Bartosz Janowski i Nadia Kolomiets wygrywają Bike Adventure. Kwarc i granit dla najlepszych
To już tradycja, że do ostatnich kilometrów ostatniego etapu nie wiadomo jak będzie wyglądała kolejność w klasyfikacji generalnej. Tym większe emocje czekają nas zawsze podczas oczekiwania na zwycięzcę 4 etapu. Tak było również w ostatni wtorek na mecie w Szklarskiej Porębie. Wyścig etapowy to coś zupełnie innego niż pojedynczy, nawet bardzo trudny i wymagający maraton. To kilka, w tym przypadku cztery, dni ścigania – cztery wyczerpujące maratony dzień po dniu. Plus to wszystko, co teoretycznie może sprawić, że przygoda z etapówką może się skończyć wcześniej: pogoda, trasa, samopoczucie, kontuzja, wypadek, defekt, kraksa... Lider wyścigu może samotnie, z kilkuminutową przewagą wypracowaną podczas poprzednich etapów , spokojnie zmierzać do mety i nagle może przytrafić się pech, a zerwany łańcuch nagle stanie się na tyle ciężki, że z rowerem na plecach trudno będzie utrzymać pierwszą pozycję.
Na wszystkich etapach rywalizacja w kategorii OPEN na PRO była zacięta, a różnice między kandydatami do zwycięstwa niewielkie. We wtorek jako pierwszy na mecie pojawił się Bartosz Janowski (Romet Factory Team) i to on podczas dekoracji założył koszulkę zwycięzcy wyścigu. W kategorii kobiet wyścig wygrała Nadia Kolomiets (Ghost Team Ukraine).
Jeśli chodzi o dystans FUN, to tylko raz Maciej Stanowicz (Mitsubishi Materials MTB Team) dał sobie odebrać etapowe zwycięstwo i to on również stanął na najwyższym stopniu podium w klasyfikacji generalnej. Walkę o pierwsze miejsce w klasyfikacji OPEN kobiet wygrała Zuzanna Krzystała (Mikesz Team).
Do walki z Bike Adventure stanęło na starcie pierwszego etapu 570 zawodniczek i zawodników, ścigając się na obu dystansach indywidualnie, drużynowo i w parach. Do mety czwartego dnia dojechało ich jednak o wiele mniej...
To były cztery dni wyczerpującego i pięknego wyścigu: dwa dni w Górach Izerskich i dwa dni w Karkonoszach. Codziennie gdzie indziej i codziennie inaczej. Raz dłużej, raz krócej, raz łatwiej, raz trudniej, raz więcej krętych singli, raz więcej wyczerpujących podjazdów. Raz więcej śliskich skał, raz więcej błotnistych wąwozów, raz szutry, raz kamieniste, wąskie ścieżki...
Dwa pierwsze dni to meta w Górach Izerskich – w sobotę na Rozdrożu pod Wysokim Kamieniem, w niedzielę tuż za Zakrętem Śmierci przy drodze do Świeradowa – Zdroju. W poniedziałek i we wtorek zawodnicy kończyli wyścig w miejscu startu – w Szklarskiej Porębie. We wtorek czekały na mecie na wszystkich pamiątkowe medale i było to symboliczne zwieńczenie trudu włożonego w pokonanie wszystkich czterech etapów. Wartość wszystkich nagród w wyścigu przekroczyła 20 tys. PLN.
Wartość nagród finansowych to ponad 7000 PLN. Dodatkowo, symbolicznie – w ręce najlepszych zawodniczek i zawodników powędrowały wyjątkowe statuetki – odłamki kwarcu i granitu – skał, po których wyścig jechał przez cztery dni. Bike Adventure znów otworzył Bike Week w Szklarskiej Porębie , a już w najbliższy weekend kolejne atrakcje festiwalu – Bike Maraton UCI i Szosowy Klasyk oraz m.in. zawody enduro, trial, Air Water Show, duże kolarskie expo oraz Junior Bike Trophy – wyścigi dla maluchów
komentarze