​Bontrager Flare RT - sprawdzony nie tylko cyferkowo

W końcu mamy dobrą pogodę, więc na drogach i ścieżkach pojawili się nie tylko Ci z nas, którzy trening muszą obowiązkowo zaliczyć, ale przede wszystkim wielu rowerzystów, którzy czekali, aż zrobi się ciepło, by móc wyciągnąć swoje dwa kółka i ruszyć przed siebie. Podczas moich wycieczek spotykam wielu rowerzystów, część jeżdżąca w zorganizowanych grupach, cześciej wybierających się na przejażdżki pojedynczo, w parach i wszelkich innych możliwych konfiguracja. Trzeba powiedzieć sobie jedno - jest na wielu, a ostatnio naprawdę mamy do czynienia z masowym wysypem ludzi na dwóch kółkach.

Pisaliśmy już wcześniej, że od 1 marca Trek ruszył z globalną kampanią bezpieczeństwa „Podstawy Świadomości” na którą składają się trzy podstawowe praktyki:

1. Zawsze włączone (światła)  
2. Biomechanika  
3. Kontrast    

Kampania ma na celu zwiększenie bezpieczeństwa rowerzystów na drogach poprzez uświadomienie, jak wielki wpływ na bezpieczeństwo ma bycie widocznym na drodze.

Oświetlenie Bontragera już testowaliśmy wcześniej. Skupiliśmy się w nim na przednich lampkach, tymczasem tylne oświetlenie jest równie ważne, ponieważ sprawie że jesteśmy widzialni. Bontrager zaleca żeby używać świateł nie tylko wieczorem i w nocy, ale także w ciągu dnia. W oferowanych modelach zaimplementowano tryby do jazdy dziennej. Dlaczego?

Otóż światła do jazdy dziennej zdecydowanie zmniejszają prawdopodobieństwo wypadku w przypadku samochodów, motocykli i rowerów. Oświetlenie tu przedstawione spełnia wymagania stawiane światłom do jazdy dziennej. 

Oczywiście pojawiają się głosy, że stawiamy się w roli ofiar i przyjmujemy na siebie odpowiedzialność za to, że ktoś nam wjechał w tył bo nie byliśmy dodatkowo zabezpieczeni. Odpowiem tak - na cmentarzu jest wiele grobów tych, którzy mieli pierwszeństwo na drodze.  O tym że włączone oświetlenie w ciągu dnia zwiększa widzialność nie trzeba nikogo przekonywać. W Polsce taki obowiązek mają samochody i motocykle. Czemu więc nie możemy sami pomóc sobie w zwiększeniu widzialności naszej obecności na drodze, a tym samym zwiększeniu naszego bezpieczeństwa.

Dlaczego Flare RT?

Bontrager chwali się, że jego oświetlenie jest widoczne z odległości 2 km w dzień i 4 km w nocy. Do jazdy w dzień mamy przewidziane 2 tryby - stały i migający. Podobnie dla trybu jazdy w nocy. Różnica między mocą światła jest dość duża. Teoretycznie w trybie jazdy w dzie/n z lampką świecącą na stałe, bateria powinna nam wystarczyć na 5,5h, natomiast w trybie migającym 6,5h. Tryb do jazdy w nocy jest o wiele łaskawszy dla akumulatora i lampka świeci odpowiednio przez 21h/23h. To oczywiste - w nocy po prostu łatwiej będzie zauważyć jasny czerwony punkt, więc nie trzeba pełnej mocy lampy. W dzień tej mocy potrzeba wiele więcej. Postanowiliśmy sprawdzić jak to faktycznie wygląda w dzień. W ciągu dnia jest wiele elementów, które potrafią rozproszyć wzrok, co może powodować, że zauważymy kogoś w ostatniej chwili.  Zatem światło do jazdy dziennej powinno charakteryzować się stosunkowo dużą mocą, mocnym skupieniem światła i nierównomiernym trybem migania. To wszystko otrzymujemy. Te trzy czynniki powinny sprawić, że będziemy szybciej dostrzeżeni na drodze. Jednak same cyferki to nie wszystko i wypadałoby zobaczyć jak to wygląda w praktyce.

Jeśli robienie zdjęć na drodze nie jest zbyt bezpieczne, a i znalezienie dość długiego kawałka prostej jest dość trudne (no może poza autostradami, ale na rowerach tam nie jeździmy), postanowiliśmy sprawdzić możliwości lampki w lesie. Przy okazji spotkaliśmy sporo rowerzystów, którzy nawet w lesie jeździli z włączonym oświetleniem, więc chyba coś jednak jest na rzeczy. Jarek wiedział o sporym kawałku prostej w swojej okolicy - 700m w linii prostej jak strzała, było tym czego szukaliśmy. Jarek przymocował lampkę do roweru, ja przygotowałem sprzęt foto, a efekty możecie zobaczyć poniżej.

Animowany GIF powyżej pokazuje oddalanie się roweru z włączoną lampką. Jak widać w odległości 700m rowerzysta jest tak mały że ledwo go widać, bardziej widzimy to czego się spodziewamy. To jednak tylko zdjęcie. Przyznam, że mając wizjer aparatu przytknięty do oka i obserwując jak Jarek oddala się ode mnie, cały czas widziałem coraz mniejsze, jednak wyraźne światełko. Obiektyw aparatu ustawiłem na ogniskową 50mm, czyli z kątem widzenia najbardziej zbliżonym do kąta patrzenia ludzkiego oka. Gdy mój redakcyjny kolega osiągnął punkt docelowy zrobiłem zdjęcie na drugiej lustrzance, tym razem z matrycą APS, z przymocowanym teleobiektywem - ogniskowa 200mm osiągnęła ekwiwalent 320mm. Zdjęcia poniżej - pierwsze z nich przedstawia pełny obraz z klatki aparatu, drugi to wycinek centrum kadru w skali 1:1. Chyba już widzicie o co chodzi.

Powyżej zdjęcie na ogniskowej 50mm w skali 1:1. Jak widać rowerzysta jest widoczny i zapalona lampka również.

Czy zatem możliwe jest dostrzeżenie rowerzysty z 2km w dzień przy włączonym oświetleniu? Teoretycznie tak, w praktyce natomiast nie patrzymy aż tak daleko przed siebie, a i dostrzeżenie tak małego obiektu z takiej odległości wymagałoby wzroku snajpera. Nie mniej jednak cechy i parametry którymi charakteryzuje się ta lampka powodują, że widzimy ją bez problemu z odległości kilkuset metrów, a to z kolei przekłada się na więcej czasu jaki ma kierowca na reakcję. To może ocalić życie… 


o autorze

Paweł Waloszczyk

Twórca portalu, absolwent Politechniki Śląskiej który zamiast pisać o tym co zrobić by sprzęt rowerowy był lepszy, co robił przez ostatnie lata, postanowił sam się za to zabrać. Pasjonat nowych technologii i materiałów. 

Powiązane posty


komentarze

Powiązane treści

WiadomościWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl