Tuning ramy

W poprzednim artykule prezentowaliśmy najlżejszego fulla w Polsce. Teraz czas by pokazać co zrobić z ramą by nasz rower był lżejszy a przy tym jedyny w swoim rodzaju.

Rok 2003 - Tak prezentował się rower po wyjściu ze sklepu

Ważył kilkanaście kilogramów, ale i tak był wspaniały. Od tego czasu przechodził wiele zmian sprzętowych aż do...

Rok 2008/2009

Wraz z pierwszym śniegiem rower został rozebrany na części pierwsze. Rama która w poprzednim sezonie miała odświeżony lakier (po kilku sezonach jazdy trochę się zużył) została potraktowana preparatem do usuwania lakieru. Zalecam tą metodę ponieważ jest najszybsza i najlepsza. Jest wiele preparatów na rynku służących do tego celu, jednak nie polecam kupowania odczynnika w puszcze a w sprayu. Miałem oba dość dobrych marek i nakładanie środka przy użyciu pędzla jest czynnością niesamowicie upierdliwą. Jeśli już macie lakier ściągnięty to możecie zważyć elementy ramy - u mnie zysk wyszedł około 300g. To była najszybsza metoda pozbycia się balastu i w sumie najtańsza. Kolejny etap to było zdjęcie nadmiarowego materiału. Od razu mówię - nie biorę na siebie żadnej odpowiedzialności za ewentualne skutki takiego działania. Tuningując sprzęt w ten sposób robisz to na własną odpowiedzialność. Zalecam podeprzeć się obliczeniami wytrzymałościowymi, a i to nie daje gwarancji że rama i jej użytkownik wyjdzie bez szwanku.

Kolejny etap szlifowanie...

W tym miejscu chciałbym podziękować mojej dziewczynie, za jej niewysłowioną wręcz cierpliwość w doprowadzaniu mieszkania do stanu używalności po każdorazowej sesji ze szlifowaniem.

Potrzebne narzędzia - wiertarka, mikrograwerka Proxxon lub Dremel, tarczki korundowe, koncowki szlifujące o ziarnistosci 40-120, papier lub włóknina.

Na pierwszy ogień poszły elementy tylnego trójkąta. Czemu? Może żeby było szybciej i zawsze możesz dojść do wniosku że jednak Ci się nie chce dalej tego robić. Ponieważ jestem zatwardziałym oldschoolowcem więc na pierwszy ogień poszło mocowanie hamulców tarczowych. Następnie za pomocą końcowek szlifierskich zabrałem się za zbieranie materiały ze spawów przy piwotach i przelotkach. W moim przypadku zniwelowałem także wystające spawy z mocowania dampera. Żeby jednak nie osłabiać konstrukcji dałem dodatkowe spawy od wewnętrznej strony klatki mocowania dampera.

Jeśli już zbierzecie cały zbędny materiał, pora założyć końcówkę z papierem ściernym o ziarnistości około 150-180. Końcówką tą wygładzacie nierówności po swoim poprzednim działaniu. Robicie to tak długo aż będzie to wyglądało jak należy. Po zakończeniu tego etapu bierzecie w rękę wiertarkę, zakładacie wspomniane wyżej końćowki ścierne i od tych o największej ziarnistosci do najmniejszych traktujecie rame aż osiągnięcie cel. Rama jednak po tych zabiegach wygląda kiepsko. Pora więc zacząć kolejny etap jakim jest

Wygładzanie.

Papiery wodne w dłoń. Jeśli nikt nie będzie na Was podejrzliwie patrzył a rodzina ciągle będzie z Tobą rozmawiać to najlepszym miejscem do tego jest wanna lub brodzik. W ostateczności może być miska, zależy jak duży element będzie do wygładzania. Po kolei. Bierzecie w ręce papier wodny (proponuje zacząć od 600-tki) i obficie mocząc go wodą pieścicie swoją ramę. Jeśli po iluś godzinach wytężonej pracy stwierdzicie, że dalsze gładzenie nic nie wnosi więcej, zmieniacie papier na 1200, potem na 2000 i na końcu 2500. Macie już dość? Ja nie miałem :) 

Przy takim gładzeniu materiału też ubywa z ramy, chociaż co logiczne wolniej. Pamiętajcie o tym żeby nie zeszlifować za dużo we wcześniejszym etapie. Wygładzanie kończycie w momencie jak już wszystkie ryski znikną.

Polerowanie

W porównaniu do poprzednich etapów to już jest zabawa (dla dziewczyny nie, bo tarcza polerska się strzępi i trzeba potem posprzątać, nie mówiąc o rozbryzganych cząsteczkach pasty polerskiej). Do rzeczy. Bierzecie tarczę polerską i nakładacie na nią pastę. Włączacie polerkę (lub wiertarkę, zależnie od tego na czym umocowaliście tarczę) i przejeżdżacie całe elementy aż zacznie przypominać lustro.

Wspawane zabezpieczenia w środku klatki mocowania wahaczy i dampera - po wypolerowaniu

Powyżej korekcja spawu mocowania z czysto estetycznych powodów

Wygładzone spawy przy przelotkach

Przedni trójkąt prawie gotowy

Jak również górna część tylnego

i dolna też :)

Korekcja wyglądu spawów przy przelotkach po polerce

Mocowanie piwotów... ładne?

Lekko muśnięty spaw pomiędzy rurami. Nie ruszałem go zbyt głeboko, tylko lekko skorygowałem jego wygląd.

Następny etap - Anodowanie. Do wyboru są 2 metody elektrochemiczne i organiczne. Od razu mówię - wybierzcie to drugie. Kolor może z latami lekko płowieć, ale zawsze można to poprawić. Uniknięcie natomiast jednej niespodzianki - choć producent podaje stop z jakiego wykonana jest rama nie zawsze w swoich informacjach jest konsekwentny. Możecie więc znaleźć się w sytuacji kiedy jeden element poanoduje się na czarno a inny na oliwkowo. Dlatego od razu wybierzcie metodę organiczną i będziecie mieli święty spokój.

Rama po anodowaniu na wadze. Brak jeszcze kilku elementów 

Jeśli starczy Wam cierpliwości i zapału, Wasz trud będzie nagrodzony, nową wspaniałą ramą, unikalną pod wieloma względami, w którą włóżyliście sporo serca. 

Prace które opisałem trwały z przerwami około 5-6 miesięcy. Nie robiłem tego codziennie, bo nie miałem na to czasu. Jednak wysiłek jaki włożyłem zaowocował stworzeniem najlżejszego roweru full suspension w Polsce. Powodzenia przy tuningu...

Rok 2009 - Stan dzisiejszy


komentarze

WiadomościWszystkie

GalerieWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl