Babia Góra Skąpana w blasku Gwiazdy Południa

Gromadzące się od kilku dni gęste, granatowe chmury musiały ustąpić przed naporem peletonu. Skondensowana w zawodniczkach i zawodnikach energia oraz zapał do jazdy przegoniły niesprzyjającą pogodę. Taka była moc tegorocznej Gwiazdy Południa.

Organizowana po raz trzeci Gwiazda Południa z roku na rok świeci coraz jaśniejszym blaskiem wśród polskich etapówek MTB. Nic więc dziwnego, że przyciąga coraz większą liczbę chętnych do zmierzenia się z trasami ulokowanymi tuż u stóp Babiej Góry. „Dzięki znakomitej współpracy z lokalnymi kolarzami i pasjonatami MTB, mogę zabrać uczestników w najciekawsze, ale i najbardziej wymagające tereny” – opowiada pomysłodawca i dyrektor sportowy Gwiazdy Południa, Cezary Zamana. „A zaangażowanie władz Stryszawy, Makowa Podhalańskiego i Zawoi sprawia, że cała etapówka ma wyrazisty lokalny kolory. Odkrywanie Podbabiogórza nie kończy się po dojechaniu na metę” – dodaje.

Stryszawska wprawka

Całość zaczęła się od czwartkowego prologu (12 lipca), wiodącego ze Stryszawy prosto pod najwyżej położony w Polsce hotel Beskidzki Raj. Zawodnicy pod czujnym okiem sędziego Polskiego Związku Kolarskiego rywalizowali w 7-kilometrowej jeździe indywidualnej na czas. W walce o wykręcenie jak najlepszego czasu przeszkadzało błoto oraz sztywne, wydawać by się mogło, że niekończące się serpentyny na ostatnim odcinku czasówki.

Jej wyniki posortowały peleton. Drugiego dnia (piątek 13 lipca), rozgrywanego również w Stryszawie, kolarze byli ustawieni w sektory startowe, co ułatwiło dalszą rywalizację na trasie. Zresztą, i ona sama umiejętności już kilka chwil po rozpoczęciu się etapu przyniosła weryfikację kolarskich umiejętności. Długi, męczący podjazd był naturalną selekcją. Podobnie jak kolejne szczyty, na które wspinali się zawodnicy.

Maków Podhalański stawiał opór

Wcześniejsze ulewne deszcze, przechodzące nad Makowem Podhalańskim deszcze w tygodniu poprzedzającym Gwiazdę Południa, wymusiły na organizatorach zmianę trasy w ostatniej chwili. „Pierwotnie wytyczony dystans Pro stał się nieprzejezdny. Zawodnicy musieliby przepływać przez kałuże, co wypaczyłoby rywalizację, a mogłoby być także niebezpieczne dla kolarzy” – wspomina Cezary Zamana. Nocne konsultacje i błyskawicznie podejmowane decyzje pozwoliły wybrnąć z niełatwej sytuacji. W sobotę (14 lipca) kolarze z zapałem wystartowali najpierw na Makowską Górę, a później w okoliczne lasy. Kluczowy dla rywalizacji był ostatni kamienisty zjazd, po pokonaniu którego do mety pozostawał już tylko asfaltowy odcinek. Jeden z kolarzy, po złapaniu gumy właśnie na finałowym zjeździe, pozostałe trzy kilometry pokonał biegiem.

Nic więc dziwnego, że w uznaniu dla trudu kolarzy pogoda była nader łaskawa i obficie lunęło dopiero po zakończeniu etapu, gdy kolarze grzali się przy rosole i oglądali w zorganizowanej dla nich strefie kibica mundialowy mecz o trzecie miejsce.

Szarże w Zawoi

Finałowy etap odbył się w tym roku w Zawoi (niedziela 15 lipca). Na peleton czekały dwa nowe dystanse, będące największą nowością Gwiazdy Południa. Na trasie nie mogło jednak braknąć epickiego zjazdu z Wełczy, który już na kilka miesięcy przed startem etapówki rozpalał wyobraźnię zawodników. I to właśnie ten fragment był najgoręcej dyskutowany przez kolarzy po zjechaniu z trasy. Umorusane błotem od stóp do głów postacie, zajadające się gorącym żurkiem żywo emocjonowały się śliskimi kamieniami i niebezpiecznymi rynnami, przez które musieli przejechać.

Wszyscy, którzy ukończyli etapówkę otrzymali pamiątkowy gwiaździsty medal. Dla zwycięzców w klasyfikacji generalnej (indywidualnej, drużynowej i pań) w poszczególnych kategoriach wiekowych przygotowano liczne nagrody. Słowem, nikt nie wyjechał z Gwiazdy Południa z pustymi rękami.

Ani wypoczętymi nogami.

Góralski charakter

„Zależy mi na tym, by przybywający na Gwiazdę Południa mogli w pełni zanurzyć się w tutejszym klimacie. Dlatego nie tylko przygotowałem zróżnicowane trasy, ale wspólnie z gminami zadbaliśmy o regionalną oprawę poszczególnych etapów” – opowiada Cezary Zamana. Były więc smakołyki przygotowane i serwowane przez łącznie pięć kół gospodyń wiejskich. Były muzyczne występy kapel Górali Podbabiogórskich. Były gry i zabawy animowane przez pracowników Babiogórskiego Parku Narodowego. Można było również bawić się przy questach przygotowanych w ramach projektu Skarby Górali.

Gwiazdka też świeci

Dla dzieciaków – zarówno tych, którzy przyjechali z całej Polski z rodzicami startującymi w etapówce, jak i tych z powiatu suskiego – przez trzy dni odbywała się Gwiazdka Południa. Młodzi rowerzyści rywalizowali w kategoriach wiekowych na zróżnicowanych trasach, otrzymując atrakcyjne upominki, dyplomy, drewniane medale i magnesy stworzone specjalnie przez zawojską artystkę-rękodzielniczkę. Od piątku do niedzieli bawiło się w ten sposób ponad 100 dzieciaków, dopingowanych przez jeszcze liczniejszą grupę rodziców.

Gwiazda Południa za rok

„Kolejna edycja tej etapówki jest przesądzona. Oczekują tego zawodnicy, ale i jej współorganizatorzy, czyli gminy i starostwo suskie. Wszyscy oni widzą w niej wielką korzyść i chcą ją dalej współtworzyć” – zapowiada Cezary Zamana. „Przede mną czas teraz na podsumowanie i planowanie kolejnej edycji. Już dziś wiem, że zmiany będą. Duże zmiany” – tajemniczo kończy sprawca tego całego zamieszania, Cezary Zamana.

Projekt Gwiazda Południa 2018 realizowany był przy finansowym wsparciu Województwa Małopolskiego. Współorganizatorami maratonu są: Urząd Gminy Stryszawa, Urząd Gminy Zawoja, Urząd Miejski Makowa Podhalańskiego i Starostwo Powiatowe w Suchej Beskidzkiej.


o autorze

Informacja Prasowa

komentarze

WiadomościWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl