Scicon Hipo 550 oraz Elan 210 - test
Czy wożenie z tyłu w kieszonce dętki, imbusów, pompki, kluczy z domu i paru groszy na kawę to rzeczywiście najwygodniejszy pomysł? Nie bardzo. Wozimy dodatkowe, gniotące nas gramy, które niejednokrotnie uwierają nas i przeszkadzają w jeździe. No dobra, można się do tego przyzwyczaić, tylko po co? Nie prościej zainwestować w torebkę podsiodłową? Ale może nie w taką, o której większość z Was myśli.
Torebki podsiodłowe można podzielić ogólnie na dwie kategorie: te które są niewygodne w zakładaniu, mają nieprzemyślaną konstrukcję i cokolwiek byście do nich nie włożyli - będzie się tłuc. Druga kategoria to z kolei torebki, które może i mają przemyślaną konstrukcję, ale ich system mocowania już do końca nie. W sumie nie dziwię się, że to akcesorium rowerowe nie cieszy się ogromną popularnością. W mtb najlepiej sprawdza się plecak, na szosie z kolei istnieją dwa typy kolarzy: konserwatyści, którzy za chiny ludowe nie przypną sobie niczego do roweru oraz tacy, którzy lubią wozić ze sobą torebki podsiodłowe. Powiedziałbym, że mamy tutaj 50-50%, czyli remis. Osobiście jeżdżąc na szosie używałem kilku torebek, nazw nie będę tutaj przytaczał, bo też i o nich nie piszemy. Jedyne co ich łączyło to fakt, że wszystkie były zapinane na rzepa, tylko jedna z nich miała system mocowania, nie do końca dopracowany. Scicon podszedł do tego tematu o niebo lepiej.
HIPO 550
Torebka wykonana została z codury, co gwarantuje jej sporą niezniszczalność oraz odporność na warunki pogodowe. Waży 137g i posiada rewelacyjne moim zdaniem mocowanie Roller 2.1. Jest ono uniwersalne, będzie zatem pasowało nawet do nietypowych karbonowych siodełek. Jego system mocowania jest banalnie prosty: pokrętłem ściągamy pręty podsiodłowe i... już. Wszystko jest zamontowane.
Teraz tylko wystarczy zamontować torebkę: zakładamy, przekręcamy i gdy usłyszymy charakterystyczny klik wszystko zostało spasowane. Prosto, nieskomplikowanie i bez użycia żadnych narzędzi. Przełożenie torebki do innego roweru trwa dosłownie kilka sekund. I co najważniejsze: mocowanie działa.
Z ciekawości zabrałem Hipo na małą wycieczkę mtb i muszę Wam powiedzieć, że wszystko pozostało na swoim miejscu. Ten model Scicona ma dla mnie kilka zalet oraz jedną wadę. Ale po kolei. Torebka z góry oraz z dołu jest naprawdę sztywna, a w jej skład wchodzą dwie łyżki do opon, sprytnie schowane jedna na górze, druga wewnątrz, do tego producent dorzuca naprawdę maleńki, ale jakżesz podręczny mikro zestaw narzędzi. Wszystko to w nieprzemakalnej obudowie.
Co możemy schować do środka oprócz wspomnianego już zestawu kluczy? Ano mieści się dętka szosowa (albo mtb z gatunku Maxxis Flyweight), pompka + dwa naboje, mnie do tego udało się jeszcze dorzucić klucze z domu i jakieś banknoty pln. Wszystko to na tyle dobrze wypełnia środek, że jadąc po najbardziej dziurawej drodze nic nie brzęczy, nie tłucze się, nie próbuje odpaść.
Z tyłu mamy nawet malutką zawieszkę, na której możemy zamontować np. jakieś pchle czerwone światełko, tak na wypadek jak byśmy po zmroku wracali do domu. Wady? Dla mnie tylko jedna: nie mieści się w niej mój telefon. Jeżeli posiadasz smartfona z ekranem większym jak 4" zapomnij, ze wrzucisz go sobie do Hipo. Bo tak.
ELAN 210
Tutaj dla porównania mamy coś naprawdę kompaktowego i ultralekkiego. 38,5g, mocowanie na rzep i jedna prosta komora. Oczywiście całość została wykonana, podobnie jak poprzedniczka, z codury. Czy jestem fanem takiego rodzaju montażu? NIe. Czy mocowanie sprawdziło się w praktyce? Tak, ale tylko na szosie. W mtb przy większych nierównościach i wyższych prędkościach torebka czasami miała tendencję do drobnego przemieszczania się po prętach siodełka.
Zwykłego śmiertelnika może i by to nie drażniło, jednak ja lubię jak w rowerze, na którym jadę, wszystko działa perfekcyjnie. To akurat nie działało. W przypadku wypadów na szosę sprawa miała się o wiele lepiej. Tutaj rzep spełniał swoje zadanie i nic nie pałętało mi się między nogami (bez skojarzeń proszę). Co możemy zmieścić do tej malutkiej torebki?
Dętkę szosową, parę złotych drobnych, jak się uda to upchniemy jeszcze łyżkę do opon i może mikro narzędzia. Ale na pewno nic poza tym. Ot taki ścigancki minimalizm. Osobiście na Elana znalazłem jeszcze jedno zastosowanie: idealnie mieścił mój kompaktowy aparat fotograficzny, który czasami zabieram ze sobą. Obłożony z jednej i drugiej strony pianką wypełniającą torebkę (tak, to ta pianka, którą wyciągacie po rozpakowaniu produktu) idealnie się mieścił. Jak widać sprzęt profesjonalistów można wykorzystać także w amatorskim podejściu do tematu.
Ogłoszenia parafialne...
Zarówno Hipo jak i Elan mają swoje plusy i minusy. Hipo ma świetny system mocowania, wejdzie do niego więcej rzeczy, ale też i więcej waży. Elan to typowa zawodnicza aktówka, góra na dętkę. Ale ta waga... Na koniec cena: koszt Hipo 550 to 45 EUR, Elan to z kolei wydatek 15 EUR. Zarówno jedna, jak i druga kwota dla przeciętnego Kowalskiego najniższą nie jest, aczkolwiek jeżeli nie jesteśmy rasowymi ścigantami to myślę, że warto dołożyć parę groszy i kupić podsiodłówkę z systemem Roller 2.1. Święta już za pasem.
Tutaj możemy kupić testowane torebki podsiodłowe
komentarze