Sylwia Kapusta-Szydłak - wywiad
Cześć Sylwia. Obserwowaliśmy Twoje zmagania na Giro Donne. Opowiedz nam o wyścigu…
Przez pierwsze etapy szłaś jak burza. W generalce byłaś druga. Później było gorzej, co się stało?
No właśnie, czułam się dobrze, noga kręciła lekko, układało się lepiej niż mogłam sobie wymarzyć, aż do 7 etapu, kiedy to na serpentynie z Mortirollo przeszarzowalam z prędkością, co skończyło się upadkiem. W tym właśnie momencie zaczęły się sypać moje straty czasowe, przez co straciłam 6 pozycji i przynajmniej 2' jak nie więcej. Oprócz małych problemów z rowerem mocno się poobijałam, głownie ucierpiały moje mięśnie oraz plecy, więc następne dni były dla mnie niezwykle ciężkie, a więc szło mi gorzej.. mimo to i tak jestem bardzo zadowolona, walczyłam o każdy metr, każdą sekundę.. w tej dziedzinie zrobiłam kolejny krok do przodu.. mam oczywiście na mysli mocną głowę!:)
Na Twojej stronie czytamy, że Twoją idolką jest Emma Pooley. Podczas wyścigu z nią rywalizowałaś i to dość skutecznie…
Zgadza się, ale póki co jeszcze nigdy w bezpośrednim pojedynku jej nie pokonałam, jeszcze mi nieco brakuje... uważam, że na wszystko przyjdzie odpowiedni czas i moment..:) Podoba mi się jej styl jazdy, sposób w jaki wspina się na podjazdy, ta lekkość... obserwując ją z boku sporo się przy tym uczę... i co ciekawe, ona również rozpoczęła swoją karierę kolarską bardzo późno i szybko wspięła się na szczyty, mając jedynie dobre wcześniejsze ogólne przygotowanie fizyczne..
Wcześniej startowałaś w kilku klasykach na których zajmowałaś dość wysokie pozycje. Jednak Walońska Strzała do udanych nie należała. Wypadek przy pracy?
Na ten Puchar Świata byłam przygotowana bardzo dobrze, czułam się podczas wyścigu super, szczególnie w drugiej połowie, gdy trasa była cięższa.. pierwszy „morderczy” podjazd "Mur de Huy" wjechałam jako druga, za Johansson, trzymając jednak jeszcze rezerwy na finałową końcówkę! Niestety 3km do mety była kraksa przede mną kilku zawodniczek, no i kolejno moja.. niczym się wszystkie pozbierałyśmy, cała czołowka już odjechała…
Wiesz że apetyt, szczególnie kibiców rośnie w miarę jedzenia. Szczególnie po Giro Donne, gdzie przez kilka etapów utrzymywałaś się na drugim miejscu w generalce. Kiedy będziemy mogli znowu zobaczyć Sylwię na podium?
hehehe... oj, wiem, wiem, bo tak samo rośnie apatyt u zawodnika.. a o podium będę walczyć na każdym wyścigu, lecz już w 2012!!
Jak wygląda u Ciebie przygotowanie do sezonu?
Minioną zimę przygotowywałam się w domu, w Rzeszowie, a na przełomie stycznia-lutego przyleciałam już do Włoch, aby zacząć już tylko pracę na rowerze, gdyż wcześniej poza rowerem, dużo czasu spędzałam na siłowni, basenie, i kilkukrotnie na nartach biegowych. Początek sezonu rozpoczełam spokojnie, małą ilością startów i długimi, ciężkimi treningami, w drugiej połowie kwietnia noga już kręciła, więc zaczęłam ściganie, potem znowu okres bezstartowy i główne przygotowanie do Giro, w spokoju, koncentracji na wykonywanej pracy, odpoczynku, żywieniu itd. Ostatni okres to przetarcie się wyścigami, tj. Birra w Hiszpani i Giro del Tentino.. odpocznek i start najcięższej etapówki!
Wróćmy na chwilę do przeszłości. Opowiedz nam o swoim wyjeździe za granicę
Wszystko się zaczęło końcem sezonu 2009 roku, gdy właściwie cały sezon ścigałam się w XC i maratonach, znikomo na szosie.. głównie ze względu na brak startów kadry szosowej kobiet.. więc pomyślałam sobie, chcę się rozwijać, chcę wystartować w Giro d'Italia.. nie satysfakcjonują mnie wygrane w Polsce, chcę walczyć z najlepszymi na świecie.. jestem mocno zdeterminowana jeśli chodzi o mój rozwój, wiem czego chcę i staram się do tego dążyć najlepiej jak potrafię.. wysłałam CV wraz z kilkoma słowami od siebie do wielu grup zagranicznych.. wiedziałam, że bedzie cięzko mi znależć grupę, nie mając za sobą wiele startów i znaczących wyników.. jednak się udało, podpisałam swój pierwszy zagraniczny kontrakt we Wloszech 2010 roku z Safi Pasta Zara Manhattan.. i tak się zaczęło..
Jak się czujesz w nowym zespole?
Bardzo dobrze, atmosfera z dziewczynami jest super, Luisiana (nasz dyr.sport.) zdążyła mnie dobrze poznać, dzięki czemu łatwo się nam rozmawia i co najważniejsze dużo mi przekazuje informacji, uczy wielu rzeczy. Są też oczywiście minusy, jak wszędzie.. ale o nich się nie mówi…:)
Jak wygląda Twój sezon? Udaje Ci się trochę poprzebywać w domu?
W zasadzie prawie cały sezon mieszkałam we Włoszech, a w domu byłam 3 razy, w tym najdłużej jednorazowo 2 tygodnie, jednak zleciały jak 2 dni! W okresie startowym niewiele mam długich przerw od wyścigów, a jeśli już, to robię po to, aby spędzić więcej czasu na odpowiednim przygotowaniu, czego w domu w Polsce, nie jestem w stanie wykonać (pogoda, codzienne obowiązki itd.)
Interesuje mnie sprzęt na jakim się ścigasz. Co możesz opowiedzieć o tym rowerze?
Ścigam się na rowerku Guarciotti Replica, na osprzęcie Campagnolo/Miche.. Jeśli chodzi o geometrię to uważam, że jest całkiem ok, dość szybko się w niego wpasowałam, co rzadko mi się zdarza, rama cechuje się dość wysoką sztywnością. Brakuje mi natomiast zwrotności, lekkości rowerku, no i komponenty mogłyby być dużo lepsze!:)
Górala odstawiłaś do kąta?
W zasadzie tak.. co jednak nie znaczy, że za nim czasami nie tęsknię!!
Jakie są Twoje plany na najbliższą przyszłość?
Najbliższe plany to… wakacje!!:) a co dalej przekonam się, jak dostanę kalendarz startów, zgrupowań itd na 2012.. zrobię ewentualną weryfikację i będę mogła planować najbliższą przyszłość!:)
Co powiesz o naszym portalu? Polecasz go innym?
Oczywiście, że polecam!! Im więcej takich portali, tym lepiej. Strona bardzo fajnie urozmaicona, przez co można się dowiedzieć wiele ciekawostek, każdy znajdzie coś dla siebie!
Dziękujemy za rozmowę i życzymy powodzenia...
Dziękuję również!:)
komentarze