-ki zamontowanej na tym rowerze? Nie jest to sprzęt do zawodowego ścigania się, jednak nigdy nim nie był. Sprawdza się za to idealnie jako całodniowy wycieczkowiec, albo po prostu porządny sprzęt treningowy. Skok manetki w 105-ce jest nieco większy, niż w Ultegrze, czy Dura-Ace, bardziej miękki. Osoby, które wcześniej jeździły na wyższych grupach, na Campie, bądź też SRAMie może to irytować, jednak zaczynający dopiero przygodę z szosą będą z tego rozwiązania bardzo zadowoleni - praca manetki i przerzutek jest płynna i jak już wcześniej wspomniałem - miękka.
Nie mamy uczucia "twardej" zmiany przełożenia, a co za tym idzie rowerem mniej targa w różnorakich okolicznościach. Także hamulce spisują się znakomicie: nawet w górnym chwycie nie ma problemu z zatrzymaniem roweru, a modulacja jest wystarczająca na tyle, że nie widzimy śmierci w oczach na dłuższych, krętych zjazdach.Jedynie jadąc w deszczu musimy przyzwyczaić się do dłuższej drogi hamowania i pogorszonej reakcji klocka z obręczą - taki urok v-break'ów.
Rower kołem się toczy, a w przypadku tego roweru Decathlon nie poszedł na skróty i nie wrzucił jakichś OEMowych cudów, tylko zainwestował w nieśmiertelne koła Mavic Aksium. Dlaczego nieśmiertelne? Pomimo faktu, że jest to najniższy model Mavic'a z możliwych, koła ważą 1880 g, posiadają po 20 aero szprych oraz stalowy bębenek FTS-L, a za ich toczenie się odpowiadają łożyska QRM, podwójnie uszczelniane. Całość jest naprawdę w stanie wytrzymać bardzo dużo dziur, kocich łbów, bruków, itp. nawierzchni, praktycznie bez żadnego uszczerbku na zdrowiu.
Piszę tak dlatego, że miałem okazję używać jeden komplet Aksiumów przez blisko 5 lat i w przeciągu tego okresu czasu kół ani razu nawet nie musiałem centrować, a łożyska i bębenek kręciły się jak nowe (kilkanaście tysięcy kilometrów zrobione). Serwis jest banalnie prosty, z dostępnością części u Mavic'a także nie będziecie mieć najmniejszych problemów, tak więc do tego typu roweru Mavic Aksium sprawdza się idealnie.
A co z oponami? Mavic Yksion w rozmiarze 700 x 25 to efekt współpracy z rodzimym Hutchinsonem - opony dobrze i pewnie trzymają w zakrętach, jednak na mokrym musimy wykazać się większą dozą ostrożności, bo w szczególności na koleinach i popularnych "zebrach" potrafią uślizgnąć się tam, gdzie nie potrzeba. Czy od razu wymieniać? Jeżeli potraktujecie Ultra 900 AF jako rower treningowy, spokojnie możecie zostawić stockowe opony w nim założone. Jeżeli będzie to Wasz wycieczkowy rower, taki do miłego spędzenia czasu - spróbujcie kupić rozmiar 28, albo nawet 30. Szersze gumy to nieco mniej powietrza i zdecydowanie inny komfort jazdy. Tak, wiem, zaraz wszyscy szosowcy będą na mnie wieszali wszystkie brudy, jednak moim osobistym zdaniem: nie ścigasz się - zainwestuj w komfort swojej jazdy. Twoje ciało Ci za to podziękuje :).
Ostatnimi elementami, nad jakimi przyjdzie mi się pochylić w tym teście to kokpit oraz sztyca z siodełkiem. O ile kierownica i mostek po prostu są i spełniają swoje zadania, tak już sztyca moim zdaniem została na siłę przekombinowana. Już tłumaczę, o co mi chodzi. Generalnie sztyce można podzielić na dwie kategorie: pierwszą z jedną śrubą mocującą jarzemko, drugą - z dwoma śrubami. Tutaj producent zastosował pewnego rodzaju rozwinięcie drugiego patentu, moim zdaniem bardzo nieudane.
Otóż pierwsza śruba posiada coś w rodzaju plastikowej nakrętki, którą teoretycznie palcami mamy regulować sobie kąt nachylenia siodełka. W praktyce i tak musimy użyć drugiej śruby, odkręcanej na imbus, a pierwszą, tą "niby" regulacyjną, odkręcamy bardzo cienkim imbusem, który wkładamy w dwie drobne dziurki, jak mniemam do tego przeznaczone. Normalnie ustawienie siodełka zajmuje mi ok. 5 minut (wiadomo, później w trakcie jazdy także następują jakieś korekty, ale tego przy pierwszych jazdach po prostu nie da się uniknąć), z tym patentem - 4 razy dłużej. Dobra rada dla konstruktorów: wsadźcie tam klasyczną sztycę - wyjdzie parę centów taniej, a i ilość "panien lekkich obyczajów" w trakcie regulacji położenia siodełka zredukujecie do zera :). Bo co jak co, ale siodełko jest naprawdę wygodne i nawet moje, tak wybredne w tej kwestii cztery litery, stwierdziły po przejechaniu blisko 100 km, że siodełko daje radę.
Podsumowując: B'Twin Ultra 900 AF w swojej klasie cenowej jest nie do pobicia. To nie przypadkowy zlepek poszczególnych komponentów, a przemyślana maszyna dla ambitnego amatora, bądź też turysty, który chce cieszyć się niezawodnym rowerem podczas długich wycieczek.
Plusy:
- pełna grupa osprzętu Shimano 105
- nieśmiertelne koła Mavic Aksium
- wygodne siodełko
- cena!!!
Minusy:
- widelec (albo dajemy klasyczne alu i parę zł mniej, albo pełny karbon i parę zł więcej za komfort jazdy)
- przekombinowana sztyca podsiodłowa
Rower możecie zamówić bezpośrednio na stronie Decathlonu, bądź też odebrać w sklepie stacjonarnym.
komentarze