W PUŁAWACH NA NAJWYŻSZYCH PUŁAPACH
Ekscytujące przejazdy wąskimi wąwozami, rozpalający mięśnie odcinek specjalny, podnosząca ciśnienie rywalizacja w peletonie – podczas maratonu w Puławach serce pracowało na zwiększonych obrotach, krew krążyła z dziką prędkością, a nogi zawodników wykręcały osobiste rekordy.
Zorganizowany w Puławach przez kolarskiego mistrza Polski Cezarego Zamanę maraton kolarstwa górskiego w wielu przypadkach ocierał się, a niejednokrotnie nawet osiągał stany ekstremalne. Trudno jednak, żeby było inaczej, skoro na zawodniczki i zawodników czekała znakomicie przygotowana trasa. Cezary Zamana dopieszczał ją jeszcze na dzień przed maratonem, przejeżdżając ją i sprawdzając, czy majowa kapryśna pogoda nie rozmyła jej fragmentów. Dzięki udanej współpracy z Nadleśnictwem Puławy, peleton mógł w niedzielę mknąć przez sól ziemi lubelskiej, czyli wąwozy Kazimierskiego Parku Krajobrazowego. Kolarze wspinali się też po narciarskiej trasie i zaginali się na podjeździe w Bochotnicy.
To wszystko działo się w oszałamiającej swą różnorodnością scenerii. Kolarze wyruszali z urokliwej Mariny Puławy, by zaraz wpaść na szutry, potem swoimi kołami rozgniatali zieloną trawę przy wyciągu Parchatka. Peleton mknął to przez lubelskie wioseczki, to przez Las Stocki, to wreszcie przez osławione wąwozy.
W licznym peletonie nie brakło przedstawicieli lokalnej społeczności. Rywalizowali oni nie tylko o triumf w klasyfikacji generalnej, ale także o prestiżowy tytuł Najlepszego Mieszkańca Puław. Na dystansie Hobby triumfowali Kalina Kuflewska i Bartłomiej Wawer, rekreacyjny dystans Fit najszybciej pokonali Elżbieta Wyczółkowska i Krzysztof Capała, na niełatwym dystansie ½ Pro bezkonkurencyjny okazał się Marek Kulik, a najbardziej wymagający i najdłuższy dystans Pro należał do Adriana Wawera.
Puławy były też finałem regionalnego pucharu Continental MTB Lubelskie.
Podczas gdy młodzież i dorośli gnali przez okoliczne lasy, wioski i wąwozy, w miasteczku rowerowym ulokowanym na terenie Mariny Puławy ścigały się przedszkolaki. Dopingowała ich znana z telewizji Rybka MiniMini, która następnie każdemu małemu sportowcowi wręczyła pamiątkowy dyplom.
Mimo tak wielu pozytywów, jest jedna zła wiadomość. To już ostatnia w tym sezonie wizyta Mazovii na Lubelszczyźnie. Zawodnicy musieli pożegnać się z surową przyrodą tego regionu i pomagać na do widzenia okolicznym lasom, kryjącym w sobie cały przekrój rasowych wyzwań. Jest jednak nadzieja, że część zawodników wróci tutaj już na własną rękę. „Na organizowane na Lubelszczyźnie maratony patrzę także z dłuższej perspektywy. Liczę, że moja promocja tego regionu przyczyni się do zwiększenia zainteresowania nim” – podsumowuje swoją tegoroczną lubelską przygodę Cezary Zamana.
Zarówno on, jak i wszyscy zawodnicy goszczący w Puławach byli przyjęci z wielką życzliwością. Urząd Miasta Puławy dołożył wszelkich starań, by organizowany na ich terenie maraton stał na jak najwyższym poziomie. „Jestem bardzo wdzięczny burmistrzowi Puław za to, że wraz ze swoim zespołem z Urzędu Miasta oraz z Miejskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji pomogli mi w przeprowadzeniu zawodów” – zaznacza dyrektor sportowy Cisowianka Mazovia MTB Marathon, Cezary Zamana.
Następna odsłona Cisowianka Mazovia MTB Marathon już 2 czerwca w Andrespolu.
komentarze