Cyklokarpaty Kluszkowce – prawdziwe górskie ściganie!
W minioną niedzielę podczas Joy Ride Bike Festiwal w Kluszkowcach została rozegrana druga edycja cyklu Cyklokarpat.
Trasa nieco zmodyfikowana w stosunku do poprzednich lat, a obfite opady deszczu w przeddzień zawodów dodatkowo podniosły poziom trudności. Tradycyjnie do wyboru były trzy dystanse mini 29 km i 740 metrów przewyższenia, MEGA 53 km i 1920 metrów przewyższenia, GIGA 82 km i 2690 m do pokonania w pionie!
Z racji tego, iż był to mój pierwszy start w tym sezonie w Cyklokarpatach musiałem odwiedzić rano biuro zawodów, wszystko poszło szybko i sprawnie tutaj plusik za sprawną obsługę zawodników.
Start/meta i dekoracje oddalone były około 500 metrów od biura zawodów i centrum Joy Ride, moim zdaniem trochę na minus, ale jak wiadomo nie wszystkie rzeczy są zależne od organizatora.
Największym dla mnie zaskoczeniem było to, że na 15 minut przed startem jeszcze nikogo nie było w sektorach startowych! Można było poczuć się nieswojo ; ) W efekcie oczekiwanie na start trwało 10 minut, a nie jak to ma zazwyczaj miejsce pół godziny, a wczoraj to akurat miało znaczenie – było bardzo zimno.
Po starcie gdy zjechaliśmy do miasteczka Joy Ride zrobiło się spore zamieszanie, tak jakby policja zapomniała zamknąć ruch… W efekcie czego na początek mieliśmy slalom pomiędzy samochodami, później było już tylko lepiej. Po pierwszych podjazdach na czele wyścigu zostało pięciu zawodników: Bartosz Janowski, Karol Rożek, Wojtek Kwiatek, Mateusz Zoń i Maciej Jeziorski, który jechał poza konkurencją. Po rozjeździe MEGA/GIGA Bartkowi pozostała walka z samym sobą i trasą, a miał co robić bo przejechanie dystansu GIGA zajęło mu 4:20.29!
Na mega Karol Rożek na ostatnim podjeździe do mety zdołał wyprzedzić Maćka i jako pierwszy wjechał na metę z czasem 2:51.19. Na drugim miejscu zameldował się Maciej Jeziorski, a trzeci Mateusz Zoń – przypominam to są nieoficjalne wyniki, Maciej z racji tego, że ma licencję PZKol jechał poza konkurencją.
Na dystansie MEGA pierwszą kobietą na mecie była Anna Sadowska, na drugim miejscu zameldowała się Natalia Kołodziej, a jako trzecia linię mety przekroczyła Agnieszka Nowiczkow.
Dystans Giga jako jedyna kobieta ukończyła Katarzyna Galewicz z czasem 6:59:34! Gratulację wytrwałości!
Warto wspomnieć jeszcze o trasie, to była prawdziwa górska trasa, taka jak kiedyś robił Grzegorz Golonko na swoich maratonach. Było tam wszystko, począwszy od podjazdów o różnym nachyleniu asfaltowych, po konkretne podjazdy w terenie zarówno te siłowe jak i techniczne. Kończąc na zjazdach, które chyba mnie najbardziej zaskoczyły, brawo dla organizatora za odwagę! Tak trzymać, bo takich maratonów brakuje, a idąc na łatwiznę nie podniesiemy swoich poziomów sportowych, a hasło, które usłyszałem na starcie, że ten maraton da nam satysfakcję” jak najbardziej było trafione! Mnie dał i to wielką, bo już dawno nie jeździłem po tak ciężkiej trasie. Tak trzymać, bo tego typu maratony z takimi trasami też są potrzebne!
Komentarze:
Anna Sadowska Volkswagen Samochody Użytkowe MTB Team:
To bez wątpienia był trudny maraton i każdy kto go ukończył może czuć satysfakcję. Zimy wiatr, niska temperatura, mokre podłoże, wymagające podjazdy i zjazdy, jednym słowem było co jechać. Moim założeniem było pokonać ten dystans równo i przejechać bez większych kryzysów. Wracam do ścigania i skupiam się na powtarzalności i osiągnięciu stabilnej formy. Przez cały dystans udawało mi się stopniowo przesuwać do przodu. Patrząc na międzyczasy zdecydowanie mocniej pojechałam drugą cześć dystansu. To mnie cieszy bo widzę, że wraca wytrzymałość. Do końca nie wiedziałam jaką mam pozycję i która jadę, tym bardziej ucieszyła mnie wygrana, jak się okazało z dużą przewagą na kolejnymi dziewczynami. Mam tylko nadzieję, że to nie będzie mokry i błotnisty sezon bo czyszczenie roweru, bo pranie nie należy do moich ulubionych zajęć.
Sławomir Dziwisz 3 miejsce OPEN MEGA:
Maraton w Kluszkowcach w ramach Cyklokarpat na dystansie Mega ukończyłem na 3 miejscu Open i na 2 w kategorii M2. Trasa w Kluszkowcach jak się okazało nie była bardzo błotnista czego się obawiało wielu zawodników, mnie ta trasa dała porządny wycisk, 2000m w pionie zrobiło swoje długie sztywne podjazdy zmuszały do solidnej pracy nie było mowy o oszczędzaniu się, na zjazdach również trzeba było być w pełni skoncentrowanym aby nie zaliczyć gleby, jednak pokonywałem je dość swobodnie. Dzięki czemu na 3 pozycję wysunąłem się na najtrudniejszym tego dnia stromym technicznym zjeździe po kamieniach gdzie bardzo dużo zawodników miała problemy zjechać. Wyrobiłem sobie na tyle dużą przewagę że rozpoczynając ostatni podjazd bardzo długo nie było nikogo widać za moimi plecami jednak w pewnym momencie zacząłem mocno słabnąć tracąc na reszcie podjazdu kolejne 9 min do zwycięzcy. Chyba nie byłem jedyny, bo mimo wszystko udało mi się obronić pozycję na której jechałem. Podsumowując trasa bardzo wymagająca kondycyjnie więc jestem bardzo zadowolony z mojego wyniku ponieważ moja dyspozycja jeszcze nie jest najlepsza, ale widać już poprawę z dnia na dzień.
foto: Joanna Janowska, Cyklokarpaty, Michał Sadowski
komentarze