F-1 Kolarstwa Górskiego. Pierwsze Mistrzostwa Polski E-Bike
W zeszłym roku, pierwszy raz w historii odbyły się Mistrzostwa Świata E-bike w Mont-Saint-Anne w Kanadzie. Nie trzeba było długo czekać, rywalizacja na rowerach ze wspomaganiem zawitała również w kraju nad Wisłą jako impreza towarzysząca podczas drugiej edycji Pucharu Polski MTB XC 2020 w Boguszowie-Gorcach.
Były to pierwsze pierwsze Mistrzostwa Polski E-Bike, a obok zawodników z licencjami wystartowali również amatorzy.
Zapraszam do krótkiej relacji Bogdana Chomy - jednego z medalistów w klasyfikacji amatorów.
"Na rowerze siedziałem tylko raz przed zawodami, więc nie ma co ukrywać, że trochę się stresowałem. W tym miejscu dziękuję żonie Wioletcie za pożyczenie czerwonego jak ferrari Specialized Bicycles.
Trasa była mega techniczna co mnie cieszyło, a jak już stanąłem na linii startu to cały stres zszedł i poczułem moc :). Jak się okazało trochę za dużą bo już w 1/3 pierwszego okrążenia zrywam łańcuch.
Przez ułamek sekundy chciałem zrezygnować, ale pomyślałem od razu, że przecież ja się nigdy nie poddaję i zacząłem biec do bufetu/ strefy technicznej. Już po pierwszym podbiegu pod stromą górę z elektrykiem wiedziałem, że sam bieg będzie też nie lada wyzwaniem, z tak ciężkim rowerem. Jak dobiegłem do strefy serwisowej to czułem się jak po dwóch maratonach, ledwo oddychałem. Na bufecie duże poruszenie, każdy walczył żeby załatwić skuwacz, za co bardzo wszystkim dziękuję. Łańcuchem zajął się Aurel z Alpe Bike i dzięki niemu mogłem ruszyć dalej.
Wyjeżdżając ze strefy technicznej miałem 8 minut straty do ostatniego zawodnika z mojej kategorii i 4,5 okrążenia do mety. Od tego momentu "Szedłem wszystko", a tętno przez cały czas utrzymywało się między 181, a 189 uderzeń na minutę. Z każdym kilometrem odrabiałem i wyprzedzałem kolejnego zawodnika. Na trasie mega doping za który również dziękuję, bo to mnie niosło i motywowało. Otrzymywałem też ciągłe informacje od różnych osób ile mam straty. Gdy znalazłem się na 3 miejscu na dwa okrążenia do końca, uwierzyłem, że wszystko jest możliwe.
fot. Bartosz Bober
Starałem się jeszcze przyspieszyć, a każdy nawet delikatny błąd opłacałem chwilowym skurczem mięśni. Na ostatnie okrążenie wjechałem jako drugi zawodnik, a na 2 km przed metą zobaczyłem lidera wyścigu. Niestety mały błąd nie pozwolił mi nawiązać bezpośredniej walki na ostatnich metrach.
Zostaję V-ce Mistrzem Polski Amatorów ze stratą 5 s. do Mistrza.
To był szaleńczy wyścig z ogromnymi emocjami. Radość z V-ce Mistrzostwa Amatorów ogromna, ale również szkoda, że zabrakło tak niewiele 🤷. Jeszcze dodam, że jak mi ktoś kiedyś powie, że na elektryku nie można się zmęczyć to....... 😉 "
Należy podkreślić, że rywalizacja na rowerach elektrycznych odbyła się na zmienionej rundzie, zostały dodane techniczne podjazdy, raczej nie możliwe do wyjechania bez dodatkowego wspomagania.
Ta forma rywalizacji może i niweluje różnice w formie poszczególnych zawodników jednak uwidacznia braki w technice bez której nie każdy jest w stanie nawiązać walkę z czołówką. Jak widać umiejętności nie brakowało naszemu "bohaterowi",a najlepszym świadectwem jest odrobienie tak dużej straty, w tak krótkim czasie.
Wyniki dostępne na https://wyniki.datasport.pl/results3232/
Dla zainteresowanych tą rozwijającą się odmianą kolarstwa górskiego - już niedługo bo 7-9 października odbędą się drugie Mistrzostwa Świata UCI w E-Mountain Bike 2020, tym razem w Epic Bikepark Leogang
komentarze