Enduro Trophy - kontrowersji ciąg dalszy

Widziałem że organizator ma spore problemy z pomiarem czasu, ale nie sądziłem że regulamin jest na tej imprezie płynny jak woda w rzece i w każdej chwili bez powiadomienia może się zmienić. Zresztą, co to w ogóle za zmiany w trakcie sezonu. Pół biedy, ale jeśli ORG. nie stosuje się nawet do własnych zapisów w regulaminie to już zaczyna śmierdzieć.

Zrobiło się poważne zamieszanie z wynikami. Org się tłumaczy że tu nie było żadnego celowego działania i popełniono błąd w liczeniu. ALE O CO CHODZI? JAKI BŁĄD?

Po kolei. Ideą każdych zawodów mniej lub bardziej prestiżowych jest wyłonienie zwycięzcy. Przyjmuje się w tym celu jakieś kryteria i tych należy się trzymać do zakończenia imprezy (pod regulaminem podpisują się w końu wszyscy startujący w dniu startu). Najprostrzym i najwłaściwszym kryterium wydaje się być czas "kto pierwszy ten lepszy", takie kryterium stosowane jest też na wszystkich ważnych imprezach enduro na świecie.

Problem jednak wyłania się gdy mamy kilka edycji danej imprezy, a jak wiadomo każda trasa jest inna i inne są osiągane na niej czasy. Dodatkowo nie trzeba pokonać wszystkich edycji ale kilka z nich żeby zrobić generalkę. Tu z pomocą przychodzą punkty - czyli sposób na odzwierciedlanie czasu na postać reprezentującą wyniki.

Sposobów przyznawania punktów jest wiele, najpopularniejszy jest tzw. system pucharowy, przyznający ustaloną liczbę punktów każdemu z zajmowanych miejsc w zawodach np. miejsce 1. 600, 2. 500, 3. 420, 4.360  (taki funkcjonuje na największej imprezie enduro na świecie tj. Enduro World Series, http://www.enduroworldseries.com/rules.php). Sprawiedliwej pokazuje wynik zawodów system różnicujący punkty w zależności od straty czasowej do lidera (taki funkcjonuje np. u Grzegorza Golonki), taki też można było zastosować.

czas zwycięzcy kategorii w sekundach / (dzielony przez) czas uczestnika dla którego liczone są punkty w sekundach x (razy) 400 punktów

Jednak na zawodach Enduro Trophy postanowiono punkty przyznawać inaczej, żeby wymusić jeszcze większą rywalizację. Za najlepszy czas przyznaje się 1 punkt, za drugi w kolejności 2 punkty itd. Co to daje? Zmusza zawodnika do "spięcia pośladków" do końca sezonu, gdyż nie może w żadnym momencie odpuścić, mając na swoim koncie sporo punktów przewagi, które na przykład wypracował na podjazdach. Ciekawy sposób i prosty do liczenia.

Niestety matematyka jaka została użyta przerasta moje umiejętności rozumienia tej dziedziny nauki, jaką nabyłem na studiach, a i większość pracowników naukowych Politechniki Śląskiej miałaby by z tym problem.

O co chodzi. O to że pomimo zapisu w regulaminie:

11. Klasyfikacja.

  • Mistrz Enduro – klasyfikacja łączna wszystkich odcinków specjalnych (suma  punktów).
  • Mistrzyni Enduro – klasyfikacja łączna wszystkich odcinków specjalnych (suma punktów) wśród kobiet.
  • Mistrz podjazdów – klasyfikacja czasowa (suma czasów) podjazdowych i trawersowych odcinków specjalnych.
  • Mistrz zjazdów – klasyfikacja czasowa (suma czasów) odcinków specjalnych zjazdowych.
  • Hardtail – klasyfikacja łączna wszystkich odcinków specjalnych (suma punktów) dla startujących na rowerze typu Hardtail (bez tylnej amortyzacji)
  • Masters – klasyfikacja łączna wszystkich odcinków specjalnych (suma punktów) dla uczestników w wieku 40+

organizator podliczył do klasyfikacji miejsca zajmowane na podium a nie punkty. Czyli wygląda to mniej więcej tak - możesz być najszybszy we wszytkich edycjach a wygra ktoś inny. Przykładowo w rywalizacji pojazdów silnikowych Koenigsegg kontra Ferrari wygrywa… traktor z Ursusa bo średnia arytmetyczna średnicy jego kół daje największą wartość.

Przejdźmy do konkretów:

1. W systemie liczenia samego czasu Remik rozkłada zawody Enuro Trophy jak chce (co widać po podliczeniu czasów zawodów). Jednak ET to dziwne Enduro, bo występuje na nim osobna klasyfikacja zjazdowa i osobna podjazdowa (nigdzie na świecie się tego nie stosuje), mamy więc 3 OSy w dół, jeden do góry i jeden interwałowy (błędnie nazywany "trawersem"). Zwycięstwo Remika w takim systemie, czy ostatnio Marka Konwy, jest oczywiste, mają zbyt dużą przewagę kondycyjną - na parunastu minutach podjazdów robią przewagę, której najlepszy zjazdowiec nie zniweluje. 

Czasy  

Remik

Marcin

 

 

0h 20m 46s   

0h 20m 47s   

Myślenice

 

0h 25m 14s

0h 26m 15s

Zawoja

 

0h 22m 14s

0h 22m 39s

Brenna

 

0h 19m 58s

0h 20m 55s

Wilkowice

 

dns

0h 22m 20s

Szklarska

2. W dziwnym systemie ET gdzie liczona ma być suma punktów "zarobionych" na kolejnych imprezach, również wygrywa Remik! Taki system wynika z regulaminu i wydaje się, że ten powinien mieć ostatecznie zastosowanie 

 

REMIK   

MARCIN  

 

punkty

7

18

Wilkowice

 

16

15

Brenna

 

7

10

Zawoja

 

DNS 

12

Szklarska

 

17

11

Myślenice

suma 4  

47

48

 

suma 3

30

33

 

3. Dopiero, gdy punkty policzymy tak, jak liczono je w poprzednich edycjach, tj. sumując jedynie miejsca w klasyfikacji końcowej danej edycji (Mistrz Enduro) wygrywa Marcin Motyka. Marcin w czterech najlepszych startach ma ich bowiem najmniej (był 1, 1, 2, 2 czyli ma w sumie 6 punktów) Remik natomiast był 1, 1, 3, 3, czyli ma w sumie 8 punktów. Ale to przecież nie są punkty tylko MIEJSCA!!!

Ostatecznie jednak tę wersję przyjęto...

Do tego całego galimatiasu dochodzi kwestia zmian zapisów w regulaminie podczas sezonu. Najpierw liczone są 4 edycje i taka informacja widnieje przez cały sezon w regulaminie a następnie (podczas liczenia wyników!) następuje zmiana na 3 edycje, co winduje zawodnika sponsorowanego przez organizatora na podium, zrzucając z niego Kubę Jonkisza.

Kolejnym kuriozum są inne zmiany regulaminu bądź jego omijanie. Wystarczy wymienić np. nieukaranie swego własnego zawodnika dyskwalifikacją za regulaminowo zakazany wyjazd wyciągiem podczas zawodów w Brennej albo zmianę zapisu o możliwości powtórzenia startu danego OSu w razie awarii tuż po wystartowaniu (o tym za chwilę powie więcej Remik). W sumie jeśli tak jest zmieniany regulamin w zależności od samopoczucia orga w danym dniu, to nigdy nie można być pewnym że dzień przed kolejną edycją wyścigu znajdzie się zapis, że start na innym rowerze niż Commencal lub Pivot (które to marki dystrybuuje Organizator), będzie karane dyskwalifikacją.

Zapytałem się Darka Foxia jak to wyglądało. Otrzymałem takie oświadczenie:

System punktacji w zawodach Enduro Trophy jest nieco inny od systemów stosowanych w podobnych zawodach sportowych, nie wydaje się tak oczywisty jak np. suma czasów, czy określone ilości punktów za kolejne miejsca w klasyfikacji. Jednak w istocie nie różni się zbytnio od sumowania czasów – najszybszy zawodnik otrzymuje jeden punkt, drugi dwa punkty i tak dalej. Na końcu ten z najmniejszą ilością punktów (czyli de facto z najmniejszą sumą czasów) wygrywa. Punkty mają jednak tę zaletę, że nie pozwalają na zaoszczędzenie czasu na jednym odcinku aby spokojniej pojechać drugi – wygrywający nie „dołoży” drugiemu minuty, a tylko jeden punkt, przez co na każdym odcinku musi dawać z siebie wszystko aby wygrać – walka trwa do samego końca.

Walka w sezonie także powinna trwać do samego końca, dlatego też przyjęte i zapisane w regulaminie zostało, że do klasyfikacji generalnej będzie liczona suma punktów za poszczególne odcinki specjalne. Może zdarzyć się tak, że zwycięzca klasyfikacji generalnej nie uzyska największej ilości wygranych w poszczególnych edycjach – ale uzyska najniższą sumę punktów, co oznacza tylko tyle, że jechał bardzo równo przez cały sezon, bez żadnych spadków formy – czyli z perspektywy całego sezonu cechuje się największą wytrzymałością. Wytrzymałość to po angielsku endurance – całkiem blisko do enduro.

Z całego zamieszania z wynikami klasyfikacji generalnej Enduro Trophy 2013 i zmianami regulaminowych ilości startów wliczanych do klasyfikacji generalnej najważniejsza jest zmiana sposobu liczenia tej klasyfikacji. Organizator, zamiast przyjąć zgodnie z regulaminem obliczone sumy punktów nakazał policzenie klasyfikacji generalnej wg sumy uzyskanych miejsc
, co w sposób znaczący wypacza cały system i premiuje tych którzy wygrywają bitwy, choć niekoniecznie wojny. Z mojego punktu widzenia (jako osoby która przyczyniła się do powstania tego systemu punktacji, oraz zajmowała się wynikami) taka zmiana na koniec sezonu jest niedopuszczalna i bardzo źle świadczy o profesjonalizmie osoby decydującej się na tego typu posunięcia.

Organizator przeprasza, kaja się, wyjaśnia, prosi zawodników o oświadczenia… po czym obcina jedno z nich. Tak wygląda wersja zamieszczona na stronie organizatora:

Marcin Motyka: „Sprawa wyjaśniona chociaż nerwów mnie to trochę kosztowało to ważne jest, że pojawiło się słowo przepraszam i sytuacja się wyjaśniła z wynikami”.

Remigiusz Ciok: „Współczuję Marcinowi całej zaistniałej sytuacji bo znam jego sportowe ambicje gdyż są takie jak moje. Puchar za generalkę trafi więc do Marcina bo w Myślenicach na zjazdach pokazał klasę Mistrza Świata i zwycięstwo sie mu należy w 100%. Żywię  nadzieję, że wszystkie pomyłki i wpadki nie miały na celu innych dziwnych zmian w wynikach! W całym cyklu jest kilka niedociągnięć o których rozmawiałem z Organizatorem. Powiedziałem mu dosłownie wszystko co leżało mi na sercu co należało by zmienić gdzie poprawić i mam nadzieje że weźmie sobie choć kilka moich słów do przemyślenia! Przeprosił mnie dziś za całą zaistniałą sytuację i jest jak najbardziej OK. Puchar wędruje do zwycięzcy Marcina. Jestem luźnym człowiekiem i przyjmuje to wszystko jako dziwny zbieg okoliczności”.

Jeśli wypowiedź Marcina nie została obcięta, to już wypowiedź Remika tak, co wypacza jej sens. Pełną wersję prezentujemy poniżej:

Gdzieś wkradły sie niejasności i po mojemu był to regulamin który nie był do końca zbyt dobrze sprecyzowany!Pojawiły się 4 edycje później 3 edycje niektórych to poszkodowało innych zaś trochę wywindowało o pozycje lub kilka pozycji wyżej!

Dla mnie po przeczytaniu regulaminu jasne było że zwycięży ten który uzyska największa sumę punktów z 4 edycji!

I po mojemu mniej więcej było to tak!

Wilkowice suma punktów 7
Brenna suma punktów 16
Zawoja suma punktów 7
Myślenice suma punktów 17

I tak bym niby wygrał jakby liczono

Ale po rozmowie z Kubą który przekazał mi że punkty liczy się tak jakby za całość wygranych czyli 1 m w danej edycji 1 punkt. Regulamin był jednak niesprecyzowany i stwierdziłem, że Kuba ma racje bo startował lata wcześniej i tak pewnie będzie i przed ostatnim startem w Myślenicach wiedziałem, że ten kto wygra ten wyścig wygrywa sezon!

Przy czytaniu wyników byłem pewny że zwyciężył Marcin a tu czytają mnie moje zaskoczenie było tak samo wielkie jak Marcina!

Współczuje mu całej zaistniałej sytuacji bo znam jego sportowe ambicje gdyz sa takie jak moje.Puchar za generalkę trafi więc do Marcina bo w Myślenicach na zjazdach pokazał klasę  Mistrza Świata i zwycięstwo sie mu należy w 100%. Żywię nadzieje że wszystkie pomyłki i wpadki nie miały na celu innych dziwnych zmian w wynikach!  W całym cyklu jest kilka niedociągnięć o których z tobą rozmawiałem! Powiedziałem ci dosłownie wszystko co leżało mi na sercu co należało by zmienić gdzie poprawić i mam nadzieje że weźmiesz sobie choć kilka moich słów do przemyślenia!

Przeprosiłem mnie dziś za całą zaistniałą sytuację i jest jak najbardziej ok. Puchar wędruje do zwycięscy Marcina. Jestem luźnym człowiekiem i przyjmuje to wszystko jako dziwny zbieg okoliczności. Ja na chwilę obecną wiem jedno że za rok w Enduro Trophy nie wystartuję a główna przyczyna jest pomiar czasu i zbyt mało techniczne trasy! 

Za szybko,zbyt prosto przed siebie żeby uszkodzić sie dla zabawy!Za dużo do stracenia!
Mam nadzieje że wszystko się poukłada!

Prosiliście o zabranie głosu przez Remika. Oto jego oficjalne oświadczenie:

Zawody Enduro Trophy i po zawodach!

Postaram się w miarę krótko napisać czemu już nigdy nie wystartuję w tej imprezie!
O co w ogóle tyle krzyku i zamieszanie(jeżeli ktoś jest w temacie to wie ile jest szumu po ostatniej finałowej edycji)

Startując w imprezie musisz zaakceptować regulamin ustalony przez organizatora i tak właśnie uczyniłem!Ale regulamin w trakcie sezonu zmieniał się kilkakrotnie co jest przekrętem jaki nie powinien mieć miejsca w zawodach sportowych.

Przykład.

Regulamin mówił że dopóki starter os-owy widzi zawodnika po wystartowaniu i zawodnik ma awarie w zasięgu jego wzroku zawodnik ma prawo się wrócić i powtórzyć os.I tak właśnie przytrafiło się mojemu koledze w Zawoi  na 1 os-ie wiec spokojnie wraca na start a organizator mówi mu że czas ciągle płynie i żeby robił szybko przebite koło bo nie może powtórzyć startu. A kolega mówi że w regulaminie pisze że mogę a org. Nie bo zmieniłem regulamin! A kolega mu na to ale przy zapisach przez internet zaakceptowałem regulamin że mogę powtórzyć a org nie ważne bo regulamin zmienił się niedawno!

Czy ktoś spotkał się z czymś takim ???

Zawodnicy którzy są najszybsi nie koniecznie muszą wygrać ale nieważne akceptując regulamin zaakceptowałem również zamiast liczenie czasów jakieś liczenie punktów które w rzeczywistości wypaczają prawdziwa prędkość i umiejętności zawodnika!

Zawody Enduro to tak jakby połączenie wszechstronności poruszania się na rowerze po górach i wydawać by się mogło że kto szybciej przejedzie 5 os-ów i zsumuje czasy ten wygrywa ale w rzeczywistości na tej imprezie możesz być najszybszy a nawet się na pudło nie załapiesz.Ale tak wymyślił sobie organizator(po to by zawodnicy XC ,maratończycy nie zyskiwali zbyt wiele na podjazdach) więc zaakceptowałem i startowałem!

Nie wiedziałem jednak o bardzo dziwnej rzeczy, że czasy liczy się na tej imprezie z dokładnością do ok 3-5-8 sek co wydaje się wiecznością, jeżeli ścigasz się tak naprawdę o dziesiętne sekundy, bo poziom zawodników jest bardzo wyrównany. Na Fregatach gdzie płynie się kilkadziesiąt godzin przez ocean czasy są do sekundy a na Enduro plus minus 3 sek czasami 5 sek czasami więcej, a os-y maja ok 4-5 min.

Wybaczcie ale ryzykując zdrowie, mijając drzewa na centymetry z prędkościami bliskimi 60 km/h można by oczekiwać czegoś więcej!
A czas 3,5,8 sekund oznacza nieraz miejsce zamiast 1 to 5 na os-e a pamiętać należy że  liczą się punkty za miejsca a nie czas do generalki.

W regulaminie imprezy Enduro Trophy na sezon 2013 jest zapis

Mistrz Enduro – klasyfikacja łączna wszystkich odcinków specjalnych (suma punktów).

I zapis zawiera także z 4 startów z 5 rozegranych edycji!

I tu zaczyna się dziwna sprawa!

Niektórzy mówią że punkty liczy się za wygrana edycję czyli za wygrana masz 1pkt i najmniejsza liczba punktów po sezonie wygrywa. Myślę sobie według regulaminu chyba inaczej zdobywam na jednej edycji 7pkt za osy na 2 edycji 10 pkt więc mam 17pkt i po 4 edycjach najmniejsza suma punktów z 20 os-ów wygrywa, ale myślę sobie zobaczymy!

Nadchodzi chwila dekoracji zawodników za cały sezon i nagle organizator zmieniając regulamin na dzień przed finałem oznajmia wszystkim że liczy się suma punktów z 3 edycji i na sali cisza bo miało by z 4 edycji.

Zmiana celowa (chociaż organizator broni się rekami nogami że zmiana omyłkowa) ale zmiana celowa na wysforowanie jednego zawodnika kilka oczek wyżej ale nie będę tu pisał kogo, bo osoba która miała być wyżej w wynikach, nie jest w to kompletnie zamieszana, tylko wychodzi na jaw że startowanie tu nie ma sensu, gdyż manipulacja jest konkretna!

Nadchodzi chwila wyników generalki.Wyczytują mnie na pierwsze miejsce, a Marcina Motykę na drugie i wielki zdziwienie bo według regulaminów z ostatnich 3 sezonów miał wygrać Marcin a wygrywam ja, coś jest nie tak myślę, ale w głowie mam regulamin w którym jest zapis suma punktów według której ja wygrywam. Widzę zdziwienie wszystkich na sali i wiem że coś jest nie tak. Złość Marcina Motyki jest niesamowita, bo punkty policzono inaczej niż 3 lata wstecz.(Marcin nie tak to miało wszystko być) Ale koniec końcu po dekoracji jestem zwycięzcą!

Na drugi dzień na forum Enduro rozpętuje się burza o policzenie 3 startów zamiast 4 a całą akcje rozpętuje Kuba Jonkisz który po prostu nie bał się napisać co myśli, za co mu chwała bo dzięki temu bardzo wiele wyszło na jaw!

Ja się ciesze z wygranej, ale to nie koniec, bo  po 2 dniach przychodzi do mnie organizator imprezy z przeprosinami że nastąpiła pomyłka w wynikach że jestem 2 a Marcin jest 1 bo punkty miały być policzone za edycję a nie suma z oesów.Mówię ok nie ma problemu. W dodatku Marcin jest moim kumplem który ogarnia rower jak mało kto i nie wstyd z nim przegrać! Jest ambitny i naprawdę na rowerze zasuwa jak mały samochodzik! Zgadzam się na przekazanie pucharu i zwycięstwa Marcinowi i przy okazji organizator prosi mnie o sprostowanie wyników. Wysyłam do niego szczerego e-maila, a on mówi że umieści go na stronie do wglądu wszystkich.

Piszę więc szczerze co wypadało by zmienić, żeby było lepiej, jak ja rozumiałem liczenie wyników i ok. Org mówi ze zacytuje moja wypowiedź!

Pojawia się artykuł prostujący, ale moja wypowiedź zostaje na tyle okrojona, że wynika z niej że wszystko było ok!

I tu kończy się moja dobra wola. Nieszczerość ok. Mogłem napisać w e-mailu dużo więcej, ale chciałem załagodzić napięta sytuację, a org nawet nie potrafił wkleić całego tekstu, który nie był wcale chamski, ale trochę było na jego niekorzyść, więc co nieco usunął.

Nieładnie!!!

Tego samego dnia dzwoni do mnie kuzyn i pyta czemu jesteś drugi a nie pierwszy?
A ja mówię bo zmienili regulamin!
A kuzyn mówi dalej jest taki jak na początku sezonu i brzmi

Mistrz Enduro – klasyfikacja łączna wszystkich odcinków specjalnych (suma punktów).

Co ja o tym teraz myślę!

Było minęło !

Na wynikach Marcin jest zwycięzcą i nie ma tu żadnego problemu!
Ja startowałem dla zabawy i żeby udowodnić sobie i innym że potrafię śmigać po górach.
Ale żeby org do tej pory nie potrafił zmienić zapisu w regulaminie. Świadczy to tylko o tym jaką rangę mają te zawody.

Co do tras to przynajmniej w tym roku były na tyle proste, że na maratonach jeździłem po trudniejszych, a rowery enduro służą do czegoś innego niż jechania przed siebie 60km/h. Ponoć rok temu były fajniejsze trasy, ale nie było dane mi startować i nie będzie mi już dane startować za rok, bo choć impreza fajna, ale niektóre osoby na złych stanowiskach i ja odpuszczam!

Wiem że organizacja takiej imprezy to trudne przedsięwzięcie i nie wszystko się zawsze udaje od A do Z, ale tu nie wyszło z przyczyn zależnych a nie przypadkowych! Impreza ma potencjał ale musiało by się wiele zmienić!

Co do startujących to naprawdę zajebista paczka wyluzowanych ludzi, totalnie luźna atmosfera ale jeżeli ktoś chciałby tam jechać dla wyniku należy się dobrze zastanowić!

Dla zabawy jak najbardziej!

Kilka osób lub więcej będzie po mnie jechało jak po psie po tym artykule, ale jak coś pisać i mówić to szczerze bez w owijania bawełnę! Nie każdy zgodzi się z moja wypowiedzią, bo tak to jest że ilu ludzi tyle różnych wersji.
Dla mnie najważniejsze jest.

Były zmiany regulaminów - BYŁY (a w tym wszystkim nieszczerość organizatora jak pisze Foxiu i wymuszanie zmiany wyników)

Pozdrawiam!
Remik


Kuba Jonkisz, który przyłapał Organizatora na gorącym uczynku znajdując starą i nową wersję regulaminu w sieci (google cache na to pozwala) stwierdza krótko:

"Nie chcę już więcej zabierać głosu w tej sprawie, to co zamierzałem powiedzieć jest tu http://endurotrophy.pl/forum/showthread.php?tid=2564"

Na koniec kilka słów ode mnie do organizatora. Spowodowałeś sytuację bez precedensu. Dziękuję za kilkuletnią współpracę i rezygnuję z bycia patronem medialnym Twojej imprezy. Dla mnie jest ważne jak są traktowani zawodnicy przez organizatora. Tu traktowanie ich począwszy od stosunku do nich na forum, do manipulacji wynikami, to jest zdecydowanie za dużo, by móc to tolerować. Proszę o usunięcie loga portalu velonews.pl ze strony Enduro Trophy.


komentarze

WiadomościWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl