JAK POLSCY CZOŁOWI ZAWODNICY DH PRZYGOTOWUJĄ SIĘ DO SEZONU? - WYWIADY Z ZAWODNIKAMI

Zima w tym roku okazała się cięższa od ubiegłych lat, dużo śniegu, brak możliwości trenowania downhill'u w polskich górach. Co w takiej sytuacji robią zawodnicy DH, jak spędzają zimę oraz jak przygotowują się do pierwszych startów? Którego z zawodników zobaczymy podczas Diverse Downhill Contest? - na te i inne pytania odpowiedzą Arkadiusz Perin, Wojtek Czermak i Sławek Łukasik.

Arkadiusz Perin /drugi v-ce mistrz Polski DH/ Jakie są Twoje plany na sezon 2018? Będziesz startował w zawodach, jeśli tak to w jakich: DH czy Enduro?


Arkadiusz Perin: Myślę i mam nadzieję, że po dwóch latach borykania się z moim barkiem (w 2016 wypadł mi podczas zgrupowania na Wyspach Kanaryjskich z Mają Włoszczowską) jest już ok. Owszem, przez ostatnie dwa lata startowałem i nawet wygrywałem, lecz to nie to samo ściganie co na pełnym gazie będąc zdrowym. W sezonie 2018 zamierzam więcej startować w zawodach DH i Enduro. Pierwszy start już za mną - zdobyłem 3 miejsce (Puchar Włosko-Francuski Enduro). Będę startował w zawodach na które znajdę czas, a z tym u mnie bywa ciężko;) Cele na ten sezon postawiłem sobie trudne, chcę zdobyć złoto w Mistrzostwach Polski Enduro i w Downhillu oraz stanąć kilkakrotnie na podium zagranicznych zawodów.  Trzymajcie kciuki!  

Arek na Twoim Fun Page`u same zdjęcia na rowerze ze słońcem w tle, powiedz nam co robisz w sezonie zimowym, gdzie jeździsz?

Arkadiusz Perin: Cała zima to dla mnie praca – organizuję obozy ABC we Włoszech. Stąd tyle tych zdjęć, kocham  Sanremo i całą Ligurie, zresztą kto nie lubi Włoch. Ponadto wpadają mi jeszcze zgrupowania z Mają Włoszczowską /przyp. red. Dwukrotna v-ce mistrzyni olimpijska/ i całą polską kadrą MTB – właśnie jestem z nimi w Hiszpanii.

Czy podczas obozów trenujesz cały czas podopiecznych czy masz czas także odbyć swój indywidualny trening?

Arkadiusz Perin: Cieszę się i doceniam, iż moją pracą poniekąd jest jazda na rowerze w charakterze instruktora (niestety nie zawodnika), lecz to jedna strona medalu. Aby trening przyniósł efekt, musisz być wypoczęty i skupiony, u mnie nie ma takiej opcji. Obecnie ABC to budowanie tras/bike parków, team rowerowy, całoroczne obozy rowerowe, indywidualne rozpisywanie treningów/prowadzenie zawodników, wypożyczalnia rowerów, sklep rowerowy stacjonarny i internetowy. Przy tym sam jestem zawodnikiem i trenerem polskiej kadry DH oraz trenerem z techniki jazdy Mai Włoszczowskiej. To również masa moich ulubionych e-maili i telefonów… Praca z tyloma ludźmi, obozowiczami  naprawdę wysysa energię, lecz odwzajemnia uśmiechem przez który mam co raz to więcej zmarszczek! Nie ukrywam, że wyłapywanie błędów w jeździe innych ludzi, powoduje, że sam się później na nich łapię. Staram się więc zawsze wpleść w swój dzień jakiś szybki przejazd, a wieczorem trenować samokontrolę przed… lodówką! (kto w ogóle wymyślił w lodówce żarówkę?).

Kiedy kończysz obozy i wracasz do Polski?

Arkadiusz Perin: Wstępnie w okolicach połowy kwietnia, zaraz po zawodach Enduro, jakie chciałbym tam  zaliczyć. Wracam prosto do Kasiny, by całą ekipą ABC otworzyć Wam na majówkę nasz Bike Park Kasina.

W okresie zimowym preferujesz: rower DH, rower enduro, szosę, ciężary, fitness czy inne aktywności sportowe?

Arkadiusz Perin: Chodzenie po wysokich zimnych wietrznych górach, zaliczanie ścianek wspinaczkowych i budowanie torów motocrossowych na Mistrzostwa Świata Super Enduro w Krakowie w 30 godzin!  :)

Jako gość z podwójnym paszportem: polskim i włoskim, powiedz nam jakie spaghetti jest najlepsze na świecie?

Arkadiusz Perin: Własnej dziewczyny!

A czy potrafisz je przygotować?

Arkadiusz Perin: Nie, zazwyczaj ona mi przygotowuje, a ja konsumuję. Ale słyszałem kiedyś, że najlepiej smakuje z serca…

Zdradzisz nam jakich nowości w tym roku możemy się spodziewać w Bike Parku Kasina? – który jak wiemy budujesz i dopieszczasz.   

Arkadiusz Perin: Wszystkiego nie powiem, lecz burkę tylko YETI!!!

Czy zobaczymy Cię na Diverse Downhill Contest w Wiśle - w zawodach otwierających Puchar Polski 2018?

Arkadiusz Perin: Bardzo bym chciał, nie startowałem a nawet nie jeździłem tam już kilka lat, mimo iż mam 15 km od chaty…

Dziękujemy za rozmowę i życzymy powodzenia!

Arkadiusz Perin: Dzięki, pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia!

Wojciech Czermak / v-ce mistrz Polski DH/ Niedawno umieszczaliśmy na naszym FB film z Tobą w roli głównej z ... Nowej Zelandii! Opowiedz nam co tam robiłeś, jak długo byłeś, czy w celach stricte treningowych czy tez innych zawodowych, turystycznych?

Wojtek Czermak: Tak, tej zimy udało mi się odhaczyć jedno z większych marzeń i 3 miesiące spędziłem w Nowej Zelandii. Jeszcze rok temu wydawało mi się to nierealne, ale w zeszłym sezonie poznałem Agatę Bulską, która mieszka tam już 6 lat i dzięki niej mogłem zobaczyć to niesamowite miejsce i pojeździć na wielu kozackich miejscówkach. Jestem Jej za to mega wdzięczny, bo odnaleźć się po drugiej stronie świata bez wsparcia byłoby ciężko. Podczas tych 3 miesięcy trochę pracowałem, sporo trenowałem, ale głównie starałem się odkrywać ten inny świat! Ponad miesiąc spędziłem na tripowaniu, odkrywaniu nowych miejsc i miejscówek rowerowych - a jest tego naprawdę dużo jak na tak mały kraj. W międzyczasie w Christchurch też nie mogliśmy narzekać na brak atrakcji. Dzięki temu, że mieliśmy lokalesów na miejscu zobaczyłem jak wygląda tam życie od środka, poznałem wielu ciekawych ludzi i miejsca, których nie znajdzie się w żadnym przewodniku.

Dlaczego wybór padł właśnie na Nową Zelandię?

Wojtek Czermak: Nowa Zelandia zawsze mnie ciekawiła. Do tego idealny klimat, mili ludzie, lato kiedy u nas mamy zimę, wiele dobrych miejsc na rower i daje nam to raj na ziemi.

Jak wyglądał Twój „zwykły” dzień w tym odległym kraju?

Wojtek Czermak: Dni w Nowej Zelandii są długie i było naprawdę dużo rzeczy do robienia. Często woziliśmy się autem na lokalnej miejscówce, trenowałem w pobliskim parku lub szliśmy po prostu na chill na plażę…

Jeździliście razem ze Sławkiem Łukasikiem, który w tym czasie także był w Nowej Zelandii?

Wojtek Czermak: Jeździliśmy razem ze Sławkiem dość często. Zawsze dobrze pojeździć z kimś dobrym i nawzajem podnosić skilla.

Co powiesz o nowozelandzkich trasach rowerowych na których byłeś?

Wojtek Czermak: Miejscówki na wyspie, tak jak wspominałem wcześniej są naprawdę bardzo dobre. Mimo, że żyje tam niewiele ponad 4 miliony ludzi, to w każdym większym mieście jest kompleks legalnych tras, o które dba miasto lub lokalni rowerzyści. Byłem w szoku ile wsparcia można mieć od lokalnej władzy. Dzięki temu bardzo często można spotkać młodych riderów i całe rodziny jeżdżące po ścieżkach.

W okresie zimowym preferujesz: rower DH, rower enduro, szosę, ciężary, fitness czy inne aktywności sportowe?

Wojtek Czermak: Podczas zimy odpada dużo czasu na rowerze, który zapełniam innymi sportami jak: siłownia, crossfit, basen, wspinaczka lub narty. Jak zawsze staram się robić to co lubię, a przy tym przygotować formę do sezonu. W tym roku dodatkowo pomaga mi też Artur Hryszko z Train For Skills, więc jestem pewny, że będę przygotowany lepiej niż w poprzednich latach.

Pogoda nie rozpieszcza nas tej zimy, gdzie planujesz najbliższe treningi DH /wyjeżdżasz gdzieś, czy czekasz aż śnieg stopnieje?

Wojtek Czermak: Razem z Go Ride Racing Team byliśmy już raz w San Remo, za chwilę  znów tam wracamy, także polska pogoda nam nie straszna.

Jakie są Twoje plany startowe na sezon 2018?

Wojtek Czermak: W 2018 zostaję na Mondrakerze, jedyna zmiana to większa rama i pełne zawieszenie Ohlins'a od BFG. W tym roku już w pełni będę startował pod barwami Go Ride Racing Team, którego skład się powiększa i już wiem po pierwszym wyjeździe, że będzie dużo zabawy. Wystartuję na pewno w paru rundach Pucharu Polski, Mistrzostwach i paru luźniejszych zawodach. W miarę możliwości za granicą też chciałbym zaliczyć parę startów.

Czy zobaczymy Cię na Diverse Downhill Contest w Wiśle 5-6 maja - w zawodach otwierających Puchar Polski 2018?

Wojtek Czermak: Do zobaczenia w Wiśle!

Dziękujemy za rozmowę i życzymy sukcesów w zbliżającym się sezonie!

Sławek Łukasik /Mistrz Polski, V-ce mistrz Europy/ Powiedz gdzie spędzasz tegoroczną zimę i co tam porabiasz?

Sławek Łukasik: Tegoroczną zimę spędzam prawie w całości (od listopada do prawie końca lutego) w najbardziej odległym od Polski miejscu - Nowej Zelandii. Tutaj przede wszystkim trenuję, ale pomiędzy treningami staram się jak najwięcej poznawać to wspaniałe miejsce, no i oczywiście opalać!

Dlaczego wybór padł na to właśnie miejsce? 

Sławek Łukasik: Rok temu trenując na przemian w deszczu i śniegu pomyślałem, że fajnie byłoby ominąć jakoś tę porę roku. Kilka zbiegów okoliczności zaczęło kierować moimi myślami w stronę Nowej Zelandii, gdzie pełnia lata jest w styczniu. Dodatkowo jest tu wiele tras na rower i dosyć stabilna pogoda. Czego więc chcieć więcej? Zacząłem zbierać na bilety i tak się tu znalazłem.

Jak wygląda Twój „zwykły” dzień w tym odległym kraju? 

Sławek Łukasik: Większość mojego dnia wypełnia trening, odpoczynek po treningu i jazda na rowerze… Często też zażywam typowo wakacyjnych przyjemności, jak plażing i pływanie w oceanie.

Dobre jedzenie? Co byś nam polecił z kuchni Nowej Zelandii? 

Sławek Łukasik: Kuchnia w Nowej Zelandii nie przypadła mi do gustu i rzadko jadałem coś na mieście. Dominują tu punkty fish&chips, burgerownie i chińskie knajpy. Na pewno mogę z czystym sercem polecić zakup wielkiego kawałka wołowego mięsa w sklepie i wrzucenie go na patelnie. Wychodzą pyszne steki jak w najlepszych restauracjach.

Kiedy kończy się zimowa sielanka? 

Sławek Łukasik: Opuściliśmy Nową Zelandię 19 lutego, a w Warszawie wylądowaliśmy 21 lutego.  W zasadzie ciężko powiedzieć, że sielanka się kończy, bo na początku marca jadę do San Remo do Arka Perina. Później chciałbym jeszcze wybrać się do Portugalii, żeby potrenować na trasie tegorocznych Mistrzostw Europy, które odbywają się już na początku kwietnia.

W okresie zimowym preferujesz: rower DH, rower enduro, szosę, ciężary, fitness czy inne aktywności sportowe? 

Sławek Łukasik: W okresie przygotowawczym tak naprawdę korzystam ze wszystkiego, choć przeważa jazda na rowerze szosowym. Tydzień treningowy wypełniam też siłownią i rowerem dh lub enduro. Takie połączenie daje urozmaicenie w treningu tak, żeby się za szybko nie nudził.

Jakie są Twoje plany startowe na sezon 2018? Sławek Łukasik: Skupiam się na startach w Pucharach Świata, Mistrzostwach Świata i Mistrzostwach Europy. Myślę, że uda mi się też dołożyć kilka startów w Pucharach Europy iXS oraz Pucharach Polski.   Na jakiej maszynie w tym roku zobaczymy Cię na zawodach i w jakich barwach? Sławek Łukasik: W sezonie zostaję pod banderą factory teamu NSBikes pod zmienioną nazwą MarBell- NS Bikes Factory Racing. Co za tym idzie, będę dalej jeździł na niezawodnym Fuzz'ie.

Czy zobaczymy Cię na Diverse Downhill Contest w Wiśle 5-6 maja - w zawodach otwierających Puchar Polski 2018? 

Sławek Łukasik: Data zawodów w Wiśle jest już zapisana w moim kalendarzu tak, że na pewno mnie tam nie zabraknie! Dziękujemy za rozmowę i życzymy powodzenia!

Więcej informacji: http://www.downhillcup.eu/
Facebook: https://web.facebook.com/downhillcontest/ Organizator Divere Downhill Contest : Agencja Sport UP https://www.facebook.com/sportupagencja/


o autorze

Informacja Prasowa

Powiązane posty


komentarze

Powiązane treści

WiadomościWszystkie

GalerieWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl