Mistrzowie MTB zmienili skład i sprzęt, znów wygrywają
Legendarna drużyna nie mogła lepiej rozpocząć nowego sezonu. W jego inauguracji w ub. niedzielę dwa dwuosobowe zespoły zdominowały pierwszy etap prestiżowego Andalucia Bike Race, zajmując w nim dwie czołowe pozycje. Najlepsi byli Thomas Litscher i Ondrej Cink, młodzieżowi mistrzowie świata debiutujący w drużynie Meridy. Drudzy dojechali ich koledzy Jose Antonio Hermida i Rudi van Houts, którzy zwyciężyli w następnym etapie wyścigu. W jego czwartej odsłonie wczoraj ponownie najlepsi okazali się Litscher i Cink, w wielkim stylu wchodzący do nowej grupy. – To dla nas idealny początek i bardzo chciałbym nadal tak jechać – komentował swój debiut Thomas Litscher. Jak przyznawał podczas niedawnej prezentacji Multivan Merida Biking Teamu na Majorce, bycie jego zawodnikiem jest dla niego wielkim wyróżnieniem. – Marzyłem o tym od czasów juniorskich. Tutaj mam najlepsze możliwe wsparcie do osiągnięcia moich celów – mówił. Miał na myśli nie tylko rowery i obsługę techniczną, ale także osoby od lat kojarzone z wielkimi sukcesami drużyny Meridy.
Lata lecą, ona wciąż wygrywa
– Wciąż czuję się, jakbym miała jakieś 30 lat – mówiła podczas niedawnej prezentacji drużyny na Majorce Gunn-Rita Dahle-Flesjå, najbardziej utytułowana kobieta w historii kolarstwa górskiego. Prezentacja odbyła się w dniu jej 40. urodzin, które nie przeszkadzają uchodzić Norweżce za jedną z faworytek do najważniejszych laurów w tym sezonie. – To bardzo trudny sport i wymaga dużego doświadczenia, by utrzymywać się na szczycie. Nie tylko wyścigowego, ale też treningowego i dotyczącego regeneracji – zdradzała swój przepis na sportową długowieczność mistrzyni olimpijska z Multivan Merida Biking Teamu. W zeszłym roku została mistrzynią Europy, wicemistrzynią świata zarówno w cross country, jak i maratonie, a także zajęła drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. – Zeszły sezon był dla mnie świetny, ale jednak nie zdobyłam wszystkiego, co było dla mnie możliwe do zdobycia. Start na olimpiadzie, gdzie upadłam, był dla mnie katastrofą. W tym sezonie chcę znów pokazać, na co mnie stać – zapowiedziała. – Najważniejszy cel dla mnie to mistrzostwa świata. Długo nie zakładałam tęczowej koszulki, zbyt długo jak dla mnie – dodała.
W zeszłym sezonie Dahle-Flesjå wyrównała rekord Julie Furtado w liczbie zwycięstw w zawodach Pucharu Świata (28) i z pewnością będzie walczyć o poprawienie go. Na jakim rowerze może tego dokonać? – Gdy pierwszy raz wsiadłam na Meridę Big.Nine, poczułam taką przewagę, którą daje ten rower, że już nigdy więcej nie wsiadłam na 26” model – powiedziała o swoim zeszłorocznym modelu startowym. – Teraz Merida wprowadza Big.Seven, czyli rower z 27,5” kołami. Z jednej strony Big.Nine jest najlepszy na świecie, z drugiej jestem bardzo ciekawa, czy 27,5” model nie da mi jeszcze większej przewagi. Wypróbuję więc Big.Seven i wtedy zdecyduję, którym będę jeździć w tym roku. Nie jestem kimś, kto zmienia rowery w trakcie sezonu. Wybiorę ten, który będzie bardziej odpowiadał mojemu stylowi jazdy, na którym będę mogła wygrać więcej wyścigów – stwierdziła legenda kolarstwa górskiego od lat związana z Meridą.
Torreador wybiera Big.Seven
Swój sprzęt wybrała już druga ikona kolarstwa górskiego w barwach Multivan Merida Biking Teamu, Hiszpan Jose Antonio Hermida. – 27,5” rower bardziej odpowiada moim niewielkim latynoskim rozmiarom. Mój styl jazdy jest inny od większości zawodników startujących na 29” rowerach. Oni lubią dużo siedzieć, pedałować z mniejszą intensywnością, ja jestem bardziej jak torreador. Muszę się częściej podnosić, dużo ruszam się na siodełku. Dla takiego stylu 27,5” rower jest idealny. Zawiera w sobie korzyści, które daje 26” koło i te, które daje 29”, jak stabilność i dobre toczenie się. Testowałem Big.Seven i wiem, że to dla mnie dobry wybór – stwierdził mistrz świata.
Hermida nie zamierza jednak zapominać o 29” Meridzie Big.Nine. Będzie nim startować głównie w maratonach. Multivan Merida Biking Team zrezygnował z dużej liczby startów w maratonach, a z zespołem pożegnali się Ralph Naef, Jochen Kass, Hannes Genze i Andreas Kugler, z których większość głównie w nich startowała. Oprócz trwającego właśnie wieloetapowego wyścigu w Andaluzji, Hermida razem z van Houtsem wystartują też w Cape Epic. W zawodach cross country Hiszpan zamierza ścigać się głownie na Meridzie Big.Seven, a wyjątki dla Big.Nine’a ma robić wtedy, gdy będzie to uzasadnione ze względu na trasę wyścigu.
Liczy się pasja
Mimo rekordowych 12 lat, od których Jose Antonio Hermida znajduje się w czołowej piątce klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, także on wciąż czuje głód sukcesu. – Tajemnica tego sukcesu to pasja. Gdy jesteś młody i ktoś starszy mówi ci „musisz mieć pasję do swojej pracy”, nie rozumiesz tego. Zaczynasz to rozumieć, gdy stajesz się starszy jak ja czy Gunn-Rita – mówił podczas prezentacji grupy. – Wciąż jestem tą samą osobą co wtedy, gdy miałem 20 lat. Wciąż jestem uśmiechnięty, czerpię radość z tego, co robię, cieszę się, gdy dostaję nowy rower, strój, czy zaczynam współpracę z nowym sponsorem, takie rzeczy mnie napędzają. Jest jeszcze nowe pokolenie kolarzy, którzy zawsze mocno naciskają, każdego roku trzeba być coraz lepszym, żeby z nimi rywalizować. Trasy się zmieniły, trzeba mieć lepszą technikę, być szybszym, agresywniejszym, a błędy wiele kosztują – tłumaczył wicemistrz olimpijski.
Pytany o cele na najbliższy sezon, Hermida odpowiedział, że w jego grupie nie chodzi wyłącznie o cele czysto sportowe. – Naszym obowiązkiem jest być zawsze na podium, wygrywać. Ale naszym obowiązkiem jest też przekazywać ludziom pasję, by podobało im się to, co robimy. Czasami wyniki są bardzo ważne w statystykach, ale ostatecznie razem z Meridą chcemy dawać ludziom coś więcej, co ich uszczęśliwi – mówił. Niezwykle sympatyczny mistrz świata dodał, że jego główne cele na ten sezon to mistrzostwa świata, pierwsze zawody Pucharu Świata w Albstadt (blisko europejskiej centrali Meridy i Multivan Merida Biking Teamu nazywanej przez niego „domem”), zawody Pucharu Świata w Andorze – blisko jego domu w Hiszpanii, oraz legendarna etapówka Cape Epic.
Mistrzowskie ambicje
Partnerem Joe Antonio Hermidy w Andalucia Bike Race jest Holender Rudi van Houts, podobnie będzie w Cape Epic. Holenderski kolarz górski 2012 r. zamierza walczyć o jak najlepszy wynik w tych wyścigach, ale chce także zrobić postęp w Pucharze Świata. – Ten rok jest dla mnie bardzo ważny. Chcę osiągać coraz lepsze rezultaty nie tylko ze względu na zespół, w którym jeżdżę, ale także ze względu na wymagania narodowej federacji dotyczące klasyfikacji do mistrzostw świata. Czas zrobić krok naprzód – zapowiedział van Houts. Nowymi kolegami Hermidy i van Houtsa zostali mistrzowie świata U23 – Szwajcar Thomas Litscher i Czech Ondrej Cink. Zarówno ich dotychczasowe osiągnięcia, imponujący debiut w nowej grupie, jak i ambicje dobrze wróżą ich przyszłym startom w Multivan Merida Biking Teamie.
– Chcę być mistrzem świata w elicie, podobnie jak Jose – powiedział Litscher. W tym sezonie młody zawodnik chce regularnie być w czołowej piętnastce i dziesiątce zawodów Pucharu Świata. – Największym celem na ten sezon jest podium w zawodach Pucharu Świata najszybciej jak to będzie możliwe – stwierdził Szwajcar, który jest także mistrzem swojego kraju w nowej formule cross country eliminator. – Sprint to jedna z moich ulubionych umiejętności, uwielbiam sprint. Chciałbym kilka razy znaleźć się na podium w zawodach Pucharu Świata w kategorii eliminator, to także jeden z celów na ten sezon. Ważne będą dla mnie również mistrzostwa świata w tej kategorii.
Młodzi wolą fulle
Młodzi zawodnicy Multivan Merida Biking Teamu mają inne wymagania dotyczące sprzętu, które również mogą spełnić w swojej drużynie.
– Będę używał rowerów z najwyższej półki: Meridy Big.Nine i Big.Ninety-Nine [100-mm rower z pełnym zawieszeniem]. Chcę wybierać odpowiedni model stosownie do trasy – zapowiedział Thomas Litscher. Jego kolega Ondrej Cink jeździ wyłącznie rowerami z pełnym zawieszeniem. – Jestem do nich przyzwyczajony od 4-5 lat. Nigdy nie chciałem jeździć hardtailami, to „fulle” najbardziej mi odpowiadają. Na olimpijskiej trasie w Londynie świetnie wykorzystałem możliwości takiego roweru. Trenuję na Meridzie Big.Ninety-Nine, 29” rowerze z pełnym zawieszeniem, i chcę na nim startować w tym sezonie – zapowiedział drugi młodzieżowy mistrz świata w drużynie.
Najmłodszy zawodnik w zespole był także najmłodszym uczestnikiem ubiegłorocznej olimpijskiego wyścigu cross country w Londynie, w którym zajął 14. miejsce. – Trudno było nawet się dostać na olimpiadę, chciałem ją ukończyć nie gorzej niż na 25. miejscu. Nie spodziewałem się, że mogę być tak wysoko, to było jak spełnienie marzeń. Londyn był dla mnie bardzo cennym doświadczeniem, które powinno zaprocentować w 2014 r. w Rio – uważa Czech. Choć spośród zawodników podziwia on Jose Antonio Hermidę, Jaroslava Kulhavego, a także swojego trenera Milana Spesnego, podkreśla, że wzoruje się na kimś innym. – Chcę być w kolarstwie tak szybki, jak Usain Bolt w bieganiu – mówił podczas prezentacji drużyny, w której mieszanka młodości i doświadczenia ma przynieść w tym roku kolejne sukcesy.
Zapraszamy do obejrzenia prezentacji grupy na Majorce
A tak przedstawia się sprzęt Mistrzów...
komentarze