Mercury Zero - nowe ultralekkie koła
Recepta jaką się posłużono była dość prosta - wziąć z rynku wszystko co najlżejsze, odchudzić z tego co się da i zmontować w całość. Sprawa komplikuje się, jeśli oprócz pokazywania ma się dać na tym jeździć. Firma jednak deklaruje, że koła są na tyle wytrzymałe że można je stosować nawet w przełajach.
Przyjrzyjmy się zatem z czego składają się koła. Obręcze pochodzą od Mercurego, piasty wzięto od Dasha, wyrzucono jednak z nich bębenki i wstawiono z Tune'a, z których zebrano jeszcze trochę niepotrzebnego materiału (choć wydaje się to prawie niemożliwe). Komplet uzupełniają stalowe, cieniowane szprychy.
Same obręcze mają bardzo minimalistyczny design, jednak zaprojektowano je według zasady im szersze tym lepsze - 25mm szerokości przy tej wadze musi budzić respekt. Wysokość obręczy wynosi 30mm. Co ciekawe limit wagowy zawodnika ustalono na poziomie 100kg (więc nawet ja się łapię i to z pełnym Camelbakiem).
Waga opisywanych kół wynosi 890g i tym samym oprócz Reynoldsów RZR, Lightweigt'ów i AX-Lightness są to jedne z najlżejszych kół na świecie. W porównaniu do konkurencji mają też jedne z najwyższych limitów wagowych. Mają też jeszcze jedną zaletę - wymienne szprychy, co może się okazać dość przydatną opcją. Nic tylko brać. Przed nagłym atakiem zakupowego szału może powstrzymać tylko jedno… cena. Jak wiadomo ta jest zazwyczaj odwrotnie proporcjonalna do wagi i w tym przypadku wynosi 2800 USD, włączając zamykacze (waga tej części już nie uwzględnia).
komentarze