Z wizytą w kwaterze Heada
Rowerowe początki Heada w Polsce to rok 2012 i dość ostrożne badanie rynku. Jednak to rok 2013 możemy uznać, że był prawdziwym startem marki, po ich świetnej prezentacji podczas targów Kielce Bike-Expo. Wtedy też firma zaprezentowała modele z karbonowymi ramami na średnice kół 27,5 i 29 cali. Muszę przyznać że byłem i nadal jestem pod dużym wrażeniem, jakie zrobiły te rowery na mnie.
Pod koniec targów umówiłem się z czeskim szefostwem, że spotkamy się jakoś na początku roku. Dwa dni temu spotkanie doszło do skutku.
Opava to niewielkie czeskie miasteczko liczące ok. 60 tysięcy mieszkańców, leżące niedaleko polskiej granicy. Ode mnie odległość wynosi jakieś 106 km, więc można bez zbytniego stresu, wstać i wybrać się na wizytę. Po drodze jeszcze dzwonię do Rafała - polskiego dystrybutora Heada o jakieś elementy charakterystyczne - jak już będziesz na Vancurovej, kieruj się na pomarańczowy komin. Ok. dojeżdżając szukam czegoś wysokiego, wystającego znacznie ponad otaczające budynki, ale dopiero po chwili zaczyna coś tam delikatnie wystawać ponad dachy i jest to pomarańczowe. Tak, dojechałem jak po sznurku. Podjeżdżam na parking i przed oczami ukazuje mi się nowoczesny, długi budynek w pomarańczowym kolorze. Jestem na miejscu.
W drzwiach wita mnie Rafał i już po chwili zaczynamy zwiedzać część hali - resztę pokaże Ci szef, będzie za chwilę. Przechodzimy do showroomu i oglądamy kolekcję 2014.
W centralnym miejscu na podwyższeniu stoi 29-cio calowy full AdaptEdge II. Musiałem się na nim przejechać i sprawdzić jak działa. Zawieszenie zestrojono na wysokim poziomie, z całkowicie wyeliminowanym efektem bujania podczas pedałowania, przy zachowaniu komfortu jazdy. Tak, tak to powinno być. Na podobnym poziomie działał tylko Lapierre X-Flow, ale tam mieliśmy do czynienia z pływającym suportem. Tu mamy klasyczne rozwiązanie, a co za tym idzie, mniej problemów z ewentualnym zbieraniem się syfu, podczas jazdy w błotku. Na test przyjdzie czas, jak rama dotrze do nas. Pod ścianami ułożone w rządku pozostałe rowery kolekcji 2014. Oprócz modeli na kołach 29-cio calowych i 650b, spora kolekcja tańszych modeli na aluminiowych ramach, dziecięce, turystyczne i jedna karbonowa szosówka jako rodzynek.
W międzyczasie do firmy dojechał głównodowodzący i można było zobaczyć całą montownię i poznać pracujących w niej ludzi. Przy okazji dowiaduję się trochę informacji o firmie i planach. Działania robią wrażenie - od początku działania z marką Head, firma ma już przedstawicielstwa w 13 krajach, a w samej Polsce działa już 18 sklepów sprzedających sprzęt tej marki. Dodatkowo uruchomione zostały centra testowe, gdzie można wypożyczyć rower i na własnej skórze przekonać się o jego zaletach. W tym momencie działają 3 takie centra - w Wiśle, Szklarskiej i Opolu. W centrum testowym w Szklarskiej można przebierać spośród 60 rowerów jakie są na wyposażeniu. Nieźle. Więcej szczegółów możecie poznać na stronie http://roweryizery.pl.
Po kolei zwiedzamy poszczególne pomieszczenia kilku hal. Najpierw idziemy do montowni, gdzie rządkiem ustawiono montowane rowery.
Przechodzimy przez pokoje w których są zaplatane i centrowane koła. Pytam się o personel, widząc dość spory przedział wiekowy spotykanych ludzi. Okazuje się że polityka firmy względem pracowników sprawia, że nie ma rotacji - jak już ktoś przyjdzie, to pracuje do emerytury. Opowiada mi przy tym zabawną historyjką o pani, która pracuje przy maszynie do zaplatania kół - pewnego razu przyprowadzono do niej młodego pracownika, który miał jej pomagać. Jak usłyszała że ma robić to samo co ona, przegoniła go na inne stanowisko, mówiąc że to jej maszyna i nikomu nie pozwoli przy niej siedzieć. Ludzie są zżyci z firmą w której pracują i to widać.
Przechodzimy dalej. Duże wrażenie robi magazyn obręczy. Ułożone jedna na drugiej prawie pod sufit, wyglądają jak jakieś wielkie rury przewodów wentylacyjnych. Kolejne pomieszczenia mieszczą w sobie całą masę Choć montownia Heada nie jest tak wielka, jak chociażby nasze największe, to i tak robi wrażenie, tym bardziej że w tym przypadku nie powstają obok właściwej kolekcji, produkty masowe dla marketów. Od kilku lat obserwuję jak Czesi podchodzą do różnych tematów i muszę przyznać, że za każdym razem jestem pod wrażeniem ich systematyczności i konsekwencji. Mamy się czego od nich uczyć.
Z przerwy na lunch jedziemy do sklepu firmowego, położonego kilka kilometrów dalej. Sklep. Hmm… niektóre Tesca u nas są mniejsze, od tego obiektu wypełnionego rowerami, ciuchami i akcesoriami. Wybór jest naprawdę spory.
Muszę przyznać że byłem pod dużym wrażeniem tego co zobaczyłem w Opavie. Dowiedziałem się sporo o samej marce, jak również planach na przyszłość. Myśląc o tym co zobaczyłem do tej pory, wiem że na pewno plany te zostaną zrealizowane. A najbliższa przyszłość to czerwiec i prezentacja kolekcji na 2015.
Po więcej szczegółów na temat produktów marki odsyłam na strony head-bikes.cz i head-bikes.pl.
Zdjęcia z wizyty w kwaterze Heada, możecie zobaczyć w naszej galerii.
komentarze