Magdalena Zielińska o obecnym sezonie i nie tylko
Jak zaczęła się twoja przygoda z rowerem?
Już od małego interesowałam się jazdą na rowerze. Mój tata pracował w jednym ze sklepów rowerowych trenera Piotra Karkoszki a nawet brał udział w zawodach na szosie i wygrywał. Jest on tak samo zwariowany jak ja. Zaraziłam się jego pasją. Z początku do klubu zapisali się moi trzej starsi bracia. Zazdrościłam im więc też się zapisałam. Jestem osobą bardzo aktywną i szukałam czegoś co mogłoby zapełnić mój czas wolny. Takim sposobem z kolarstwem jestem związana już 7 lat.
Dlaczego wybrałaś rower górski a nie szosowy jak klubowa koleżanka Marta Lach?
Kolarstwo zaczynałam na rowerze górskim a dopiero w młodziczce zaczęłam się ścigać na szosie. Na XC osiągałam lepsze rezultaty i to też sprawiło że zaczęłam się w to bardziej wkręcać. Jazda w terenie sprawia mi dużo radości. Powinniśmy robić to co nas cieszy ponieważ nasza praca będzie wykonana w 100% dlatego też wybrałam rower górski. Marta w dużej mierze przyczyniła się do moich wyników. Jest ona bardzo mocną i utalentowaną zawodniczką na szosie. To dało mi dużą motywacje do nie poddawania się i walczenia do samego końca. Dzięki niej i trenerowi zaczęłam więcej trenować i osiągałam coraz większe rezultaty.Dużym ułatwieniem jest to, że mieszkam w idealnych okolicach do trenowania kolarstwa. Jazda po szosie nie sprawia mi żadnych kłopotów ale ja bardzo lubię wyzwania dlatego przywiązałam się do MTB. Największą frajdę sprawia mi całodzienna jazda na rowerze po szlakach turystycznych z chłopakami, którzy nadają mi mocne tempo pod górę, ale za to ja góruję na zjazdach :) Większość czasu poświęcam na treningi szosowe. Choć w tym sezonie z powodu zgrupowań nie miałam okazji jeździć tyle na szosie co zawsze. Nie mam zamiaru całkowicie rezygnować z szosy, ale rower górski stawiam na pierwszym miejscu.
Często mówi się że ''nie sprzęt jedzie a zawodnik'' Widzisz różnicę między obecnym rowerem a używanymi przez Ciebie w latach poprzednich?
Zawodnik musi być dobry wydolnościowo, siłowo, pilnować diety żeby było lżej pod górę. Podobnie jest z rowerem, który musi być odpowiednio przygotowany, tak jak z zawodnikiem im lżejszy tym łatwiej pod górę, lecz zamiast wydolności czy siły rower musi posiadać dobre właściwości. Mam na myśli dobre części, zrobiony z odpowiedniego tworzywa, dopasowany do danego terenu, bo rower i zawodnik stanowią jedność. Jak jest dobry zawodnik a nie ma sprzętu gwarantowana jest porażka, chyba że nie ma konkurencji to może wygrać. W kolarstwie górskim dużą rolę gra sprzęt na jakim się jedzie. Wiem to po sobie. Gdy przesiadłam się z roweru aluminiowego na karbonowy, poczułam ogromną różnicę !!! Przygotowując się do sezonu lepiej jeździć na rowerach cięższych, bo potem gdy przesiądziemy się na rower lżejszy poczujemy taką lekkość jak kiedy zdejmuje się ciężki plecak po męczącej podróży. Gdyby osoby wygrywające na rowerach gorszej jakości przesiadły się na porządny sprzęt, mogłyby wygrywać zawody jeszcze z większą przewagą.
Za rok przechodzisz do kategorii U23, masz dalsze plany na przyszłość związane z kolarstwem czy może po ukończeniu szkoły średniej postawisz na studia i pracę zawodową?
Hmmm… Szczerze to z kolarstwem wiążę swoją przyszłość, mam zamiar jeździć zawodowo. Aktualnie jestem w 3 klasie Technikum Hotelarstwa. Wybrałam Technikum żeby mieć bogatszy życiorys. Jak na razie daję radę pogodzić kolarstwo z nauką, zobaczymy co będzie dalej… Po skończeniu technikum miałam zamiar iść na studia AWF i zrobić kurs masażysty albo pójść na Technologię Żywienia abym mogła w przyszłości pracować dla zawodowych grup kolarskich.
Jesteś znana z tego, że szybko zjeżdżasz i niczego się nie boisz, jak to robisz?
W moim życiu najważniejsza jest wiara. Ona mi pomaga przezwyciężać wszelkie problemy. Dodaje mi odwagi i siłę w walce z trudnościami. Każdy z nas ma Ducha Świętego, Anioła który pilnuje nas i opiekuję się nami. Każdy kto uwierzy nie będzie się lękać. Jestem uparta, zawzięta i może też to przyczyniło się do tego że się nie boję. Gdy się nie myśli o konsekwencjach jakie mogą nas spotkać na trasie wszystko wydaje się nam proste. Gdy wmawiam sobie że coś jest proste to zawsze mi się jakimś cudem udaję. Każdy może też tego doświadczyć i być odważny jak Ja.
Jak oceniasz swój obecny sezon?
Od marca praktycznie co tydzień brałam udział w jakiś zawodach. Jak nie MTB to Szosa. Większą konkurencje mam na szosie ale jestem w kadrze MTB sponsorowanej przez firmę Kellys i jestem zobowiązana do startów w zawodach górskich. Ten sezon jest jednym z najbardziej udanych. Do osiągnięcia lepszych rezultatów przyczynia się firma Herbalife, która wspiera mnie w dziedzinie odżywiania. Mimo tego, że startu w Mistrzostwach Europy nie zaliczam do udanych to zrekompensowałam się na Mistrzostwach Świata, gdzie jako najlepsza Polka w mojej kategorii wiekowej zajęłam 15 miejsca co potwierdziłam wygrywając Mistrzostwa Polski. Chciałabym w przyszłym sezonie jeździć już w zawodowej grupie kolarskiej MTB. Mam nadzieję, że moja kariera będzie rozwijać się w dobrym kierunku.
Wcześniej nie miałaś zbyt dużo szczęścia, ale w końcu udało Ci się zdobyć upragnioną koszulkę, jakie to uczucie?
Z początku było mi ciężko ocenić co czuję. Po kilku dniach zdałam sobie sprawę że osiągnęłam już pierwszy cel w swoim życiu. Popłakałam się ze szczęścia. Na MP XC miałam dwa razy pecha a za trzecim w końcu się udało. Trochę cierpliwości nie zaszkodziło. Teraz postawiam poprzeczkę wyżej i ustalam sobie nowe cele na przyszłość.
Kto jest twoim kolarskim idolem?
Moim idolem jest Jolanta Neff która dominuje na MTB jak i na Szosie. Jest ona jedną z najlepiej jeżdżących kobiet w kolarstwie. Moimi wzorami są także Maja Włoszczowska i Pauline Ferrand-Prevot. Chciałabym tak dobrze zaistnieć w kolarstwie jak one.
Twoja była klubowa koleżanka z Sokoła Kęty- Ania Plichta z dobrej strony pokazała się na olimpiadzie w Rio, myślisz, że masz szanse na udział w Igrzyskach Olimpijskich za 4 lata?
Każdy ma szanse na udział w Igrzyskach, myślę że mogłabym wziąć w nich udział, jeśli znajdę dobry klub który mógłby się mną dobrze zaopiekować. Udział w Olimpiadzie będzie moim największym celem, do którego będę dążyć z całych swoich sił.
Bartek Wawak, Przemysław Niemiec, Adrian Honkisz, Ania Plichta to znani w kolarskim świecie zawodnicy wywodzący się z kuźni trenera Karkoszki. W jaki sposób ukształtował on Twój kolarski charakter i wpłynął na to jaki poziom obecnie prezentujesz?
Piotr Karkoszka jest bardzo doświadczonym trenerem, jedynym w swoim rodzaju. Od małego uczestniczyłam w zgrupowaniach najpierw młodzików potem kadry małopolski z Trenerem Zbigniewem Klękiem. Tam nauczyłam się kultury, bycia osobą twardą, zawziętą. Nasz trener często udzielał nam wykładów na temat treningów i odżywiania, dzięki temu mamy tylu świetnych wychowanków. W klubie lub na zgrupowaniach robimy badania wydolnościowe. Dobra atmosfera przyciąga nas na treningi, a wesołe towarzystwo sprawia iż stają się one przyjemne. Posiadamy bardzo ciekawe tereny do jeżdżenia co umożliwia nam wykonanie idealnego treningu.
komentarze