OGIEŃ W LESIE: CISOWIANKA MAZOVIA MTB MARATHON W ANDRESPOLU
Strażacy zabezpieczający rozgrywany w Andrespolu maraton Cezarego Zamany ze strachem w oczach patrzyli na pędzących kolarzy. Na szybkiej trasie tempo było tak wielkie, że spodziewano się iskier wykrzesywanych z szaleńczo kręcących się łańcuchów.
Profil trasy został stworzony pod zawodników, którzy nad mozolną wspinaczkę czy męczące pompowanie preferują płynną, prędką jazdę. Nieprzerywaną żadnymi przeszkodami, a wręcz przeciwnie: stwarzającą okazję do rozpędzania się oraz utrzymywania wysokich prędkości. Leśne dukty z dobrą nawierzchnią i generalnie płaskie ukształtowanie terenu były przyjemnym urozmaiceniem tegorocznej Mazovii. Cykl Cezarego Zamany znany i lubiany jest przede wszystkim za zróżnicowane trasy, a Andrespol ze swoim sprinterskim zacięciem idealnie wpisuje się w szeroki wachlarz sportowych wyzwań, jakie w tym sezonie stawia przed kolarzami Cezary Zamana.
Największe prędkości osiągano na dystansach ½ Pro oraz Pro. Tam też walczono na odcinku specjalnym Continental, a nagrodą za najlepszy wykręcony czas na każdym z dystansów były bony zakupowe na produkty niemieckiej marki.
Oliwy do ognia, a raczej motywacji do jeszcze intensywniejszego naciskania na pedały dodawała świadomość walki w regionalnym pucharze Continental MTB Łódzkie. Andrespolski maraton był finałem zmagań kolarstwa górskiego rozgrywanego na ziemi łódzkiej. Od wyników w Andrespolu zależała końcowa klasyfikacja, a ci, którzy wywalczyli sobie miejsce w jej czubie, otrzymali atrakcyjne upominki – kolarskie akcesoria.
W tym mknącym z ponadprzeciętną prędkością peletonie świetnie odnaleźli się mieszkańcy Andrespola. Z myślą o nich, Cezary Zamana zorganizował osobną klasyfikację na najlepszego mieszkańca gminy. Na dystansie ½ Pro po ten prestiżowy tytuł sięgnął Michał Rodak, na dystansie Fit przypadł on Sebastianowi Podkowińskiemu, a na Hobby – Hannie Durzalskiej oraz Jakubowie Agierze.
„Szybka jazda to nieprzeciętna dawka organizmu. Byłem na trasie i widziałem, jak od energii zawodnicy aż kipią. Rwali do przodu, motywując siebie nawzajem. Nikt nie kalkulował, nie oszczędzał sił na później. Liczyło się tylko to, aby w każdej sekundzie maratonu dawać z siebie jak najwięcej” – podsumowuje Cezary Zamana.
Wiele dali z siebie także partnerzy tej sportowej imprezy. „Bez zaangażowania wójta gminy, Dariusza Kubusa nie udałoby się zorganizować tak ciekawego maratonu. Jestem również wdzięczny policjantom, strażakom i zuchom z OSP, którzy profesjonalnie zabezpieczyli trasę. Dzięki nim te setki rozpędzonych zawodników miały zagwarantowane pełne bezpieczeństwo” – zaznacza dyrektor sportowy Cisowianka Mazovia MTB Marathon.
Teraz przed peletonem Mazovii dwa tygodnie przerwy. Na kolejnych zawodach spotkają się w Ciechanowie 16 czerwca.
komentarze