MtbCross Maraton Daleszyce - pierwszy start

W niedzielę 19 kwietnia w podkieleckich Daleszycach ruszyła Liga świętokrzyska MtbCross Maraton. Nie był to może pierwszy w Polsce maraton w ogóle, ale na pewno pierwszy, który oferował brak przetarcia przed sezonem i od razu dawał możliwość sprawdzenia swoich sił w typowo górskiej scenerii.

Poranek przywitał nas chłodem i temperaturą, która miał niewiele wspólnego z ostatnim tygodniem, gdzie średnia powyżej 15 stopni była swoistym standardem. 4 stopnie na plusie, chmury i wiszący w powietrzu deszcz, który nota bene zaczął padać tuż przed startem zawodów, nie nastrajały optymistycznie. Znając trasę można było się spodziewać mało sympatycznych warunków, szczególnie do bufetu. Po starcie okazało się, że dużo się nie pomyliłem. Interwały w błotku i brodzenie czasami w większych lub mniejszych potokach sprawiły, że stawka bardzo szybko się rozciągnęła, czołówka pognała do przodu, a całą reszta swoim tempem kręcił zjazdy i podjazdy. Chyba najbardziej kultowym podjazdem w Daleszycach jest ten pod Zamczysko: w tym roku pokonywaliśmy go w strugach mżawki, po śliskich kamieniach i jeszcze bardziej śliskim podłożu. Nie ukrywam, że dla wielu było to spore wyzwanie, ale i satysfakcja, że się udało. Bufet na 25km to jak zawsze świetna obsługa, izotonik, woda, banany, ciastka. Na asfalcie z lekkim podjazdem, spokojnie pozwalał pobrać wszystko to, czego potrzebowaliśmy. Kolejne kilometry do mety fana to wytchnienie od tego, co można było spotkać w pierwszej części zawodów: mniej stromych podjazdów i zjazdów, więcej singli i pogoda, która stała się bardziej łaskawa. Przestało padać i trasa momentami przeschła, co w znaczący sposób przekładało się na jakość jazdy.

Podsumowując: trasa bardzo dobrze oznakowana, zabezpieczenie medyczne sprawdziło się w 100%, a w niedzielę panie i panowie mieli akurat co robić. Przy mnie z fana zwożono jednego chłopaka, na mecie dowiedziałem się także o bodajże dwóch przypadkach interwencji z dystansu master. Pogoda zrobiła swoje, bo w zeszłym roku tylu wypadków wymagających interwencji szpitalnej nie było. No i w tym roku każdy, kto chce dostać pamiątkowy dyplom z wyścigu ma taką możliwość, wystarczy zgłosić to organizatorowi i już. Jak dla mnie fajny powrót do korzeni - szczególnie młodsze pokolenie powinno być z takiego gadżetu zadowolone.

Całkiem sporą ilość zdjęć autorstwa Szymona Barczyka możecie obejrzeć w naszej galerii.

Wyniki z poszczególnych kategorii znajdziecie na stronie MtbCross Maraton, a mnie nie pozostaje nic innego, jak zaprosić Was 17 maja na maraton kwitnących sadów do Sandomierza.


o autorze

Jarosław Lesisz

Z wykształcenia polonista, z zamiłowania fan dwóch kółek i wszystkiego związanego ze sprzętem rowerowym. Współzałożyciel oraz redaktor kultowego bikepl.com, twórca największego (jak na tamte czasy) forum rowerowego.

komentarze

WiadomościWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl