Przemysław Niemiec: czas na 10. wielki tour
„To mój 10. wielki tour i podchodzę do niego ze spokojem. Pojadę z dnia na dzień i skupię się na walce o dobre miejsce w generalce albo o etapy w zależności od tego, jak ułoży się wyścig” – czytamy na blogu Przemysława Niemca przed Vuelta a Espana. „Mam przyjemne wspomnienia z Vuelty i chciałbym je podtrzymać” – pisze kolarz Lampre-Merida, który w zeszłym roku jako pierwszy Polak w historii wygrał etap tego wyścigu.
„Od środy jestem w okolicach Malagi, ostatnie przygotowania do Vuelta a Espana są w toku. Dzisiaj czeka nas rekonesans trasy otwierającej wyścig drużynowej czasówki. Ma tylko 7,4 km, ale nie jest najłatwiejsza i miejscami zapowiada się bardzo specyficznie. Sporo nerwów, niewiele minut i będzie po etapie, ale wcześniej trzeba się do niego dobrze przygotować.
Bardzo się cieszę, że stanę na starcie Vuelty, bo różnie mogły się sprawy potoczyć. Jak wiecie, na początku zeszłego tygodnia miałem na treningu wypadek. Kierowca nie zatrzymał się przed znakiem stopu, gdy jechałem ok. 50 km/godz. Zdążyłem trochę wyhamować, ale walnąłem twarzą w bok samochodu. Na szczęście jedyny ślad po tym zdarzeniu to u mnie ruszająca się jedynka. Tylko następnego dnia musiałem zmodyfikować plan treningowy, ale poza tym zrobiłem wszystko to, co sobie założyłem przed Vueltą.
Pierwsze etapy wyścigu będą pewnie strasznie nerwowe, jak to w wielkim tourze. Trzeba będzie jechać uważnie tym bardziej, że już 2. i 4. etap kończą się na podjazdach. Zależy mi na dobrym wyniku, ale nie stawiam przed sobą żadnych konkretnych celów. To mój 10. wielki tour i podchodzę do niego ze spokojem. Pojadę z dnia na dzień i skupię się na walce o dobre miejsce w generalce albo o etapy w zależności od tego, jak ułoży się wyścig. Mam przyjemne wspomnienia z Vuelta a Espana i chciałbym je podtrzymać.
Trasa w tym roku wydaje się wymagająca, ale Vuelta przyzwyczaiła już w ostatnich latach do ciężkiej harówki. Na dwóch etapach zrobimy ponad 5000 m przewyższenia, a w całym wyścigu są aż 44 podjazdy. Nie znam ich, ale nie martwi mnie to, nasz sztab dobrze je rozpracuje i każdego dnia przekaże wszystkie przydatne informacje. Najtrudniej zapowiadają się pierwsze dwa tygodnie. Jeśli będę się dobrze czuł, mogę liczyć na odpowiednie wsparcie ekipy. Skład mamy dostosowany do trasy. Są w nim dobrzy górale, ze sprinterów jest tylko Richeze, mamy też młodych, którzy będą pewnie atakować.
Lista startowa wyścigu robi wrażenie. Ze ścisłej czołówki zabraknie tylko Contadora. Najlepsi mają już w tym roku w nogach sporo kilometrów i trudno wskazać jednego faworyta, dlatego tym ciekawsze ściganie się zapowiada. Ja również postaram się dostarczyć Wam dobrych emocji. Nie udało się spełnić podobnych nadziei podczas Tour de Pologne. Być może przyczyną gorszego wyścigu jest zmiana przygotowań w stosunku do zeszłego roku – tym razem byłem przed TdP na wysokości, a w zeszłym roku trenowałem w lipcu w Polsce. Nie analizuję jednak tego, będę mądrzejszy za trzy tygodnie. Teraz liczy się tylko forma na Vuelcie”.
Źródło: przemyslawniemiec.blogspot.com
komentarze