Są jeszcze takie imprezy... Tour De Powiśle Dąbrowskie.

W owczym kolarskim pędzie zdążyłem już przez wiele swoich sportowych lat przejechać linie mety całkiem sporej sumy wyścigów szosowych ( i nie tylko szosowych). Komercja zadomowiła sie już na dobre w tym środowisku, co jest bardzo dobrym zjawiskiem po wielu latach suszy na polu imprez kolarskich dla amatorów. Rozwój tego sportu prowokuje do różnych działań wielu ludzi, jednak oddawanie całego swojego serca i wysiłku dla stworzenia eventu dla każdego chętnego bez podtekstu finansowego w finale jest już sporą rzadkością. Tomasz Żyguła i jego oddany zespół to po piątej edycji Tour de Powiśle Dądbrowskie wciąż wolontariusze z ogromną pasją i dużym poczuciem humoru.

Foto : TdPD

O tym wyścigu słyszałem już wiele ciepłych słów dwa lata temu, gdy na linii startu zaczęło się pojawiać dość pokaźne grono kolarzy amatorów z południa Polski. W tym roku wybraliśmy się z rowerem, by sprawdzić na ile opowieści o ciekawej imprezie sa prawdziwe.

Pierwszym zaskoczeniem już na samym poczatku była informacja w regulaminie o opłacie startowej w wysokości...30 zł. Ja opłaciłem jednak na miejscu w dniu wyścigu 50 zł. Co oferował organizator w zamian? Pewnie nic. Jednak pomyliłem się na miejscu, nieco zaskoczony otrzymując pakiet startowy z izotonikami, napojem energetycznym, elektronicznym pomiarem czasu, posiłkiem na mecie w kilku smakach ( ogromne kanapki z z wieloma składnikami) piwo w kilku smakach ( bez % ) i wodę mineralną. Całkiem sporo, jak na 30 zł. Każdy zawodnik otrzymał również medal przygotowany na tą imprezę. Tomasz Żyguła w swój pełen humoru sposób podkręcił jeszcze bardziej temat wspominając że chętnie zrobiłby wyścig nawet za darmo dla każdego, jednak stara się zapewnić jak najwięcej nagród dla zwycięzców, a w szczególności dla najmłodszych uczestników. I od tych najmłodszych właśnie rozpoczęła się cała karuzela wyścigowa. Na starcie stanęło w dwóch oddzielnych sesjach ponad 50 dzieci w wieku od kilku do kilkunastu lat. I to jest czasem moment, w którym być może jeden z tych najmłodszych załapie bakcyla rowerowego. Tak zaczynało wielu późniejszych Mistrzów...

Gdy na linii startu wyścigu gównego ustawiał sie wielobarwny peleton, organizatorzy poinformowali o rekordzie frekwencji ponad 300 osób. Ciekawostką również była dekoracja tuż przed startem profesjonalną koszulką lidera ubiegłorocznego zwycięzcę wyścigu głównego. Peleton w którym pędziłem potem z dość dużą prędkościa jak na amatorski wyścig był całkiem nieźle zabezpieczony na całej trasie, nie zabrakło Policji, Strażaków z miejscowych Ochotniczych Sraży Pożarnych i wolontariuszy pomagających kierować ruchem.

Foto: Sylwia Szafraniec

I poza kilkoma kierowcami samochodów osobowych, którzy najwyraźniej nie zrozumieli sytuacji na drodze, cała trasa pozwalała na swobodne ściganie się na płaskiej i szybkiej trasie. W wyścigu głównym po ucieczce w pojedynkę, mimo niedowierzania rywali i prób pogoni zwyciężył przyjeżdżając kilka sekund przed rozpędzonym peletonem Mateusz Burda z STS Jordan Wola Mała, wśród kobiet na tym samym dystansie natomiast Edyta Łuszcz z Rzeszowa ex aequo z Moniką Węgrzyn.

Foto : TdPD

Drugi z wyścigów jaki przygotowali organizatorzy skierowany był do kolarzy deptających w korby rowerów innych niż szosowe i był tu niemal cały kalejdoskop typów rowerów poza najszybszymi z szosowymi kierownicami. Dystans tutaj był ponad połowe mniejszy i wynosił 32 km. Tytaj najszybszy okazał się Wojciech Tulik z Tarnowa, natomiast wśród Pań tracąc niewiele do zwycięzcy Justyna Długoń z Łęgu Tarnowskiego

Nad całą impreza patronat objął z racji fundowanych nagród i serwisu rowerowego dostępnego przed startem i po mecie Decathlon Tarnów. Nagrody nie zapełniały może portfeli zwycięzców, jednak pozwoliły wywołać uśmiech zadowolenia na twarzy każdej dekorowanej na podium osoby. W szczególności liczne grono dzieciaków. Z chęcią wrócimy tu za rok, by sprawdzić jak rozwinie się ten wyścig, za co trzymamy mocno kciuki. I oby jak więcej takich ludzi z pasją.

Pełne wyniki z wyścigów znajdziecie pod tym linkiem :  Tour de Powiśle Dądbrowskie-wyniki


o autorze

Piotr Szafraniec

Kolarz, kucharz, akrobata. Dwukrotny Mistrz Polski Dziennikarzy w kolarstwie szosowym.

komentarze

WiadomościWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl