XI MaxiMarathon Heidelberg - Blisko rekordu świata
Ostatnich kilka dni spędziłem w Niemczech. Sopur wypuścił właśnie do produkcji nowy model handbike, a ja jako zawodnik team’u miałem być obecnym na prezentacji produktu. Okazja była znakomita: XI MaxiMarathon Heidelberg.
Chcieliśmy poprawić rekord świata na dystansie maratonu i złamać magiczną godzinę. Niestety w mojej grupie utrzymało się paru zawodników, którzy nie byli specjalnie zainteresowani pracą na czole, nie mogliśmy zatem zbytnio ryzykować (bo jesteśmy posiadaczami dotychczasowego rekordu i było niewskazane go komuś ot tak sprezentować). Jechaliśmy zatem taktycznie. Taktycznie, ale bardzo szybko. W siódemce zawodników (na 130), która dotarła ze mną do mety było aż 3 zawodników Team Sopur (zobacz kompletne wyniki). Uzyskując czas 01:01:12 wykręciliśmy drugi czas w historii tego sportu.
Zwyciężył kolega z team’u Vico Merklein (na najnowszym Sopur Shark RS), a ja byłem piąty (trzeci w kategorii). Niestety zabrakło w rękach ognia na finiszu, najwyraźniej skończył się dwa tygodnie temu razem z przeziębieniem w Berlinie. Jeszcze przed startem musiałem zmienić przebitą gumę, a na trasie, już blisko mety omal nie skończyłem na słupie (oj ratowałem się, ratowałem, szorowałem rękami po asfalcie aby uniknąć upadku). Uroki sportu.
Po niedzielnym maratonie uroczysty obiad podsumowujący cały cykl Handbike Citymarathon Trophy i czas na przyjemności. Poniedziałek to kolejna wizyta w zakładach Sopur i kolejne przymiarki/rozmowy/plany dotyczące mojego nowego handbike, który już tradycyjnie wszystkich zaskoczy (włącznie ze mną).
Najważniejsze: wygrał ktoś z team’u, a ja zakończyłem sezon 2011. Teraz trochę odpoczynku i przystępuję do treningów wycelowanych w Londyn.
komentarze