Morgan Blue Belgijskie kosmetyki na każde warunki
Belgijska marka Morgan Blue smarów i kosmetyków rowerowych i nie tylko powstała w 1994, wcześniej funkcjonowała pod nazwą ‘Morgan Oils’ i głównymi gałęziami jej dochodów były smary, oleje w motoryzacji i rolnictwie.
Do testów produkty dotarły do mnie od polskiego dystrybutora produktów Morgan Blue – PorębaRowery.pl. Wyczekiwanie na test było o tyle ciekawe, że produkty które zostały przekazane mi do testu, znalazły uznanie w wielu zagranicznych teamach m.in.: Movistar, Team Katiusha, Pro Team Tinkoff, Etixx Quick Step, Team Giant Alpecin, AG2R Pro Cycling Team, Lotto Jumbo, FDJ, Canonndale Pro Cycling Team, Dimension Data. Czytając powyższą listę zawodowych ekip kolarskich może się nasunąć jedno pytanie, czy kosmetyki do czyszczenia roweru są aż tak dobre, że znaczna część peletonu ma nimi czyszczone swoje rowery, czy to sprytny zabieg marketingowy? Postaram się na to pytanie odpowiedzieć.
Zestaw który do mnie trafił zawierał: wiaderko, Chain Cleaner 1000ml, Bike Wash 1000ml, Mud Off 100ml, Race Oil 125ml, Chain Keeper, szczotkę do łańcucha, szczotkę do kół, szczotkę uniwersalną, szmatkę, pędzel do napędu, rękawicę Morgan Blue. Cena takiego zestawu to 314,90zł + Mud Off 56,90zł.
Belgowie dobrze wiedzą co to błoto, szczególnie gdy mamy sezon przełajowy, więc żeby nie było za łatwo postanowiłem dobrze przygotować rower górski na test – przez 2 tygodnie nie był myty, więc błoto miało czas, aby porządnie zaschnąć. Napęd był brudny, myślę że moimi środkami do czyszczenia napędu, których dotąd używałem + maszynka do łańcucha w jednym cyklu mycia (czyli 50ml środka czyszczącego) spokojnie wyczyściłbym łańcuch, kasetę i korbę. Test na tyle się opóźnił, że przyszły mrozy i pierwsze opady śniegu więc postanowiłem podnieść trochę poprzeczkę przy sprawdzaniu środków do czyszczenia roweru. Mało kto przepada za myciem roweru w ujemnych temperaturach, więc rower MTB postanowiłem umyć tak szybko jak się da bez ściągania koła – test to test.
Morgan Blue Mud Off rozpuszczony w wodzie, następnie dzięki dołączonemu dozownikowi spryskałem napęd, oraz środkiem Mud Off spryskałem ramę i komponenty. Do zużytego bidonu nalałem Chain Cleaner i do dzieła. Najpierw napęd, około 50ml Chain Cleaner + pędzel i kręcenie korbą w tył, nie jest to szczyt idealnego mycia, ale fajny pomysł na sprawdzenie a jakim stopniu napęd się wyczyści.
Następnie rama i reszta roweru, tu było konieczne użycznie preparatu Mud Off, rozpocząłem czyszczenie rękawicą dołączoną do zestawu, fajnie było przez chwilę, po czym przerzuciłem się na szczotki. Przy ujemnych temperaturach to nie najlepsze rozwiązanie, bardzo zimno się robi, ale spełnia swoje zadanie i dzięki rękawicy można bardzo dokładnie wyczyścić nasz sprzęt, ale to polecam przy dodatnich temperaturach. Swoją drogą można rękawicę także użyć do czyszczenia alufelg w aucie :).
Za zimno na rękawice więc w ruch poszły szczotki, najpierw widoczna na zdjęciu długa wąska z możliwością wyginania w każdą stronę – dzięki niej w trudno dostępnych miejscach nie będzie błota, a z tym często miałem problem… Później użyłem miękkiej szczotki oraz drugiej z krótszym włosem a za to twardszej do opon. Spłukanie wodą całego roweru – bez ciśnienia! Efekt? Rewelacja! Cały zabieg trwał może maksymalnie 10min a rower trzeba było tylko wysuszyć, nasmarować i można jechać nim na wyścig. Łańcuch pomiędzy ogniwami nie miał smaru, osoba która przyglądała się myciu powiedziała: „Ok jest czysty, dawaj szosę bo tam gorzej jest domyć smar”
Moje zadowolenie z działania kosmetyków w przypadku roweru MTB było na 5-kę, szczególnie że nie przyłożyłem się specjalnie, aby osprzęt lśnił tak jak to zazwyczaj robię.
W przypadku roweru szosowego, użyłem już Chain Keeper – świetne urządzenie, nie tylko do czyszczenia roweru, ale i do serwisu. Do rowerów, z tylną sztywną osią Chain Keeper ma być dostępny z początkiem marca.
Do mycia szosy użyłem Bike Wash, Chain Cleaner. Sytuacja analogiczna jak wcześniej, dozownikiem spryskuje najpierw napęd, później pozostałe części szosy.
Faktycznie w szosie miałem smar w napędzie suchy zaschnięty, ale też postanowiłem postąpić zgodnie z instrukcją i filmami na youtube, na których serwisanci z zawodowych ekip instruują jak skutecznie myć rower. 10minut i 70-90ml Chain Cleaner pozwoliło wyczyścić idealnie napęd.
Kosmetyki Morgan Blue do pielęgnacji roweru zdały test w 100%, ale żeby nie było tak różowo przygotowaliśmy dla nich bonus, w postaci brudnego na maxa napędu! Próby czyszczenia były płynem do mycia silników ale nie przyniosło to zamierzonego efektu – czego oczywiście nie polecam z racji wyjaławiania łańcucha.
Więc do dzieła, na ten napęd zużyliśmy po wcześniejszym rowerze pozostałości Chain Cleaner + około 120ml nowego płynu. Efekt poniżej:
Ocena kolegi wyglądała następująco: „Zamów mi tego dwie butelki” – myślę, że więcej nie muszę się rozpisywać.
Odpowiadając na moje pytanie na początku testu, czy te kosmetyki są tak dobre czy jest to zabieg marketingowy z tymi wszystkimi drużynami Pro Touru, to stwierdzam że są to bardzo dobre kosmetyki i warte polecenia. Dodatkowo odniosłem wrażenie, że po użyciu Chain Cleaner łańcuch nie brudził się tak szybko jak to bywało w moim przypadku po użyciu innych specyfików do czyszczenia łańcucha. Jeżeli ktoś lubi dbać o swój sprzęt a nie miał okazji próbować kosmetyków tej marki to polecam, uważam że nie będzie zawiedziony.
Oceny:
Działanie - 5
Funkcjonalność (szczotki, rękawica, chain keeper) - 4,5
Cena: 4
Dystrybucja: porębarowery.pl
komentarze