Camelbak K.U.D.U. 12 - plecak z ochroną pleców

Kolarstwo górskie, a zwłaszcza bardziej ekstremalne jego odmiany, jest sportem "względnie" bezpiecznym. Każdy wie, że należy jeździć z głową, lecz jak sami dobrze wiecie czasem "poniesie nas trasa" lub też poczujemy, mówiąc kolokwialnie "flow na zjeździe", a wtedy mogą nas spotkać różnego rodzaju kontuzje. Jednakże większość kontuzji pomimo, iż wyglądają tragicznie i są ryzykowne dla zdrowia, nie są tak naprawdę ryzykowne dla życia, a tym samym są wyleczalne. Przykładowo: złamana ręka się zrośnie. Jednym z najbardziej newralgicznych elementów ludzkiego ciała, zaraz po głowie, jest kręgosłup. Uszkodzenia kręgosłupa w najlepszym przypadku kończą się wózkiem inwalidzkim, dlatego też powinniśmy go szczególnie chronić. W tym celu osoby uprawiające DH używają ochraniaczy, popularnie nazywanych "żółwiami". Co jednak w przypadku, gdy chcemy spędzić na rowerze cały dzień, w tym czasie pokonując kilka podjazdów lub też zwyczajnie preferujemy enduro, all mountain czy też jesteśmy zawodnikami startującymi w maratonach? Czy lżejsze odmiany kolarstwa nie są narażone na podobne niebezpieczeństwa? Jak pokazuje moje doświadczenie oraz sytuacje zaobserwowane na zawodach przez ostatnich kilkanaście lat to fakt, że nawet na niepozornie wyglądającym szutrowym zjeździe można "wystrzelić w kosmos, przelecieć rów i wpaść w krzaki". Sytuacja zaobserwowana podczas maratonu w Międzygórzu.

W tym celu marka Camelbak postanowiła zaprezentować kolekcję K.U.D.U.. Mówię kolekcję, ponieważ są to dwa plecaki różniące się między sobą tylko pojemnością ( K.U.D.U. 12 oraz K.U.D.U. 18). My mieliśmy okazję przetestować wersję mniejszą.

Zacznijmy może od systemu nośnego oraz wentylacji. Ramiona wykonane są według mnie wzorowo (pół sztywna pianka z lekką perforacją pokryta jest przewiewną siateczką w celu odprowadzania nadmiernej ilości ciepła). Posiadają trzy klamry łączące obie części, zapobiegając tym samym nadmiernemu przemieszczaniu się plecaka. Jedna klamra znajduje się na biodrach, a dwie pozostałe na piersi (ich wysokość można niezależnie regulować, dopasowując plecak do własnej anatomii). Mogę powiedzieć, że system zarówno klamer, jak i budowy plecaka spisywał się nieźle. Nawet załadowanie plecaka sprzętem fotograficznym oraz zalanie bukłaka do pełna nie powodowało nadmiernego uczucia przemieszczania się plecaka na plecach w stosunku do rozkładu ładunku. Plecy niestety nie przedstawiają się już tak idealnie jak ramiona.

Rozumiem, że taką a nie inną konstrukcję wymusza przeniesienie siły upadku (o tym za chwilę), to jednak wykonanie pleców podobnie jak ramion tzn. z perforowanej pianki pokrytej siatką nie jest najlepszym rozwiązaniem. Owszem, minimalizuje to punkty styku pleców z plecakiem, lecz takie rozwiązanie bez odpowiednich kanałów powietrznych nie zapewnia chłodzenia na należycie wysokim poziomie. Co prawda plecak posiada środkowy kanał powietrzny, lecz moim zdaniem jest on niewystarczający, żeby utrzymać plecy suche podczas upalnych dni. Ktoś pewnie zwróci uwagę, że jest to plecak dedykowany do enduro, a nie do maratonów czy turystyki, gdzie procentowy udział zjazdów do całości trasy jest trochę inny. Jednak moim zdaniem kwestia wentylacji powinna stać na trochę lepszym poziomie (odpowiednim dla produktów Camelbaka). Może w tym momencie czepiam się szczegółów, bo część produktów konkurencji wypada gorzej, lecz to nie znaczy, że nie można czegoś ulepszyć. Tutaj, jak już wspomniałem wyżej, załadowanie plecaka do pełna sprzętem fotograficznym nie przysparzało żadnych kłopotów z przemieszczaniem się. Ponadto chciałbym wspomnieć, że nawet całodzienna jazda z tak załadowanym plecakiem była bardzo komfortowa.

Kolejnym już wspomnianym punktem jest ochrona pleców przed skutkami upadków. W modelu K.U.D.U. zastosowano ochraniacz w postaci panelu wykonanego z trzech warstw pianki, sklejonych ze sobą punktowo. Panel ten posiada druga klasę ochrony w dwu stopniowej skali (norma EN1621-2), co oznacza, że średnia siła działająca na plecy przy wielokrotnym upadku nie może przekroczyć 9kN, a siła generowana przez pojedynczy upadek nie może przekroczyć 12kN. Warto przypomnieć, że ochrona tej klasy stosowana jest w ochraniaczach czy plecakach dedykowanych do jazdy na motocyklach, gdzie prędkości i siły są dużo większe. Panel montowany jest w specjalnej kieszonce umieszczonej za bukłakiem z wodą. Takie rozwiązanie gwarantuje, że sam bukłak wypełniony  wodą pochłonie pierwszą część uderzenia, niwelując np. wszelkie ostre przedmioty znajdujące się w plecaku, takie jak klucze czy pompka.

Przejdźmy teraz do kieszeni i kieszonek. Plecak wyposażony jest w cztery kieszenie, nie licząc kieszeni na panel absorbujący i bukłak oraz otwartej kieszeni na przykład na kask czy bluzę. Dwie kieszenie, a w zasadzie kieszonki. umieszczone są w pasie biodrowym. Jedna zamykana jest na zamek, a druga posiada ściągacz zapobiegający wypadaniu znajdujących się w niej rzeczy. Osobiście mogę powiedzieć, że zamykana kieszonka bardzo dobrze nadaje się na telefon (możliwe jest jego wyciągnięcie nawet podczas jazdy), a kieszonka otwarta na różnego rodzaju przekąski lub też szmatkę do przetarcia gogli z błota.

Ponadto plecak plecak posiada małą kieszonkę zamykaną na zamek w górnej części, idealnie nadający się do przechowywania portfela czy kluczy.

Na koniec zostawiłem największą komorę. Posiada ona w swoim wnętrzu dwie przegródki oraz kieszonkę wykonaną z siatki, umieszczoną na ściance klapy.

Kieszonka ta przeznaczona jest na mały, ułatwiający życie gadżet, czyli organizer na niezbędne narzędzia. Organizer składa się z rolowanego oraz zamykanego na klamrę pokrowca, posiadającego trzy zamykane na zamek błyskawiczny kieszonki.

Bardzo ciekawym elementem plecaka, o którym warto wspomnieć, jest pokrowiec przeciwdeszczowy. Pomimo, że bardzo dobrze spełnia swoją funkcję (testowany był podczas oberwania chmury takiej, że omal się nie utopiłem podczas jazdy na rowerze) to jednak moim zdaniem dużo ważniejszym jego przeznaczeniem jest ochrona plecaka przed błotem wylatującym w powietrze za sprawą tylnego koła. Wiadomo, że lepiej wyprać ochronę plecaka niż cały plecak.

Ostatnim punktem, na który warto zwrócić uwagę, były dwie klamry w dolnej części, przeznaczone do przytroczenia do plecaka np. ochraniaczy na nogi.

Podsumowując mogę stwierdzić, iż mimo tego, że plecak dedykowany dla osób preferujących enduro, pośród których znajdzie szerokie grono zwolenników jest także godną do rozważenia opcją dla znacznie szerszego grona odbiorców. Jak dla mnie może być nawet plecakiem dla osób uprawiających górską turystykę rowerową. Zastosowanie w maratonach jest mocno ograniczone tylko z powodu sensowności zabierania tak pojemnego plecaka, jednakże jak ktoś czuje taką potrzebę. to jest to produkt dla niego. W zamian dostanie produkt, który z jednej strony zapewni mu większe bezpieczeństwo (wiadomo, że czasem po trasach maratonów. czy też w górach. można spodziewać się wszystkiego). a z drugiej strony wygodę, dzięki której nawet po 4h walki z trasą nie będzie czuł dyskomfortu związanego z czymś tam na plecach (plecak jest stosunkowo mały i o zwartej budowie). Jednakże należy podkreślić, że sposób wentylacji wymuszony przez system amortyzacji nie będzie w pełni zaspokajał potrzeby podczas maratonu w czasie bardzo upalnego dnia oraz na górskiej trasie. Jedyna rzecz, której mi brak, to kieszonka wodoszczelna. Lecz tą kwestię poruszałem już rok temu podczas rozmowy z Camelbakiem. Wiadomo, że takie rzeczy jak portfel, klucze z samochodu czy telefon raczej nie lubą kąpieli w wodzie.

Dane techniczne:

  • pojemność bukłaka:   brak (kieszeń na bukłak 3,0 litrowy)
  • pojemność ładunku: 9 litrów +3L bukłak
  • wysokość: 48cm
  • waga: 1,21 kg (bez bukłaka)
  • cena: 669zł
  • materiał : 770D / 140D block dobby nylon, 420D bontex nylon
  • panel tylny: XV™ (wielowarstwowa pianka EVA zapewniająca doskonałą wentylację pleców. Bardzo lekka konstrukcja
  • szelki: Independent suspension with ultra-light 3D mesh
  • pas biodrowy: Regulowany, z kieszeniami cargo, podwójna siatka
  • przeznaczenie: MTB, freeride, enduro, motocykle cross i enduro
  • plecak certyfikowany na potrzeby motocyklistów (norma EN 1621-2) - protektor przeciwuderzeniowy Komperdell
  • uchwyty kasku full-face
  • pas biodrowy z kieszeniami 
  • zintegrowany pokrowiec przeciwdeszczowy
  • zwijany pokrowiec na narzędzia rowerowe
  • podwójny pas mostkowy wraz z systemem szybkiego przesuwania Slider Sternum Strap (doskonała stabilizacja)

Ocena:

  • Wykonanie 4,5
  • Komfort 4,5
  • Waga 4
  • Cena 4

Przedstawicielem marki Camelbak na Polskę jest firma Predman (www.maxforma.pl).


o autorze

Szymon Barczyk

komentarze

WiadomościWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl