Slime Pro


To że dętka to już przeszłość, wiedzą już chyba wszyscy. Próby wskrzeszania tego wynalazku są w dalszym ciągu podejmowane przez niektóre firmy, tworzące super lekkie, trudne do przebicia następczynie swoich protoplastów.
Opony bezdętkowe są już dużo lepsze, jednak ich stosowanie z mleczkami lateksowymi pozwoliło cieszyć się jazdą prawie odporną na przebicie. Zwykłe mleczka mają jednak pewną zasadniczą wadę - zasychają. Prędzej czy później ale jednak. Jeśli mamy do czynienia z dobrym jakościowo mleczkiem, to możemy cieszyć się jazdą bez stresów przez około pół roku. A co potem? Potem trzeba ładnie wyczyścić felgę, ponieważ chemia zawarta w mleczku działa na nią dość destrukcyjno-korozyjnie :)
Poza tym jeśli w tym czasie nie zajechaliśmy opony do końca to musimy pozbyć się zaschniętych glutów, w innym przypadku nasza opona będzie coraz cięższa, co jak wiadomo nam lajtmaniakom nie jest na rękę. Co poza tym? Waga oczywiście. Mleczko powinniśmy stosować w ilości 70-100ml na oponę żeby mieć święty spokój. Oczywiście można aplikować mniej, ale jakość pracy takiego mleczka jest mocno ograniczona i raczej nie polecam jazdy na takiej ilości w maratonach, jeśli nie chcesz potem pchać rowerku do mety.
Czy zatem jest rozwiązanie? Jest.
Nazywa się Slime Pro. Jest to nowość w ofercie firmy Slime przeznaczona do opon bezdętkowych. Slime czyli po polsku szlam, albo gluty jak kto woli, niezależnie od tego jak będziemy to nazywać, stanowi udoskonaloną wersję lateksowych zalepiaczy. Czym zatem się to różni. Przede wszystkim nowoczesną formułą która nie działa korozyjnie na obręcz, nie śmierdzi jak w warsztacie wulkanizacyjnym - jeśli lubisz Pina Coladę albo Malibu gwarantuję że będziesz zadowolony :)
No dobra, więc co w tym rewolucyjnego poza zapachem i kolorem? Trwałość. Powiem szczerze że byłem zszokowany gdy dowiedziałem się że ten uszczelniacz zachowuje swoje właściwości przez 2 LATA!!!. Aplikacja wymaga trochę cierpliwości, ale wszystkie plusy tego rozwiązania rekompensują poświęcony czas. A co jeśli chodzi o wagę? Też jest nieźle - 60g to ilość zalecana przez producenta do zastosowań Cross Country. Czyli prawie połowa tej ilości jaka zalecana jest w przypadku produktów lateksopodobnych, szoska zadowoli się już 45 ml łykiem, a jeśli lubisz pozasuwać z góry na dół a w przeciwną stronę to tylko na wyciągu, to 90 ml powinno załatwić sprawę. Prawda że pięknie? Przekonamy się o tym testując produkt w teście długoterminowym. Pierwsze rezultaty przedstawimy za pół roku.

komentarze

WiadomościWszystkie

GalerieWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl