No Limited Pro Race 50 w teście długodystansowym

Tysiące ofert producentów, dystrybutorów, serwisów aukcyjnych z „prywatnymi importerami z ali...”. Do tego wszystkiego nowy trend (tudzież nazewnictwo), wheelbuilderzy, którzy za wskazaniem parametrów złożą Ci Twój kołowy kolorowy zestaw marzeń. Super, tylko co wybrać..testy w portalach pełnią pewnego rodzaju pomocną rolę, ale czy zawierzysz swoje niemałe pieniądze komuś kto przejeździł na kołach tydzień? Do tego wszystkiego opaleni na jasnoróżowo angielscy vlogerzy testujący produkty na gładkich drogach wkoło Calpe, na Wyspach Kanaryjskich czy u podnóża Alp w Szwajcarii czy Austrii. Wiesz, że chcesz te koła, po czym przypominasz sobie ilość dziur w asfalcie czy studzienek kanalizacyjnych pod Twoim domem, zanim wydostaniesz się z miasta do właściwej drogi.

Teraz wyobraź sobie odwrotną sytuację - szukasz kół szosowych i opinii na ich temat, wiarygodnego testu. I tu wychodzi naprzeciwko nasz polski producent kół NO LIMITED, który na zimę udostępnił do testu zestaw kół CFC 50 disc - do przełaju, gravela, szosy i do czegokolwiek jeszcze mi się zachce. Podstawą kół są oczywiście karbonowe obręcze pod oponę, jak nazwa sugeruje o wysokości 50mm i wewnętrznej szerokości 19 mm. Obręcze wykończone są w technologii UD, dumnie kryją pod lakierem logo No Limited i patriotyczne Made in Poland. 

Dodatkowo koła są zatwierdzone przez UCI do zastosowania w zawodowym peletonie. O stabilne połączenie obręczy z piastą DT 350 dbają szprychy tego samego producenta, DT Aero w ilości 20 z przodu i 24 z tyłu. Jest to słuszny wybór, biorąc pod uwagę fakt długowieczności i prostoty obsługi piast DT oraz ich świetnego serwisu. Po wyciągnięciu z firmowego kartonu, koła sprawiają wrażenie lekkich, ale i bardzo solidnych. Szeroka obręcz jest bardzo masywna, ale zarazem bardzo aerodynamiczna. Estetycznie dobrane nyple umieszczone są na zewnątrz obręczy, co bardzo upraszcza centrowanie, choć nigdy nie było to konieczne. Są piękne, aż mi ich szkoda na samą myśl, co je czeka.

Przechodząc do jazdy... lekko nie miały, dosłownie. Moja waga wskazuje dumne 80 kg, co tylko dodaje poWagi:)) testowi i warunkom, którym zostały poddane. Na kołach przejechałem w okresie jesienno-zimowym ponad 3000 km, zdecydowanie nie po asfalcie - po co marznąć, skoro w lesie jest ciepło, nie wieje i można poszaleć po ścieżkach, a koła w tym naprawdę mocno pomagają. Nie odkryję ameryki pisząc, że lekko się rozpędzają i świetnie utrzymują szybkość. W połączeniu ze sztywnymi osiami z przodu i z tyłu prowadzą się pewnie, bez najmniejszej pracy na boki. 

W trakcie testu korzystałem z dwóch kompletów opon - Challenge Baby Limus Open Tubular 33mm oraz Challenge Gravel Grinder Open Tubular 36mm. Szeroka obręcz kół No Limited w połączeniu z dętkami latexowymi, także od Challege'a skutecznie chronią przed kapciami, zapewniając jednocześnie fenomenalny komfort oraz spory zapas przyczepności, porównywalny jedynie z szytkami najwyższej klasy. Jeśli No Limited zgodzi się na przedłużenie testu o okres wiosenno-letni to bardzo chciałbym nałożyć na nie opony gravelowe 38 mm w wersji tubeless, na co obecnie ze względu na uczestnictwo w zawodach przełajowych nie mogę sobie pozwolić.

Na chwilę obecną z kołami nie wydarzyło się dosłownie nic. Rower praktycznie po każdej jeździe myję karcherem (tak, wiem, nie zaleca się:) co w ogóle nie przełożyło się na jakość pracy piast. Pomimo wielokrotnych, choć niecelowych oczywiście uderzeń obręczą w kamienie czy korzenie, nie ma na niej żadnego śladu. Oprócz kilku rys po drobnych upadkach na zawodach przełajowych, co było do przewidzenia.

Podsumowując ten wielomiesięczny, trudny test, z pełną powagą i spokojem mogę polecić produkt No Limited każdemu, do każdego zastosowania. Koła świetnie nadadzą się zarówno na szosę ze względu na świetne parametry aerodynamiczne i niską wagę, jak i dzięki niebywałej wytrzymałości na gravel czy przełaj ( o ile czymś to się strasznie różni:)). I nie piszę tego z wdzięczności dla firmy, że mogłem sobie na nich za darmo pojeździć, gdyż w garażu leżą mi czterokrotnie droższe modele amerykańskiego brandu, tylko dlatego, że za tą kwot, to naprawdę świetny produkt, wart swojej bardzo uczciwej ceny.


o autorze

Paweł Waloszczyk

Twórca portalu, absolwent Politechniki Śląskiej który zamiast pisać o tym co zrobić by sprzęt rowerowy był lepszy, co robił przez ostatnie lata, postanowił sam się za to zabrać. Pasjonat nowych technologii i materiałów. 

komentarze

WiadomościWszystkie

GalerieWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl