​Uvex Race 9 okiem redakcji

Od ostatniego testu kasku marki Uvex minęło sporo czasu, a i w ofercie niemieckiego producenta zmieniło się wiele. Nowym topowym modelem jest teraz Race 9, który znacząco różni się od poprzednika, designem wpisując się w aktualne trendy. Nie lejąc więc wody przechodzimy do szczegółów.

Wygląd 

Tu zmiana jest widoczna gołym okiem. Zamiast ażurowych konstrukcji jakich pełno na rynku przypominających kształty z predatora albo obcego dostajemy coś co bardziej przypomina orzech znany z nieco innych dyscyplin kolarstwa. Tak się jednak dziś projektuje. Wystarczy popatrzeć na Bontrager Ballista albo S-Works Evade, by wiedzieć o co chodzi. Z przodu mamy sporo otworów wentylacyjnych, dzięki czemu powietrze swobodnie będzie chłodziło nasze głowy (jak w końcu zacznie się sezon). Sporo otworów znajdziemy także z tyłu, więc to co wleciało, będzie mogło swobodnie wylecieć. Kask oferowany jest w czterech wersjach kolorystycznych i wg producenta waży od 285g. Sprawdziliśmy. Dokładnie 287g i to w rozmiarze L z kartonową metką. Tak niewielkiej rozbieżności chyba nie mieliśmy nigdy. Ciekawe czy inne kaski ważą tak samo. To akurat będziemy w stanie sprawdzić, bo do testu przyszły 2 :)
Jest oczywiście wiele kasków lżejszych na rynku, ale już dawno przyjęliśmy założenie, że najbardziej optymalny zakres wagowy dla kasków szosowych powinien się mieścić pomiędzy 200 a 300g z idealnym punktem w środku skali czyli 250g. Za 287 gramów kask otrzymuje 4 punkty w 5-cio stopniowej skali.


Kask dobrze leży na głowie, jest dopasowany i nie odstaje na boki niczym kapelusz borowika, co w niejednym modelu ma miejsce.

Wentylacja 

Poprzednik pod tym względem nie wypadł dobrze i ciekaw byłem jak to wygląda w nowym flagowcu. Producent chwali się 14-toma kanałami wentylacyjnymi - jakby policzyć ilość otworów którymi powietrze wpada i łącząc to w odpowiednich kombinacjach z otworami wylotowymi to tak jest, ale tak naprawdę to jest ich 7, a w zasadzie 5. Centralny otwór z przodu kasku rozdziela się na 3 kanały centralne. Najgłębsze są one w początkowej długości, przy samym końcu się dość mocno wypłycają. Jednak dzięki dość grubym gąbeczkom ich głębokość zostaje na bardzo przyzwoitym poziomie. Przesuwając się na boki, mamy kolejną parę kanałów wentylacyjnych. Podobnie jak centralne równie głębokie gdzieś tak do połowy kasku, później na długości ok. 4 cm ulegają znacznemu wypłyceniu, a póżniej powietrze wpada w otwór wylotowy. Kanały po bokach kasku są symboliczne, ale spełniają niejako tylko funkcję dodatkową. Może dlatego nie wygląda się w tym kasku jak grzyb, tylko jak człowiek.

Bezpieczeństwo 

Konstrukcja kasku to rozwinięcie klasycznej technologii inmould, którą nazwano Multi mould. Jest to w zasadzie to samo, tyle że zamiast jednej skorupy, jest ich kilka estetycznie połączonych w jedną całość, bez widocznych łączeń. W zakresie bezpieczeństwa kask spełnia normy: EN 1078/TÜV/GS. Jedynie czego mi w nim brakuje to Mips. Byłoby 5 gwiazdek, a tak musimy dać 4. Kask jest bardzo dobrze dopasowany, do tego stopnia że po skręceniu pokrętła regulacyjnego, nie da się włożyć palca pomiędzy głowę a skorupę. Może moja głowa jest takich samych proporcji jak model w Uvexie, albo jest to tak dobrze zrobione. Może jedno i drugie.

Regulacja 

Co tu dużo mówić. Jest dobrze. Kask ładnie opasa głowę i nawet przy mocniejszym dociśnięciu nie ma uczucia przyłożenia czoła do ściany. Wiecie o czym mówię... W większości kasków pomimo świetnych konstrukcji regulacji opasających głowę w prawie 360 stopniach, są zastosowane tradycyjne i zazwyczaj dość cienkie gąbki od strony czołowej. NIejednokrotnie jest to tylko wąski pasek. Skutek tego jest taki, że kask choć wygodny, daje odczucie styku czoła z czymś twardym. W Race 9 rozwiązano to inaczej. Powiedziałbym po niemiecku (nie, nie zastosowano miliona śrubek żeby się do czegoś dostać :) ) Regulacja jest wykonana w tradycyjny sposób. Z tyłu klasyczne pokrętło, pośrodku kasku 7-mio stopniowa regulacja wysokości (która działa i nie przeskakuje kiedy chce), a z przodu punkty zaczepienia zlokalizowane gdzieś tak na 3/4 obwodu. Dodatkowo można wybrać po obu stronach jeden z 2 takich punków, co jeszcze bardziej zwiększa możliwości regulacji. Pin wskakuje mocno, z należytym oporem, tak samo wychodzi - trzeba to chcieć zrobić. Mamy zatem owiniętą głowę w 270 stopniach. Co z przodem? Z przodu znajdziemy sporej wielkości gąbkę o grubości ok. 1 cm, dopasowaną kształtem do otworów wentylacyjnych, która doskonale dopasowuje się do czoła pod wpływem skręcania pokrętła regulacji, zachowując poczucie komfortu. Takie proste, a nikt na to wcześniej nie wpadł.

Podsumowanie 

Chciało by się powiedzieć NARESZCIE!!!. Po wpadce z Race 5, Uvex wypuścił kask, który nas zadowala w 90%. Te brakujące 10% to brak Mipsa. Nie znajdziemy w nim także wynalazków takich jak czujniki wykrywające upadek i informujące o tym fakcie odpowiednie osoby. Za takie wodotryski trzeba zapłacić dużo więcej. Póki co niewielu producentów to stosuje, a bezpieczeństwo to przede wszystkim cała głowa po dzwonie, a nie informacja, gdzie znaleźć rozsmarowane resztki pacjenta. Tu o głowę możemy być spokojni, produkt z jakim mamy do czynienia to naprawdę wysoka klasa sprzętu. Ładny, nowoczesny kształt wpisujący się w aktualne trendy, dobra wentylacja, wysoki komfort noszenia i dobrze wykonana regulacja, to są argumenty które trzeba rozważyć przy zakupie. Cena regularna tego kasku wynosi 800 PLN, ale w internetach znajdziecie oferty nawet poniżej 600 PLN. Moim zdaniem warto.

Dziękujemy firmie Larix za dostarczenie kasku do testu.


o autorze

Paweł Waloszczyk

Twórca portalu, absolwent Politechniki Śląskiej który zamiast pisać o tym co zrobić by sprzęt rowerowy był lepszy, co robił przez ostatnie lata, postanowił sam się za to zabrać. Pasjonat nowych technologii i materiałów. 

Powiązane galerie

komentarze

Powiązane treści

WiadomościWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl