DT Swiss XRC 1250 – najdroższe fabryczne koła mtb na rynku

Najwyższy model tej szwajcarskiej firmy kosztuje niemało, bo jakiś czas temu gdy dystrybutorem był Ar-Mar było to około 8299zł, a jeszcze wcześniej wartość ta oscylowała w granicach 12tyś zł. Obecny dystrybutor nawet nie ma ich w ofercie na ten rok.

Co prawda 8 tysięcy to nie to samo, co 12 tysięcy, ale według mnie trochę złotówek to jest i sprzęt tej klasy (i kasy) powinien spełniać najwyższe standardy i wymagania, bez przymykania oka na najmniejszą nawet błahostkę. Czy tak jest to się okaże…

Budowa:

Zacznę od środka i będę zmierzał w kierunku obręczy. Piasty to DT Swiss 190 Ceramic CL (center lock). Nie ukrywam, że to one budzą najwięcej moich wątpliwości. Chodzi mi o kilka rzeczy. Po pierwsze waga, deklarowana dla przedniej piasty to 110 gramów dla tyłu 212 gramów. Wszystko było by pięknie, ładnie gdyby nie to, że to są one zrobione tylko pod center lock! Nie zrozumcie mnie źle, nic nie mam do samego centerlocka, uważam to za dobre rozwiązanie, ale znaczna większość tarcz wciąż jest produkowana na 6 śrub i to właśnie one są najlżejsze. XTR’y na CL ważą około 135-140 gramów. Natomiast skrajne przypadki takich jak Innolite lub Scrub Components chodzą w wadze około 45gram. Wylajtowane stalowe tarcze np. New Ultimate ważą 79gram. Wszystko było by tip top, gdyby nie trzeba było dodać tych cholernych adapterów z CL na IS, gdzie każdy waży 30 gramów! Czyli w rzeczywistości piasty nie ważą 110 i 212gram tylko 110gram + 30gram i 212gr + 30gr, co daje 140g i 242gr. Dla porównania 240s na 6 śrub i z dużo większymi łożyskami ważą 145 gramów i 233 gramów (nie wiem czy Szwajcarzy jakoś je odchudzili na ten rok czy to tylko taki chwyt, bo zawsze podwali około 270 gramów, co się zgadzało w rzeczywistości). Jeśli 233 gramy dla 240s to prawda, to dla mnie idea 190 to totalna klapa. Druga sprawa to, że wspomniane już łożyska w sto dziewięćdziesiątkach zarówno wszystkie z przodu jak i z tyłu to rozmiar 61802, a w 240 to 61902. Niby tylko jedna cyfra, ale przekłada się to znacznie na rozmiar i co za tym idzie na trwałość. 61802 są tak około 2 razy mniejsze niż 61902 i mają 2 razy mniejsze kulki. Pewnie myślicie po co tak kombinować z łożyskami. Po prostu dla obniżenia masy, mniejsze łożyska mniej ważą. To kolejne miejsce, w którym DT zaoszczędziło na gramach. Aha no i oczywiście te łożyska to dumne hybrydy, jakby nie było „puszczone” luźno w rękach, toczą się zauważalnie dłużej niż zwykłe stalowe.



Kolejny element to szprychy. Zastosowano najwyższy spłaszczany model Aerolite. Tutaj nie ma się co rozwodzić. Lekka sztywna szprycha, która nie sprawia kłopotów. Dodam tylko, że zarówno z przodu jak i z tyłu jest ich po 24, a zapleciono je na 2 krzyże z każdej strony. Nyple to aluminiowe hexagonale 12mm w kolorze czerwonym.
Ostatnia część układanki, najważniejsza, to obręcze. Wykonano je z carbonu, w sumie nie ma się co dziwić. Przy tej kasie?! Wysokość 20mm, szerokość 24mm, waga około 320g/szt. Nie jest ona UST, ale łatwo można ją przerobić za pomocą jednego z dostępnych zestawów. Wykonana bardzo ładnie i porządnie.  Otwory na nyple nie są oczkowane, tak więc uwaga przy centrowaniu żeby nie przeciągnąć za mocno.  Kilka słów odnośnie masy 320 gramów jak na obręcz pod oponę, to dobry wynik, nie piszę bardzo dobry z kilku względów. Innolite’y ważą około 250 gramów, a NoTubes MMX podium około 290gram, ale co mogę powiedzieć od siebie. Reynoldsy które ważyły 390 gramów i miały stożek 33mm były cholernie sztywne, DT Swissy ważące około 320 gramów są zauważalnie mniej sztywne. Nie jest źle i przy moich 75kg podczas jazdy, ciężko to odczuć i raczej nie sprawia problemu. Zastanawiam się tylko, jak muszą się zachowywać Innolite’y skoro MMX’s, które miałem okazje zaplatać i parę razy się przejechać, zachowywały się jak by były zrobione z papieru. W rzeczywistości zrobione z aluminium, ale jest ono bardzo cienkie i miękkie. Co prawda Innolite’y to karbon, ale skoro 70 gramów różnicy między Reynoldsem a DT Swissem spowodowało bez problemu wyczuwalną różnicę, to w takim razie co się będzie dziać przy kolejnym ubytku 70 gramów? Nie wiem, nie jeździłem ale jestem ciekaw. Sam producent opisuje obręcze jako race only, przy DT nie ma takiej wzmianki.  Na sam koniec tej części. Waga kompletnych kół mieści się w nazwie i pomimo tych nieszczęsnych adapterów oscyluje wokół tej wartości, bo same koła ważą 1197gram dodając 60gram na adaptery uzyskujemy 1257gram.

20110219149

20110219150 20110219153 20110219154 20110219157

Jazda:

Pierwsze co się zauważa to przyspieszenie. Nawet w porównaniu do Reynoldsów daje się wyczuć, że te dużo łatwiej bujnąć, a w szczególności pod górę. 200 gramów na kołach, z czego 140g zaoszczędzono na samych obręczach, robi swoje. Przy jeździe po płaskim lepiej spisywały się Reynoldsy, były sztywniejsze i lepiej niosły. Nie wiem jakby DT się zachowywały pod 80kg lub więcej, ale przy 75kg nie było żadnego problemu. To tyle jeśli chodzi o plusy, co do minusów to wspomniana mniejsza sztywność, w terenie gdzie dużo kamieni, korzeni, rowów i dziur czuje się, że przednie koło nie prowadzi się tak pewnie, częściowo prowadzi je teren, częściowo kierujący. Idzie przywyknąć do tej współpracy, przy Reynoldsach tego nie było – tam panowała dyktatura jeźdźca, ale przy trasach XC jakie obecnie się spotyka, nie ma to najmniejszego wpływu, bo wspomniane korzenie, kamienie itp. to coraz większa rzadkość. W sumie to chyba wszystko, jeśli chodzi o jazdę. Przy tej masie i 24 szprychach myślałem, że koła będą bardzo miękkie, ale nie jest źle, bezstresowo można na nich jeździć obawiając się, że zaraz coś się rozleci. Co do hybrydowych łożysk to potwierdzam, że toczą się lżej, daje się to odczuć tylko w rękach, jakie to ma przełożenia na jazdę ciężko mi powiedzieć. Dla mnie jest to tylko i wyłącznie chwyt marketingowy, który nie ma żadnego przełożenia na wyniki. Jedyne co się potwierdza to fakt, że przy intensywnym użytkowaniu żywotność jest bardzo ograniczona. Osobiście wolę sprawdzone, pewne, dobrej jakości łożyska stalowe.
Koła stworzono z myślą wyłącznie o ściganiu i raczej tylko do tego się nadają głównie z powodu łożysk w piastach, które przy codziennym użytkowaniu, nie wytrzymają dość długo, co zresztą potwierdzają różne opinie na zagranicznych forach.  Zmniejszona średnica kulek pomimo mniejszej wagi, znacznie wpływa na żywotność. 24 szprychy to też nie to samo co 28 czy 32. Osobiście nie polecam tych kół jako kompletu, szkoda kasy. Za 8000 zł zł można bez problemu poskładać lub kupić koła lżejsze, chociażby nowe Reynoldsy  XC, których piasty mają być pod standard IS i też mają ważyć około 1250 gramów. Za tą kasę można też bez problemu poskładać koła dużo lżejsze, chociaż by na tych samych obręczach DT z 28 szprychami i lżejszymi piastami. Co nie zmienia faktu, że DT 1250 to dobre koła do ścigania – bardzo lekkie i wystarczająco sztywne. Świetnie sprawdzą się w wyścigach XC i maratonach, ale już po trzeba je ładnie wyczyścić odłożyć do szafy czy na półkę i niech sobie leżą do następnych zawodów.

Ocena:
Działanie: 4
Waga: 4
Cena: 1



tomek_dt-001
tomek_dt-002
tomek_dt-003 

komentarze

WiadomościWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl