Porady ekspertów - Trening z pomiarem mocy
O pomoc zwróciliśmy się do przedstawiciela firmy Cycleops, która oprócz samych produktów jakimi są piasty i oprzyrządowanie, oferuje kompleksowy system informacyjny na temat treningu z pomiarem mocy (oprogramowanie PowerAgent, newslettery, portal/aplikację online Training Camp i ogólną politykę informowania/edukowania zawodników na temat treningu z miernikiem mocy).
Wokół treningu z pomiarem mocy krąży wiele mitów. W tej serii artykułów będziemy się starali przybliżyć praktyczne wykorzystanie pomiaru mocy w treningu.
Czy żeby trenować na mocy trzeba się na tym znać?
I tak i nie. Jak w każdej dziedzinie życia, jeżeli chce się coś robić dobrze trzeba pogłębiać swoją wiedzę. Trenując z pulsometrem czy z miernikiem mocy jest wymagana podstawowa znajomość fizjologii wysiłku i podstaw treningu.
Czy miernik mocy to urządzenie dla zawodowców?
Jak najbardziej, dosłownie i przenośni. Miernik mocy to urządzenie dla zawodowców – zarówno kolarzy zawodowych i osób czynnych zawodowo. Procując po 8 h dziennie nie jesteśmy w stanie zrealizować treningów objętościowych po 4-5 h. Z pomiarem mocy możemy dostosować tak intensywność aby wykonać trening tak samo efektywny przez 2,5h. Wedle zasady im większa intensywność tym mniejsza objętość.
Czym różni się pomiar mocy od tak bardzo popularnego pomiaru tętna?
Moc jest pomiarem dawki treningowej natomiast tętno jest pomiarem reakcji na tą dawkę. Z uwagi na to iż kolarstwo zarówno górskie jak i szosowe ma bardzo zmienny charakter (wiatr, nachylenie terenu, podłoże), organizm jest poddawany częstym i gwałtownym zmianom intensywności. Zmiany intensywności wymagają zaangażowania dużej siły, dlatego pomiar intensywności w miejscu gdzie ta siła jest przyłożona, jest najbardziej miarodajny.
Dodatkowo pomiar intensywności poprzez pomiar pracy mięśniowej jest proporcjonalny do poziomu kwasu mlekowego wytwarzanego przez mięśnie. Kwas mlekowy dopóty dopóki jest utylizowany i przerabiany na związki energetyczne, jest bardzo korzystnym substratem. Natomiast w momencie gdy organizm nie nadąża go przerabiać, dochodzi do nagromadzenia mleczanu we krwi i mięśniach, wzrostu jonów wodoru i ograniczenia możliwości wykonania wysiłku.W przypadku dyscypliny jaką jest MTB większość wysiłku jest wykonywana w strefie tlenowej czyli strefie gdzie organizm wytwarza i utylizuje kwas mlekowy (książkowo - od 2 do 4 mmol).
Można to w prosty sposób prześledzić na krzywej zakwaszenia z testu progresywnego. W momencie załamania wykresu, tam gdzie przyrost mleczanu jest największy w jednostce czasu, określany jest próg beztlenowy. Jest to najważniejszy wskaźnik intensywności treningu.Trening w początkowej fazie budowania wytrzymałości powoduje przesunięcie całego wykresu w prawo na osi czasu/dystansu. W tym okresie można z powodzeniem stosować pulsometr, dlatego że wysiłki wytrzymałościowe mają charakter ciągły i jednostajny.
Trening bazy ma na celu przesunięcie momentu aktywizacji procesów tlenowych, czyli przesunięcie poziomu 2 mmol w osi czasu/dystansu. W drugiej fazie budowania wytrzymałości treningi wykonywane są na intensywności progowej (około 4mmol). Poprzez treningi na tej intensywności przesuwamy moment wystąpienia załamania krzywej w prawo jak również adaptujemy organizm do tolerancji na wysokie stężenia kwasu mlekowego, czyli powyżej 4 mmol. Innymi słowy spłaszczamy krzywą zakwaszenia.
Na tym etapie wykonuje się treningi powtórzeniowe, interwałowe na dosyć wysokiej intensywności. W przypadku, gdy intensywność jest zbyt wysoka a praca zbyt długa może powodować ujemny skutek. Używając miernika mocy można osiągnąć dużo lepsze rezultaty, dlatego że moc daje możliwość odpowiedniego dawkowania obciążenia treningowego i przerwania treningu, gdy organizm jest już zmęczony.
W kolejnym artykule przedstawimy proste sposoby określenia stref intensywności i progu beztlenowego.
Z Michałem Krawczykiem rozmawiał Paweł Waloszczyk
komentarze