​Quarq ShockWiz test

Kiedy po raz pierwszy dowiedziałem się o wynalazku do ustawienia parametrów pracy amortyzatora, pukałem się w czoło - po kiego diabła coś takiego? Czy już człowiek nie potrafi sobie sam ustawić amortyzatora? Pewnie kolejny gadżet służący do wyciągania zaskórniaków ludziom. Zdecydowana większość z nas wie co to jest SAG, tłumienie powrotu, nieco mniejsza liczba orientuje się w temacie szybkiej i wolnej kompresji, ale dysponując choć trochę jakąś wiedzą, możemy sobie ustawić amortyzację tak, aby spełniała nasze oczekiwania.

Po co więc taki gadżet? Po to aby w sposób maksymalnie precyzyjny ustawić pracę naszego amortyzatora pod charakter naszej jazdy lub specyfikę trasy na której będziemy się ścigać. 

Zacznijmy jednak od początku.

Etap 1 - instalacja Apki.

NIezależnie czy używacie sprzęt z robocikiem zzieleniałym z zazdrości widząc osiągi nowego iPhone’a, czy też sprzęt z nadgryzionym jabłuszkiem znajdziecie stosowną apkę ShockWiz. O instalacji apki nie będę pisał, bo chyba każdy wie, jak to zrobić. Załóżmy więc, że zainstalowaliśmy aplikację na naszym smartfonie, urządzenie Quarka jest przymocowane do korony widelca, a zawór amortyzatora połączony przewodem z ShockWizem.

Jedna uwaga - sprzęt jest kompatybilny tylko z tymi amortyzatorami, które mają jedną komorę powietrzną. Jeśli pompujecie powietrze do 2 goleni, bo na przykład druga służy do ustawiania ciśnienia platformy, to sorry, nie dla Was ta zabawka. Zdecydowanie jednak większość z nas skorzysta.

Wracając do apki. Po jej instalacji musimy ją sparować z ShockWizem. Naciskamy Connect i z listy wybieramy nasze urządzenie. Jeśli nie widzimy nic na liście, zwróćmy uwagę czy w naszym urządzeniu miga czerwona dioda - jeśli nie, to musimy wcisnąć amortyzator parę razy i poruszyć rowerem - powinno zadziałać. Dioda miga, apka załączona, więc łączymy smartfona z urządzeniem jeszcze raz i tym razem wszystko powinno być ok.

Jeśli mamy urządzenia sparowane przechodzimy do etapu drugiego. Kalibracja.

Urządzenie nie jest ani prorokiem, ani jasnowidzem i nie wie do czego go podłączyliśmy. Musi się co nieco dowiedzieć na ten temat. 

Pierwsza sprawa to współczynnik kompresji. Nie martwcie się, jeśli nie wiecie o co chodzi, ani gdzie znaleźć taką informację. ShockWiz zmierzy Wam tą wartość. Na początek usuwamy całe powietrze z amortyzatora. Możemy nawet go nieco docisnąć, żeby usunąć go więcej, ale nie musimy tego robić aż przestanie syczeć. ShockWiz wie, ile powietrza jest w komorze i na bieżąco nas o tym informuje. Jeśli spuścimy go za dużo poprosi, abyśmy nieco dmuchnęli pompką do środka.

Następnie czeka nas trochę gimnastyki. Wysuwamy amortyzator na pełną długość, po czym wsuwamy go z powrotem do nie mniej niż 50% długości skoku, jak się Wam chce to nawet do końca. Powtarzamy tą czynność do pięciu razy. 

Następnie wysuwamy amortyzator na pełną długość i trzymamy go przez kilka sekund, aby ShockWiz wiedział co ma do dyspozycji. To samo robimy w drugą stronę, czyli wciskamy amortyzator do samego końca, przytrzymujemy przez kilka sekund i pozwalamy, aby ShockWiz sobie po swojemu to poukładał. 

Jeszcze raz wysuwamy amortyzator do końca celem weryfikacji i już prawie jesteśmy na finiszu. 

Pompujemy powietrze do amortyzatora, w moim przypadku około 77 PSI, wiadomo, każdy jeździ na swoich wartościach. To ciśnienie znalazłem dużo wcześniej, ustawiając amortyzator wg SAG’u, który w moim przypadku ustawiam na 30%. 

Następnym krokiem jest aby pomimo że mamy już w komorze powietrze, spróbować przytrzymać amortyzator na maksymalnym wysunięciu, może to być kwestia 1-2 milimetrów, ale ShockWiz chce o tym wiedzieć.

Gotowe. ShockWiz został skalibrowany i możemy przystąpić do kolejnej części jaką jest ustawienie amortyzatora.

Zacznijmy od stylu jazdy. Do wyboru mamy 4 podstawowe style jazdy: Efficient, Balanced, Playful i Aggressive. O co w tym chodzi? O to jak ma pracować amortyzator - Efektywnie, czyli będzie to ustawienie skupione na wydajności pedałowania i minimalizowaniu wpływu pedałowania na pracę amortyzatora. Na chłopski rozum - amortyzator będzie dość twardy.

Tryb Balanced to kompromis pomiędzy pracą amortyzatora a efektywnością pedałowania. Jest to też standardowe ustawienie ShockWiza.

Playful to z kolei moje ulubione ustawienie - jest zbliżone do pracy w trybie Balanced, ale amortyzator pracuje żwawiej :)

Aggressive - tu efektywność pedałowania jest ważna w minimalnym stopniu, a wszystko jest ustawione pod to aby wykorzystać całą długość skoku.

Jeśli wybraliśmy już tryb w jakim chcemy aby nasz amortyzator pracował pora na przejażdżkę. 

Do wykonania będziemy mieli kilka zadań, w wyniku których do ShockWiza dotrą informacje jak należy ustawić amortyzator aby w danych warunkach najlepiej spełniał swoją rolę - jazda na dystansie min. 9 km, skok na rowerze lub w ostateczności najechanie na dziurę, które spowoduje większe ugięcie amortyzatora oraz przejazd przez rock garden lub po gęsto ułożonych korzeniach. 

To wszystko. Należy tylko spojrzeć na wyniki i poprawić detale. Nasz amortyzator jest ustawiony.

Zwróćcie uwagę na liczbę przy napisie CONFIDENCE. Rośnie po każdym wykonanym teście i docelowo osiąga 100% po wykonaniu wszystkich zadań.

A jeśli chcecie wiedzieć jak kalibrację robi gość, który wie o tym absolutnie wszystko, to obejrzyjcie film z Alexem Rafferty ze Srama.

Jakie wnioski?

Jak pisałem, na początku podszedłem do urządzenia jak do jeża, nie dowierzając, że może mi pomóc w ustawieniu amortyzatora. Po teście wiem, że mój sprzęt ustawiałem prawie idealnie. Prawie, bo na 88%. Doświadczony rider zapewne nie skorzysta z tego, choć jeśli mu finanse pozwalają (ShockWiz kosztuje ok 1700-1800 PLN) to czemu nie. Dla kogo więc jest przeznaczone to urządzenie? Moim zdaniem dla dwóch grup osób. Przede wszystkim zawodnicy XC, DH, Enduro i ich ekipy serwisowe. Dlaczego oni? Ponieważ mogą sobie idealnie dostroić amortyzację do wymogów danej trasy, na której będą się ścigać. Robota serwisanta też ulegnie poprawie, bo przyczepiwszy taki gadżet zawodnikowi, już po jednym przejeździe ma wszystkie dane na temat pracy zawieszenia roweru i bez skomplikowanego tłumaczenia może ustawić sprzęt w dosłownie dwie minuty. Drugą grupą są serwisanci w sklepach rowerowych. Często zdarza się, że klient kupujący rower nie potrafi nic w nim ustawić. Taki serwis może np. po wpłacie kaucji za ShockWiza, wyposażyć rower na 1 dzień w to urządzenie i na drugi dzień klient zwracając sprzęt będzie miał rower ustawiony pod siebie. Oczywiście jeśli nie masz do siebie zaufania, albo ciągle szukasz idealnego ustawienia, też możesz to kupić. Fajny gadżet i temat do rozmów przy złocistym izotoniku, po całodziennym tripie w górach.


o autorze

Paweł Waloszczyk

Twórca portalu, absolwent Politechniki Śląskiej który zamiast pisać o tym co zrobić by sprzęt rowerowy był lepszy, co robił przez ostatnie lata, postanowił sam się za to zabrać. Pasjonat nowych technologii i materiałów. 

Powiązane posty


komentarze

Powiązane treści

WiadomościWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl