Inwazja bakterii i pleśni w bidonie. Kolarz kontratakuje.

Latem grzyby i pleśnie pojawiają się bardzo szybko. Ich zarodniki unoszą się w powietrzu szukając jakiejś pożywki, a tymczasem na ściankach naszego bidonu tak łatwo znaleźć tyle smakołyków.  Reguła jest taka, że im słodszy napój tym ryzyko pojawienia się pleśni większe.  Dlatego ważne jest staranne wymycie lub  wypłukanie bidonu natychmiast po skończeniu treningu.  Idealnie jeśli możemy wrzucić go do zmywarki. Duże ciśnienie i gorąca woda poradzą sobie niemal ze wszystkim. Ale mycie to oczywiście nie koniec.  Nawet po najdokładniejszym czyszczeniu w jakimś zakamarku może pojawić się jedna, maleńka drobinka, której nasze oko nie dojrzy, ale bakterie, grzyby i pleśnie tak.  Dlatego bardzo ważne jest staranne wysuszenie. Jest kilka skutecznych pomysłów na dokładne pozbycie się nalotu i ognisk bakterii. Bardzo przydatna w codziennym użytkowaniu jest zmywarka.

 

Sól.

Dla pewności, że nic nie zalegnie się w naszej butelce na koniec proponuję wsypanie do bidonu kilku łyżek soli.  Ma ona właściwości higroskopijne (kompensuje w sobie wilgoć) i równocześnie zapobiega rozwijaniu się organizmów żywych.  Widział ktoś kiedyś mchy lub porosty w kopalni soli w Wieliczce? No, więc macie jasność. Nie zapomnijcie tylko przed ponownym użyciem bidonu staranie go wypłukać.  W przeciwnym wypadku napój nie będzie Wam smakował, choć odrobina soli w żadnym wypadku nie zaszkodzi, a co najwyżej może pomóc.  Przecież nie od dzisiaj wiadomo, że pocąc się tracimy elektrolity, a sól kuchenna to nic innego jak NaCl.

Pasta własnej roboty. 

Kolejny sposób na wyczyszczenie pojemnika z pleśni to preparat własnej roboty.  Trzeba wymieszać sodę oczyszczoną z octem i wodą (100 ml wody, 100 ml octu i opakowanie sody oczyszczonej).  Przygotowany w ten sposób roztwór należy wlać do bidonu, przemieszać po ściankach i zostawić na około 40 minut do wyschnięcia.  Potem trzeba dokładnie wypłukać czystą letnią wodą.  Roztwór ten dobrze radzi sobie z usuwaniem kamienia, śladów rdzy, tłustego nalotu oraz różnych suchych zabrudzeń.  To najbardziej skuteczny z domowych sposobów do usuwania pleśni i groźnych bakterii. 

Proszek do pieczenia. 

Czyszczenie bidonów to nieznane oblicze proszku do pieczenia. Trzeba go rozsypać na wilgotnym dnie, aby się rozpuścił.  Następnie należy odczekać około pół godziny i wyszorować proszek, używając do tego również miękkiej szczotki do butelek. Potem wystarczy już kilka razy wypłukać letnia wodą.  Proszek do pieczenia powinien dać dobry efekt czyszczący w przypadku osadu z rdzy, tłustego nalotu, kamienia oraz uporczywych plam.

Tabletki do czyszczenia protez.

 Wrzuć tabletkę  do bidonu  z  1/3 ciepłej (nie gorącej) wody.  Pozostaw  roztwór na 3 minuty następnie, wyczyść go miękką czystą szczoteczką do butelek. Dobrze jest używać jednej wyłącznie do bidonów. Następnie dokładnie wypłucz bieżącą, letnią wodą.

Soda oczyszczona.

Również i ona, samotnie, na podobnych zasadach jak sama sól, czy proszek do pieczenia zniszczy gniazda pleśni i bakterii. Pamiętajmy jednak o  każdorazowym myciu i płukaniu bezpośrednio po treningu, zaoszczędzi nam to później kłopotów i wydłuży żywotność  ulubionej butli w koszyku roweru. 

Niezależnie od czyszczenia bidony należy wymieniać po roku systematycznego użytkowania


o autorze

Piotr Szafraniec

Kolarz, kucharz, akrobata. Dwukrotny Mistrz Polski Dziennikarzy w kolarstwie szosowym.

komentarze

WiadomościWszystkie

GalerieWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl