Schwalbe Tire Booster - test

Kilka lat temu zakładanie opon w rowerze górskim było dziecinnie łatwe. Należało osadzić jeden rant opony w obręczy, włożyć lekko napompowaną dętkę, osadzić drugi rant (uważając przy tym, na jej nie uszkodzenie mechaniczne) i pompować. Pomijam problemy z niektórymi zestawami opona-obręcz, które wymagały sporego samozaparcia. Jednak po osadzeniu obu rantów w obręczy wystarczyło napompować dętkę. W zasadzie jak kiepską pompką byśmy nie dysponowali, cała operacja musiała zakończyć się sukcesem. Jedyną niewiadomą był czas całej operacji. Potem nastała moda na opony bezdętkowe tzw. tubeless oraz zalewanie opon początkowo zwykłych (pod dętkę), a obecnie specjalnej grupy tzw. tubeless ready, specjalnym środkiem uszczelniającym. Opony bezdętkowe posiadają niezaprzeczalną przewagę w terenie nad klasycznym zestawem opona+dętka. Możemy bez obawy o "snake bit" (po polsku tzw. ugryzienie węża czyli uszkodzenie dętki w dwóch miejscach spowodowane dobiciem opony do obręczy) jeździć na dużo niższych ciśnieniach. Dzięki temu możemy cieszyć się lepszą trakcją. Ponadto opony tubeless oraz tubeless ready posiadają dużo wyższe własności uszczelniające. Własności te są na tyle duże, że pozwalają uniknąć kapcia w większości przypadków kończących się kilka lat temu łataniem na trasie. Nie są jednak na tyle duże, aby wyłapać spore dziury oraz rozdarcia opony (np. najechanie na sporego gwoździa).

Tyle słowem wstępu. Teraz ciemniejsza strona rzeczywistości. Okazało się, że aby osadzić opony bezdętkowe, należy po ich umieszczeniu w obręczy dmuchnąć sporą objętością powietrza, tak aby wskoczyły w ranty obręczy. Są oczywiście przypadki obręcz-opona bezdętkowa, gdzie zwykła stacjonarna pompka w zupełności wystarcza do ich osadzenia. Są jednak przypadki, gdzie "opór materii" oraz straty ciśnienia są na tyle spore, że pozostaje nam tylko kompresor. Co jednak począć, gdy jesteśmy gdzieś na wyjeździe lub przygotowujemy się do zawodów? Rozwiązaniem problemu okazały się być specjalne zbiorniki ciśnieniowe. Patent ten jest stosunkowo stary i pochodzi z rynku ciężarówek oraz sprzętu rolniczego. Jego wykorzystanie w sporcie kolarskim jest stosunkowo młode. Mniej więcej dwa lata temu swoją premierę miał patent Angielskiej firmy Airshot. Firma ta wprowadziła na rynek urządzenie o takiej samej nazwie. Był to zbiornik ciśnieniowy wykonany z aluminium, wyposażony w wentyl typu Presta służący do napełniania go powietrzem oraz końcówkę wkręcaną do wentyla umieszczonego w obręczy, umieszczoną na końcu elastycznego węża. Pomiędzy wężem a zbiornikiem znajdował się zawór kulowy blokujący przepływ powietrza ze zbiornika do opony. Jak wiadomo dobre wzorce powiela się oraz kopiuje. 

Niemiecka marka Schwalbe postanowiła wejść w kooperację z marką Airshot i stworzyć własny produkt o nazwie Schwalbe Tire Booster. Produkt ten w 99% jest urządzeniem, jakie posiada w swojej ofercie marka Airshot. Jedyną różnicą jest fakt innego adaptera służącego do połączenia z wentylem tupu presta. Tutaj brawa należą się marce Schwalbe. W przypadku produktu marki Airshot należy wykręcić cały środek wentyla tupu presta oraz wkręcić adapter dostarczony wraz z pompką. W przypadku produktu marki Schwalbe mamy do wyboru dwa sposoby. Albo zwyczajnie odkręcamy końcówkę wentyla i nakręcamy adapter, lub też wykręcamy środek wentyla oraz nakręcamy adapter. Wykręcenie środka wentyla oraz nakręcenie adaptera zapewnia najlepszy z możliwych przepływ powietrza. Gwarantuje zatem, że w jednostce czasu do opony dostanie się możliwie jak największa ilość powietrza. O to przecież chodzi.

Zbiornik ciśnieniowy za pomocą zaworu typu presta możemy maksymalnie napompować do ciśnienia 11bar (160PSI). Jak pokazała wielokrotna praktyka, zarówno ciśnienie jak i objętość zbiornika w zupełności starczają do prawidłowego wskoczenia w rowki obręczy nawet opon w standardzie 27,5+. Z szosowymi oponami bezdętkowymi powinna sobie poradzić większość pompek stacjonarnych dostępnych na rynku. W przypadku konieczności zastosowania Tire Boostera do założenia opony szosowej zalecamy szczególną ostrożność w dozowaniu powietrza (aby nie przedobrzyć i nie uszkodzić opony lub obręczy).

Jak już pisałem wcześniej adapter pompki możemy przykręcić do wentyla zarówno z wkręconym jak i wykręconym środkiem wentyla. Z naszego punktu widzenia oraz praktyki, szczególnie w przypadku montażu opon zalanych mlekiem zalecamy wykręcenie wkładu wentyla. Z jednej strony zwiększy to przepływ powietrza a z drugiej zmniejszy ryzyko ponownego zalewania obręczy lub też dolewania mleka w przypadku niepowodzenia całej operacji.

Oczywiście po wykręcenia końcówki adaptera możliwe jest pompowanie za pomocą Tire Boostera opon wyposażonych w wentyl typu Shrader.

Ostatnią czynnością jaką pozostaje nam wykonać jest przełączenie zawodu otwierającego przepływ powietrza ze zbiornika do opony z pozycji close do pozycji open. W tym momencie duża dawka sprężonego do 11barów powietrza powędruje wprost do waszych opon. Nie jest to jednak koniec. W zależności od rozmiaru oraz szerokości opony przyjdzie nam ją mniej lub bardziej dopompować. Statystycznie opona w rozmiarze 27,5x2,1 pompowana jest do ciśnienia 0,4bar. Resztę musimy uzupełnić "klasycznie".

Zdania odnośnie tego produktu mogą być podzielone z racji pojawienia się na rynku pompek stacjonarnych dedykowanych oponom bezdętkowym lub też wprost wyposażonych w zintegrowane zbiorniki ciśnieniowe. Nie zmienia to faktu, iż owe rozwiązanie jest bardzo skuteczne oraz przydatne. Oszczędzi nam sporo nerwów, czasu oraz wulgaryzmów nawet w przypadku braku współpracy pomiędzy oponą a obręczą. Szczególnie gdy przyjdzie nam osadzić oponę z dala od prądu np. podczas wyjazdu czy też na łące tuż przed startem wyścigu. Jedynym mankamentem w przypadku naszego polskiego podwórka jest jak zwykle cena. Wynosi ona 59€. Trzeba przyznać, że jak na kawałek aluminiowej butelki, węża oraz zaworku to sporo. Jednak gdy popatrzymy na ceny zwykłych pompek stacjonarnych i zestawimy je z cenami pompek wyposażonych w zintegrowane zbiorniki ciśnieniowe okaże się, że dodając do ceny zwykłej pompki cenę Tire Boostera "per saldo" wyjdziemy na zero. Zatem jeżeli posiadacie w swoim warsztacie bardzo dobrą pompkę stacjonarną możecie potraktować owe rozwiązanie jak swoisty update waszej pompki.

Dane techniczne:

  • długość: 37cm
  • średnica: 7cm
  • objętość: 1,15l
  • kolor: czarny
  • maksymalne ciśnienie: 11bar
  • waga: 435g
  • rodzaj zaworu służącego do ładowania powietrza: presta
  • kompatybilność z wentylami: presta, schrader
  • cena: 59€

Ocena:

  • Jakość: 4,5
  • Cena: 3
  • Wykonanie: 5
  • Użyte materiały: 4,5

Dystrybutorem marki Schwalbe w Polsce jest firma Unibike ( http://www.unibike.pl ).


o autorze

Szymon Barczyk

komentarze

WiadomościWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl