Bontrager Affinity PRO. Test zawodowej kanapy
Siodełko, to jeden z niewielu komponentów roweru, który powinien być dopasowany bardzo indywidualnie. Wpływ na ergonomię, komfort jazdy czy efektywne przekazywanie mocy wychodzący z dobrze dopasowanego siodła jest na tyle duży, że warto zasięgnąć wiedzy specjalisty w tej dziedzinie, lub eksperymentować na tyle długo, by znaleźć złoty środek łączący wymienione cechy w najlepiej współpracującą całość. Czas w jakim przyszło mi poznawać kolarstwo od podszewki wymusił na mnie metodę prób i błędów, często potykając się o siodła używane, czy kupione tylko po to by zdemontować je po kilku tygodniach męczarni. Dotarłem jednak w końcu do swojego ideału i będę mu wierny raczej na długo. Jednak po drodze wepchnięto mnie na siodło Bontrager Affinity Pro.
Nie jestem fanem testowania siodełek, z racji regularnych ostrych treningów i startów w peletonie masters i amatorów, dlatego z małym grymasem na twarzy przyjąłem zgrabne pudełeczko przekazane mi przez salon Treka w Bielsku Białej. Marcin Książek, który dostarczył siodło do testów zapewniał mnie o bardzo wysokiej jakości wykonania i przemyślanej konstrukcji inżynierów Bontragera mającej zapewnić pozycję i pracę nóg czy bioder na zawodowym poziomie. Przyznam szczerze, że mimo mojego sporego dystansu i niechęci, po dwóch tygodniach bardzo się do tej twardej kanapy przekonałem, znajdując tylko jedną wadę, ale o tym w dalszej części testu. Wszystkie produkty Bontrager cechuje nienaganne i dobrze wykonane opakowanie, co zachęca klienta do zakupu już na pierwszy rzut oka. Dokładny opis produktu na opakowaniu oraz rozmiar, jest duży i czytelny, co ułatwia wyszukanie odpowiedniego komponentu przed zakupem w sklepie. Wiedziony ciekawością, jak zwykle wyciągnąłem z mojej kolarskiej kuchni wagę kuchenną i porównałem dane producenta z rzeczywistością.
Doświadczenie podpowiadało mi, że podane cyferki z prawdą się nie pokryją, jednak odchyłka w tym przypadku okazała się bardzo mała. Siodło waży 159 g i duża zasługa tak niskiej wagi tkwi w prętach wykonanych z carbonu, oraz dodaniem tych włókien do skorupy siodła. Ciężar przy cenie tego siodełka zupełnie adekwatny i jest jedną z kilku dużych zalet. Skorupa z tworzywa syntetycznego uzupełniona w newralgicznych miejscach włóknami węglowymi skonstruowana została z myślą o twardym i przyzwyczajonym już dziesiątkami, czy setkami startów kroczu i pośladkach zawodnika. Nie jest to siodło do niedzielnego lansu, duża sztywność, nie poddająca się w zbyt dużym stopniu naciskowi służy wprawionemu użytkownikowi do zachowania stałej pozycji względem osi pedałów. Jako że nie jestem również fanem wycięć, dziur czy połówek dzielonych siodełka, miałem największe obawy związane z wgłębieniem poprowadzonym przez całą długość konstrukcji. Wiele razy powodowały one urazy, otarcia, czy powodowały duży dyskomfort po kilku godzinach jazdy. W tym przypadku brzegi wgłębienia są na tyle łagodnie skonstruowane, że po kilku treningach zapomina się podczas spokojnej jazdy o tym detalu. Wgłębienie ma na celu zmniejszyć nacisk na tkanki miękkie w okolicy krocza i spełnia dość dobrze swoje zadanie, jednak w moim przypadku spełniło jeszcze jedno, dość ważną funkcję. Unormowało mój nieco chaotyczny styl jazdy i wymusiło samoistnie większy spokój w ruchu na siodełku podczas jazdy, zwłaszcza podczas bardzo intensywnej pracy nóg podczas wyścigu. Zalety tego rozwiązania zauważyłem dość szybko, po kilku sesjach interwałowych na podjazdach, gdzie ustalona pozycja, w której znalazłem swój najbardziej efektywny punkt, trzymała się pewnie w jednym miejscu. Zapewne swój duży udział w tym ma również syntetyczna skóra, która jest zarówno bardzo trwała, odporna na przetarcia i łatwa w utrzymaniu czystości, jak i dobrze „trzymająca” materiał spodenek bez uślizgu. Mimo bardzo niskiej wagi, firma Bontrager wypełniła powierzchnię skorupy wystarczającą ilością miękkiego podkładu pod poszyciem zapewniając idealny komfort potęgowany amortyzacją prętami z włókna węglowego.
Duży ukłon w stronę klienta to przygotowane trzy wersje rozmiarówki Affinity Pro. Szerokości do wyboru to 128, 138 i 148 mm przy stałej długości 265 mm, co jest wynikiem o 1 do 2 cm krótszym od popularnych i uznanych w tym segmencie Pro siodełek. I to jest w mojej ocenie jedyna wada tego siodełka, która nieco ogranicza „pole manewru” biodrami podczas ataku czy finiszu. W przyrodzie jednak nic nie ginie i dla jednego wada, dla innego zaleta, krótszy dziób okazuje się bardzo dużym sprzymierzeńcem podczas coraz częściej praktykowanej bardzo szybkiej jazdy w dół gdy dosiada się ramy w aerodynamicznej pozycji. Ułatwia on szybką i płynniejszą zmianę pozycji podczas zjazdu . Mocowanie szyn z carbonu wymaga zastosowania nieco wyższych łap uchwytu jarzma z powodu wysokości samych prętów o przekroju 7x10 mm. Poza tym małym „mankamentem” sam montaż nie sprawia żadnych kłopotów, a zakres bezpiecznego dla konstrukcji ustawienia jest ułatwiony dzięki bardzo czytelnej skali i ogranicznikach krańcowych nadrukowanych na samych prętach.
Cena jaką proponuje producent do sprzedaży detalicznej jest porównywalna z topowymi modelami innym marek które cieszą się uznaniem w zawodowym peletonie. Moim zdaniem również Bontrager w krótkim czasie dołączy do małego elitarnego grona konstruktorów oraz producentów wyznaczających trendy i dominujących rynek w tym segmencie komponentów. Siodło po testach zagościło na dłuższy czas w moim sprzęcie i pozostanie do końca sezonu pomagając w kolejnych testach i walce o wymarzone kolarskie cele.
OCENA :
- wykonanie 5
- waga 4
- funkcjonalność 4,5
- komfort 4,5
- cena 3,5
Dystrybucja: https://www.trekbikes.com/pl/pl_PL/
komentarze