Klasyczne mocne ściganie w Zduńskiej Woli
W majowy weekend okolica Zduńskiej Woli stała się areną zmagań ponad 200 zawodników we wszystkich kategoriach wiekowych kolarskiego peletonu. Gatta Prestige Race po udanych poprzednich edycjach zyskał już uznanie wśród kolarzy masters i amatorów, co skutecznie przyciąga z roku na rok coraz większą grupę nowych zawodników. Również peleton pań rośnie w dość szybkim tempie, co pozwoli być może w przyszłości zorganizować i dla nich oddzielny wyścig, co pozwoli im na zdrową rywalizację we własnym gronie, bez wykorzystywania innych zawodników w swoim ściganiu. Miasteczko startowe żyło swoim rytmem od wczesnych godzin porannych i przechadzający się kibice z zaciekawieniem obserwowali ustawianie bram startowych, czy zalewające całą okolicę Miejskiego Ośrodka Sportu autami pełnymi kolarzy i ich rodzin.
Dyrektor wyścigu, Grzegorz Turkiewicz przygotował w dość malowniczej miejscami okolicy pętlę o długości 28 km która przy bocznym wietrze i dość wysokim tempie wyścigu sprzyjała atakom i rozrywaniu peletonu. Odcinek o nieco gorszej nawierzchni, usłany krótkim podjazdami interwałowo wymęczał peleton w każdym z trzech oddzielnych wyścigów. I nawet przy skrajnym zmęczeniu ciężko było zgubić trasę, przy tak dobrym zabezpieczeniu przez miejscowych strażaków, Policję i służby porządkowe. Za elektroniczny pomiar czasu odpowiedzialna była grupa ludzi pod szyldem pomiaryczasu.pl którym wszyscy byli wdzięczni za chipy przekazane do zamontowania na sztycy roweru. Tak nie lubiane przez zawodników szosowych numery umiejscowione na kierownicy odchodzą na szczęście powoli w niepamięć.
Kategoria zawodników 18-40 lat miała do pokonania dość duży dystans 118 km, co nie pozwoliło na pewno na przypadkowego zwycięzcę. Po kilku próbach odjazdów z peletonu wykrystalizowała się mała grupka kilku zawodników z której po wcześniejszym wymęczeniu swoich bezpośrednich przeciwników skutecznie w solowej akcji odjechał do mety zawodnik gospodarzy Dominik Omiotek ciesząc się podwójnie na mecie również z powodu narodzin dziecka w dniu poprzedzającym wyścig. Kategorie zawodników 40-59 lat pokonywały jedną pętle niej niż młodsi zawodnicy, ale również i tutaj tempo wyścigu było na identycznym poziomie i o wygranej zdecydowała akcja kilku zawodników, z której najsilniejszy okazał się Mariusz Piasecki, nomen omen również z Gatta Bike-Rs.
W peletoniku pań, połączonym z amatorami, juniorami i najstarszymi zawodnikami dość szybko doszło do rozerwania peletonu z racji wielokrotnych ataków młodych zawodników z Gruzji. Duża grupka mknęła w dość szybkim tempie do mety. Przed nią jednak podobnie jak w innych wyścigach dzielnie walczyła mała grupka uciekinierów napędzana właśnie przez zawodników ze wschodu. Tutaj najszybszy okazał się Marshania Davit z kadry narodowej Gruzji. Linię mety w gronie kobiet pierwsza przekroczyła Taisa Gawrońska z Luks Diesel truck Stryków. Po niespełna godzinie po zakończonych wyścigach sędziowie ogłosili wyniki i powiesili dla ciekawskiej kolarskiej gawiedzi tablicę , która stała się najbardziej obleganym miejscem w tym dniu. Zdobywcy czołowych lokat na podium podczas dekoracji, potrzebowali pomocy w odbieraniu nagród ufundowanych przez sponsorów wyścigu.
Duże, piękne puchary staną zapewne w jednym z honorowych miejsc, a odzież termoaktywna i gadżety bezpośrednio związane z rowerem i treningiem jako uzupełnienie nagród będą przydatnym prezentem. Podczas oczekiwania na dekorację starym zwyczajem trwały dyskusje i zawieranie nowych znajomości w miasteczku wyścigu podczas przegryzania posiłku ufundowanego przez organizatorów w ramach pakietu wyścigowego. Największą nagrodą jednak dla wszystkich była pogoda, która tak kapryśna od dłuższego czasu, tym razem wszystkim walczącym na trasie sprzyjała i pozwoliła chwilami również wygrzać nieco plecy. Wrócimy tu z pewnością w przyszłym roku zwabieni porządnym kolarskim ściganiem na wysokim poziomie.
Wyniki z całego wyścigu można znaleźć pod tym linkiem:
http://www.pomiaryczasu.pl/event/zdunska_wola___wy...
komentarze