ROSE MR. BIG 2 29’’- maszyna do zabijania w uczciwej cenie
Po udanym zimowym teście przełajówki Rose Bikes postanowiło przysłać nam swój flagowy model MTB. Gdy po raz pierwszy ujrzałem Mr Big-a byłem przekonany że nie jest to kolejny nudny rower, lecz maszyna stworzona do XC i maratonów.
Rower tradycyjnie dotarł do mnie w bike- boxie, który gwarantuje że rower dotrze w nienagannym stanie (brak zarysowań i innych uszkodzeń spowodowanych transportem). Po wyjęciu z kartonu wystarczy wsadzić przednie koło, sztycę oraz ustawić pozycję i ruszać w drogę. Mój wzrost wynosi 175 cm i zawszę jeżdżę na ramach w rozmiarze 17 – 15,5 cala lub ‘’M’’ ( w zależności od oznaczenia). Do testów otrzymałem rower w rozmiarze ‘’L’’, więc o rozmiar za duży.
W szczególności dało się to zauważyć przy staniu okrakiem nad ramą (górna rura dotykała krocza). Z automatu eliminuje to ten rozmiar ramy dla osób o moim wzroście. Na ‘’elce’’ widziałbym osoby o wzroście ok 178- 185cm. Tak się składa że po teście zakupiłem rower złożony na tej samej ramie o rozmiarze ‘’M’’, lecz w innej konfiguracji sprzętowej i śmiało mogę stwierdzić że ten rozmiar jest stworzony pod 175cm.
Osprzęt:
Rama czyli jeden z najważniejszych elementów w rowerze MTB budzi podziw jakością wykonania. Duża w tym zasługa świetnego malowania (testowany rower był czerwono- czarny). Tylne koło montowane na oś 12 mm, niestety producent dołączył dość dziwny patent w postaci aluminiowej tulejki która uporczywie wypada przy każdym wyciągnięciu osi. Element ten prosi się o przymocowanie go na stałe do ramy, może producent w przyszłych generacjach tego modelu przemyśli moją uwagę...
Półzintegrowane stery, przystosowanie do montażu grup elektronicznych, oś suportu pressfit 30 oraz tarcza 160mm tworzą z tej ramy prawdziwą bazę do złożenia rasowego ścigacza.
Czyżby? 1200 gram w rozmiarze ‘’M’’ to moim zdaniem nieco dużo jak na obecne czasy i możliwości technologiczne producentów karbonowych ram. Sztyca 27.2 też nie należy do często spotykanych elementów w rowerach przeznaczonych do ścigania.
Żeby nie był że tylko narzekam skupmy się teraz na napędzie. Kompletna grupa Shimano XT M8000 w zupełności nadaje się do wyczynowego cross country czy maratonu. Szybkość i precyzja działania - dla mnie rewelacja. Po kilkuletnim rozstaniu z napędem Shimano w rowerze MTB z przyjemnością do niego wracam. I chyba więcej go już nie zdradzę… Rzadko się zdarza by w danym modelu spotkać można było kompletny osprzęt z danej grupy, tu należą się Rose duże brawa. Podobnie sytuacja ma się z innymi komponentami - Easton, DT Swiss, Ergon, Selle Italia to topowe światowe marki które spotkamy w MR Big-u.
Widelec DT Swiss o skoku 100 mm działa bez zarzutu, jedyne do czego można się przyczepić to blokada amortyzatora. Tu szwajcarscy inżynierowie się nie popisali. Manetka blokady jest na poziomie Rock Shoxa sprzed kilku sezonów. Duży plus za to należy się za przednią sztywną oś (użytkownicy osi Rock Shox powinni wiedzieć o czym piszę). Katalogowo rower toczy się na kołach DT X1700 Spline Two, w testowanym modelu założone były X1501 Spline Two (dostępne za odpowiednią dopłatą) oparte na piastach z systemem Rachet.
Miłą niespodzianką są oryginalnie założone taśmy na obręcze przez co otrzymujemy zestaw gotowy do montażu systemu bezdętkowego. Testowane koła niestety obute były w dętki, jednak istnieje możliwość wybrania opon TLR oraz Snake Skin w podstawowej wersji cenowej. Wentylki dostarczane są razem z rowerem.
Kierownica Easton EA70 o szerokości 720 to istny demon zjazdów w połączeniu z oponami 2,25 sprawia że na zjazdach rower prowadzi się jak po sznurku a ciasne single pokonuje się z uśmiechem na ustach. Sztyca i mostek również pochodzą z tej samej grupy (testowany model wyposażony był w carbonową sztycę wyższej grupy). Gumowe chwyty Ergon, na końcach skręcane imbusem może i atrakcyjnie wyglądają ale ich waga poraża. Chwyty ważące ponad 100 gram w rowerze do ścigania to moim zdaniem profanacja i tu polecam z miejsca zmienić to na lekkie pianki czy coś w ten deseń. W każdym razie widzę tu duże możliwości zmniejszenia wagi roweru. Jeżeli piszemy już o wadze to myślę że niewielkim kosztem można odchudzić MR Big-a o blisko kilogram. Lżejszy fotel, chwyty, sztyca, tarcza przednia 160mm i już mamy rower który z pewnością będzie i lekki, a i solidne górskie ‘’Giga’’ nie będzie mu straszne. Ja osobiście w moim Rose zdecydowałem się na napęd 1x11 (cena roweru wzrosła o 8 Euro w związku z zastosowaniem zębatki 11-42 zamiast standardowej 11-40).
Jeżeli myśli się o ściganiu w XC, to te 8 Euro to niewiele za około 250 gram mniej. Producent w swoim katalogu obiecuje 10,3kg ( +- 5%) dla rozmiaru ‘’M’’, co po delikatnym tunningu da nam masę ok 10 kg z pedałami.
Reasumując MR Big to kolejny udany produkt niemieckiego producenta. Za cenę 2299 Euro otrzymujemy kompletny i gotowy rower do naprawdę ambitnego ścigania. Daję konia z rzędem temu kto wskaże mi rower z choćby podobnym osprzętem w tej cenie. Myślę że jeszcze rok, dwa i Polacy poznają się na marce Rose. Prywatnie dla mnie jest to obecnie producent nr 1 w stosunku jakość/ cena. Po pełną specyfikację ze względu na ogromne możliwości podmiany komponentów ( zarówno w cenie jak i za dopłatą) odsyłam na stronę producenta : www.rosebikes.pl
Mateusz Zoń:
Szymon dość mocno temat wyczerpał, ja dodam tylko kilka moich wrażeń z jazdy jako osoba nieco wyższa, pod którą dedykowana jest rama w rozmiarze L. Pierwsze wrażenie gdy wsiadamy na MR Big to ale ten rower sztywny! Faktycznie tak jest i to nie mija, ale moim zdaniem brak mu dynamiki/sprężystości. Osoby, które miały możliwość jeżdżenia na różnych rowerach wiedzą co mam na myśli, ale nie zmienia to faktu, że na rowerze się świetnie podjeżdża i tak samo zjeżdża. Tak jak Szymon napisał za 2299 EUR dostajemy świetny rower do ścigania, który dodatkowo w fazie zamówienia możemy modyfikować. Bardzo ciekawa opcja i warta uwagi, a jeżeli planujemy zacząć przygodę z kolarstwem to na pewno MR Big dostarczy nam dużo radości z jazdy, a rama w przypadku wyboru gorszego osprzętu będzie świetną bazą do rozbudowy.
Oceny:
wykonanie: 4
waga: 3,5
właściwości jezdne: 4
cena: 5
Model, który testowaliśmy będziecie mogli sami sprawdzić podczas JoyRide Bike Festiwal - Kluszczkowce 2016
komentarze