Rondo Ruut CF2 - rower uniwersalny?

Gravel. To słowo od 3 lat bombarduje nas swoją formą i po tym jak przebojem wdarło się w słownik rowerowy, tak nie chce go opuścić. A wygląda na to, że zadomowi się na nieco dłużej niż fat-bike, który nota bene w tym roku umarł. Śmiercią chyba naturalną.

Umarł król, niech żyje król! Tak można powiedzieć o gravelach, które na rynku pojawiły się w 2016 roku, zadomowił w 2017, a prawdziwy rozkwit zapanował tak naprawdę teraz. Marka Rondo, założona przez Szymona Kobylińskiego i Tomasza Cybulę w zeszłym roku zrobiła niemałe zamieszanie na scenie dwóch kółek, ponieważ primo: zdobyli Eurobike Award 2017, secundo: mieli najładniejszą kolekcję graveli, a na ich stoisku aż roiło się od ciekawskich, chcących poznać tą nową, "egzotyczną" markę z Polski. Właściwie można stwierdzić, że to oni przyczynili się do tego, że w tym roku każdy w swojej kolekcji na rok 2019 ma gravela (albo gravele :)). Ruut CF2 to model, który został opisany chyba przez wszystkie liczące się gazety oraz portale branżowe - dlatego musieliśmy tak długo czekać na swoją kolej. Ale powiem Wam jedno: było warto!

Rama

Najważniejsza część każdego roweru, szkielet, jego serce, zwał jak zwał. W przypadku Rondo frameset Vario Geo Concept został zaprojektowany od podstaw: górna rura z charakterystycznym zagięciem ułatwiającym noszenie roweru na barku (ekstra sprawa, szczególnie w przełajówkach :)), taperowana główka oraz tylne widełki zaprojektowane pod koła szosowe o maksymalnej szerokości opony 40mm, bądź też 650b w maksymalnym rozmiarze 57mm. 

Sztywność tyłu? Proszę bardzo, mamy tam ośkę 12 x 142 mm, czyli obecny standard rowerów mtb. Rama posiada oczywiście wewnętrzne prowadzenie linek, przez co zarówno tylna przerzutka, jak i hamulec tarczowy wyglądają bardzo schludnie, nie kłując naszych oczu niepotrzebnymi kablami. Mówiąc o niepotrzebnych kablach śmiało możemy przejść do...

widelca, który jest chyba jedynym w swoim rodzaju. Nie dość, że posiada wewnętrzne prowadzenie pancerza przedniego hamulca, to jeszcze jako jedyny posiada nazwę producenta roweru na sobie, a z rzeczy stricte technicznych ma cudo, co się zowie TwinTip. Już tłumaczę o co chodzi. 

Dzięki zaślepkom w widelcu, które możemy obracać, mamy możliwość uzyskania dwóch geometrii oraz dwóch charakterystyk prowadzenia roweru. W górnym mocowaniu koła rower jest bardziej responsywny, zachowuje się jak szosa z domieszką ściganckich genów. W dolnym - otrzymujemy mniej narowistego rumaka, przystosowanego idealnie do pokonywania trudniejszego terenu, dłuższych odległości z sakwami (rower ma mocowania pod błotniki, sprzęt sakwiarski) albo po prostu Ruuta do komfortowej przejażdżki po pracy. 

A wszystko to zostało zapakowane w bardzo ładny aero kształt widelca. Mam tylko jedną uwagę: jeżeli przyjdzie Wam ochota na szybką zmianę geometrii - zapomnijcie o tym. Ja temu zabiegowi poświęciłem blisko pół godziny, gdyż najpierw trzeba odwrócić wkładkę, a potem ogarnąć zacisk hamulca, gdyż koło będzie znajdować się w nieco innym położeniu, niż poprzednio się znajdowało. Tak więc zabieg jak najbardziej wart przetestowania, nigdy jednak nie na szybko, nie na już. Bo wtedy łatwo jest coś spieprzyć, a co jak co, ale sprawny przedni hamulec to bardzo ważna część każdego roweru. Standard przedniej ośki? 15 x 100 mm.

Koła

Projekt autorski Rondo, na tyle udany i przede wszystkim ładny, że ciężko jest się do czegoś tutaj przyczepić. Standardowo rower otrzymujemy z dętkami, jednak cały zestaw spokojnie można zalać mlekiem, gdyż zarówno opony Panaracer Gravelking SK, jak i obręcze są przystosowane do tego systemu. 

Patrząc na koła, a w szczególności na piasty, da się zauważyć na nich jedną charakterystyczną rzecz - luźno dyndającą opaskę. Wiecie po co to jest? Ja miałem pewne podejrzenia, które ostatnio zweryfikowałem na żywo z chłopakami z 7anny i wyszło na to, że miałem rację. Opaski te mają za zadanie pozbyć się ziemi, gliny, ogólnego syfu z piast. Banalny patent znany jest od wielu lat, jednak od jakiegoś czasu trochę zapomniany i zbagatelizowany w dobie rozrastającej się jak ciasto drożdżowe technologii.  Wracając do kół: jeżdżąc po szutrach, leśnych ścieżkach, a nawet szlakach, gdzie normalnie jeżdżę swoim mtb, nie miałem co narzekać na brak sztywności. 

Nawet przy 1.7 barach odczuwamy komfort, a nie gięcie się kół na lewo i prawo. Bo szczerze powiedziawszy optymalnym ciśnieniem w teren dla tego roweru to jest jakieś 1.9 bar. Tak, 1.9 w przypadku tak wąskich opon. Możecie mi wierzyć lub nie, ale dopiero wtedy opona ładnie klei się do podłoża, a my nie skaczemy jak żabki na koncercie disco polo. I nawet spore odcinki pokonywane stricte po szosie nie były jakąś mordęgą. Wiadomo - nie jest to opór toczenia się klasycznej szosówki, ale też i Ruut nią nie jest. Minus jeżeli chodzi o koła: ogumienie. O ile na suchym gumy są naprawdę świetne, tak wjechanie w jakiekolwiek błoto sprawia, że nagle próbujemy pływać, a trakcji szukamy w równoległym wszechświecie. Tak więc Gravelking jak najbardziej, ale tylko w suchych warunkach.

SRAM Rival

Test Rivala mogliście przeczytać na łamach naszego portalu jakieś półtora roku temu. Nie powielając go powiem tyle, że napęd działa bez zarzutu, zrzuca i wrzuca pod każdym obciążeniem, nie myśli za długi i jest po prostu bezobsługowy. 1x11 z przednią zębatką 40t i kasetą z rozpiętością 10-42 daje radę pokonać większość wzniesień. Musielibyście spotkać przed sobą naprawdę konkretne podjazdy, żeby musieć posiłkować się mniejszą zębatką z przodu. 

Albo przednią przerzutką, którą zawsze jeżeli będziecie chcieli, możecie dokupić i zamontować. Wiąże się to oczywiście także z wymianą lewej manetki ale dla chcącego nic trudnego. Pozytywne jest to, że konstruktorzy nie zamknęli się tylko w konfiguracji one by, ale dali przyszłemu nabywcy wybór. To cieszy. Chociaż mogę się założyć, że nikt z Was, kto zakosztował jazdy na jedynce z przodu, nie będzie chciał wrócić do starej szkoły. 

Oczywiście, po raz kolejny nie mówimy tutaj o klasycznych szosowcach :). A jak to wszystko hamuje? Powiem tak: bardzo dobrze. 160mm i Rival HRD to połączenie, które zatrzyma nas na wielu niewygodnych, stromych ścieżkach. Jedyny minus to fakt, że jak będziecie często śmigać Ruutem po górskich odludziach, to też często będziecie wymieniać w nim okładziny. Bo te są stosunkowo miękkie i dosyć szybko się ścierają (ale zapewniają też dobrą modulację i hamowność - coś za coś).

Kokpit i cała reszta

Ruut posiada sztycę Easton EA 50 oraz mostek i kierownicę swojego projektu. O ile w przypadku Eastona poza faktem, że działa, odpowiednio wysunięta dobrze amortyzuje, a mostek po prostu jest i spełnia swoje zadanie, pisać nic więcej nie muszę, tak w przypadku kierownicy warto naskrobać swoje przemyślenia. Szerokość to 420mm, zasięg 80mm, a głębokość to 150mm. 

Rzeczą charakterystyczną jest to, że dół baranka rozchodzi się szerzej na boki i w dolnym chwycie mamy nieco stabilniejszą kontrolę nad rowerem w przypadku trudniejszych zjazdów, a profil sprawia, że ręce w bardziej naturalny sposób układają się na owijce.  Pokonywanie podjazdów na stojąco, przyspieszenia i trudniejsze odcinki trasy przy ciasnym manewrowaniu w dolnym chwycie pozwalają w takim gięciu kierownicy unikać jej czasem bolesnego kontaktu z przedramieniem tuż nad nadgarstkiem. Powiem tak: moja najdłuższa trasa, jaką zrobiłem na Ruucie było to 140km jazdy mieszanej las/szosa i ani przez chwilę nie odczuwałem dyskomfortu związanego z kiepskim profilem kierownicy. Zasługą tego stanu rzeczy był też na pewno fakt, że Rondo postanowiło nawiązać współpracę z firmą Fabric i to właśnie od nich zamontowali fotel Scoop Flat Cr-Mo. Idealnie płaski profil i moje kości kulszowe od razu dogadały się z tym siodełkiem. Naprawdę, na tak wygodnej kanapie dawno nie miałem okazji jeździć i bardzo poważnie zastanawiam się, czy by prywatnie takiego modelu nie zamontować w rowerze.

Po szutrach

Jeżdżąc tym rowerem ciągle miałem nieodparte wrażenie, ze już to kiedyś przerabiałem. Co prawda nie z tarczówkami i napędem 1x11, ale na pewno na rowerze o podobnych właściwościach... no tak. Jakieś 15 lat temu mówili na to przełajówka! Ja wiem, że to nie będzie popularne, co teraz napiszę, ale gravel to dla mnie taka przełąjówka, tyle że z komfortową geometrią i hamulcami, które naprawdę hamują. Dla ludzi, którzy kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu jeździli na takich rowerach (albo nadal jeżdżą, uprawiając cx) będzie to świeża dawka emocji, która sprawi, że większość lokalnych szlaków odkryta zostanie na nowo. A jeżeli jesteście dzieciakami wychowanymi na fullach enduro i rower szosowy jest dla Was po prostu ble, może warto przyjrzeć się właśnie gravelom? Jazda na takim rowerze na pewno daje nam jedną, niezaprzeczalnie największą zaletę: podnosimy nasze umiejętności techniczne. Przejedźcie sobie tą samą trasę na rowerze mtb, by potem przejechać ją na gravelu. Na mtb będzie o wiele łatwiej: zawieszenie wybacza błędy, szeroka guma złapie trakcję. 

Na gravelu jest inaczej. Swój tor jazdy trzeba na szybko przemyśleć i spróbować nim pojechać. A jak już raz się uda, to i każdy następny będzie o wiele łatwiejszy. Bo jazda Ruutem to po prostu świetna zabawa: rama bardzo dobrze tłumi nierówności, koła na niskim ciśnieniu łapią dobrze trakcję, a pozycja za kierownicą zachęca do nowych wyzwań. I tak naprawdę ciężko jest mi powiedzieć coś złego o tym rowerze, bo dla mnie to takie fajne połączenie ścieżkowca z rowerem szosowym, a za racji faktu, że mieszkam, gdzie mieszkam, to i mam możliwość wybrania sobie alternatywnych tras. Albo lasami, albo szosą. A jak mam na to ochotę, to i jedno z drugim sobie połączę. Zdaję sobie sprawę, że gravel nigdy nie będzie Waszym jedynym rowerem. Może drugim, trzecim, ale nigdy pierwszym i jedynym. Dlatego, jeżeli macie już jakąś swoją ukochaną dyscyplinę i parę wolnych złotówek na koncie (dokładnie 11999 zł), to może warto dać szansę Ruutowi?

Plusy:

  • Vario Geo Concept
  • widelec TwinTip
  • precyzja działania SRAM Rival
  • fun z jazdy

Minusy:

  • ogumienie
  • geometrii nie zmienisz sobie w pięć sekund

Dystrybutorem Rondo jest firma 7anna.


o autorze

Jarosław Lesisz

Z wykształcenia polonista, z zamiłowania fan dwóch kółek i wszystkiego związanego ze sprzętem rowerowym. Współzałożyciel oraz redaktor kultowego bikepl.com, twórca największego (jak na tamte czasy) forum rowerowego.

komentarze

WiadomościWszystkie

GalerieWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl