Evoc Neo 16 - sprawdzony w terenie

Dobrze pamiętam moment, gdy zobaczyłem Evoc Neo po raz pierwszy. What? Evoc poszedł na całość i pokazał tym samym nowy kierunek rozwoju plecaków, pomyślałem.... I rzeczywiście, Neo okazał się być świetny, jednakże jednocześnie przekonałem się o jednym: pokonać w teście poczciwego standardowego Evoca, nie jest łatwo, nawet będąc Evoc’iem...

Design, wykonanie, nowy protektor.

Całą i główną nowością w Neo jest jego zewnętrzny protektor Airschield. Jest on wykonany z bardzo przyjemnego w dotyku, miękkiego tworzywa, przypominającego coś pomiędzy gumą a plastikiem. Wygląd tego protektora jest zabójczo dobry, każdy ze znajomych chce go dotykać. Protektor ten ma mieć takie same właściwości jak stary LiteShield, ma jedną zabójczą zaletę: lepszej wentylacji zrobić się nie da, oraz dwie wady: jest ciężki, oraz nie jest dostępny w rozmiarze S. Plecak łączy ze sobą 2 rozmiary: M/S. Ma to swoje uzasadnienie, wykonanie jeszcze jednego małego protektora jest nieopłacalne. Dopasowanie rozmiaru plecaka odbywa się za pomocą przesunięcia pasa biodrowego.

Neo w rozmiarze M ma ważyć 1580 gr. Enduro Blackline waży 1050 gr, a 4 litry większy Trail Blackline 1300 gr.

Drugą rzeczą jest szata graficzna, kolor który roboczo nazwałem pustynna burza jest jak dla mnie najlepszym malowaniem od czasu teamowego Toura.

Trzecią rzeczą która rzuca się w oczy jest wykonanie i materiały. Tak dobrze wykonanego Evoca jeszcze nie było, wszystko jest tak dopracowane, oraz materiały wyłożenia kieszeni tak miłe w dotyku i nowoczesne, że jest to kolejny powód dla którego mam ochotę nie przestawać w nim grzebać. Pomiędzy 2 letnim Blackline a Neo jest spora różnica na korzyść Neo.

Inny niż w starszych modelach, jest również krój pasa biodrowego, gdzie pojawiło się 2 razy więcej pola kontaktu z ciałem (!), oraz wreszcie duże kieszenie i to aż dwie – do których zmieści się nawet pokaźny telefon ale raczej nadal nie należałoby tam wkładać przedmiotów jak telefony czy kamery, gleby na tą część ciała mogą nie przeżyć ani one, ani Wasza miednica.

Reszta, to wszystko co znamy już z oferty tej firmy, sprawny organizer, mnogość kieszeni, mikrofibra w kieszeni na okulary, peleryna przeciw błotna, gwizdek.

W praktyce.

Po pierwszym założeniu na plecy i mając na rozmyślanie 500 m podjazdu w pionie, poczułem każdą wadę swoich pleców. Twardszy prorektor dał mi dokładnie znać, gdzie istnieje problem. Nie jest jednak tak, że jest to twarda skorupa i koniec. Protektor jest tak na prawdę bardzo miękki i gdy wgnieciemy go palcami, pozostaje na chwilę w takim położeniu. Gdzieś w połowie podjazdu albo plecak, albo plecy się dostosowały, a problem nie powrócił nigdy więcej. Jeśli jednak wiecie, że jesteście bardzo krzywi, zakup ten warto przemyśleć.

Na zjazdach trzeba przyznać jedno: tak dobrze pleców, nie trzyma się żaden dotychczasowy Evoc. Protektor dopasowując się do pleców i trzyma się ich podobnie jak mucha ściany. I jest to najważniejszy wniosek z tego testu. Tak ten plecak bardzo dobrze spełnia swoje zadanie i nie przemieszcza się nigdzie. Ile by nie ważył (chyba że rzeczywiście przesadzicie z załadunkiem), robi to co ma robić. Koniec, kropka.

Jak dotychczas, Evoc'i z protektorem nie były liderami wentylacji, choć mi to nigdy jakoś zbytnio nie przeszkadzało. Neo odsyła powyższe stwierdzenie w niebyt. Bardzo się cieszę, że lato we Włoszech spędziłem właśnie z nim.

Dane z wagi robią jednak wrażenie, na niekorzyść Neo. Z tym, że różnice w wadze czuć dopiero na grubych przeszkodach albo po 5 godzinach jazdy. Jeśli akurat nie jedziecie Transalpu na czas to można to spokojnie zaakceptować w zamian za stabilność jaką Neo oferuje.

Niestety, dla mnie brak rozmiaru S jest dyskwalifikujący. Na każdym dropie, odchylenie głowy do tyłu oraz przechylenie tułowia mocno w dół skutkuje uderzeniem plecaka o kask, uczucie jest podobne do uderzenia głową w zagłówek Porsche Caymana po dodaniu gazu, więc jeśli jesteście fanami takich doznań za mniejsze pieniądze to już wiecie jak: kupić za dużego Neo. Ja bym wolał jednak Caymana. Na wycieniowane maratonami ciało pas biodrowy jest również zbyt długi. Tu ukłon w stronę wszystkich moich Evocow w rozmiarze S. Tam zawsze jest dobrej długości.

Nowy pas biodrowy otuli Was bezwarunkowo, jak uścisk anakondy. Zdecydowanie to najważniejszy punkt programu po nowym protektorze. I kto wie jakby ten pas działał w standardowym Evocu? To na pewno tu leży część tajemnicy stabilności tego plecaka.

Nowy jest także krój szelek, które po prostu są wygodne.

Podsumowanie

Czy Neo jest „wybrańcem z matrixa”? W pewnym sensie tak. Jest najlepiej trzymającym się na plecach Evoc'iem. Jest niesamowity jeśli chodzi o materiały, oraz design. Jest na prawdę bardzo ciekawym zwiastunem kierunku, w którym można się rozwijać.

Myślę, że jego wysoka masa, wysoka cena, czy dostępność rozmiarów, jest tylko kwestią czasu, a w następnych modelach będziemy obserwować powolną optymalizację tego ciekawego modelu.

Rozmawiałem również z wieloma użytkownikami tego plecaka i każdy z nich mówił to samo: najlepszy...

Plecak testowaliśmy w Davos, przez całą sesję zdjęciową przyglądały się nam te oto Kozice:

Jakość: 5/5

Materiały: 5+/5

Cena: 3/5

Jakość/Cena: 4/5

Dystrybucja: Evoc Polska


o autorze

Informacja Prasowa

komentarze

WiadomościWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl