Królewski 3. etap Bike Adventure
Królewski etap Bike Adventure faktycznie okazał się
królewskim. Cofam moje słowa, jeśli usłyszeliście, że tu łatwo i przyjemnie…
Chylę czoło przed twórcą dzisiejszej trasy. Może i było mniej przewyższeń niż
pierwszego dnia, ale organizator wyciągnął z gór wszystko, co powinno znaleźć
się na trasie prawdziwego maratonu MTB.
Na początek podsmażyliśmy się nieco na
6km asfaltowym podjeździe, momentami tak stromym, że ugotowanym już zawodnikom
napływały łzy do oczu na myśl, co jeszcze ich czeka. Po przepaleniu nogi były
techniczne zjazdy najeżone kamieniami, głazami i korzeniami. Było chwilę szybko
i szutrowo, no i znowu pod górę, znowu po kamieniach. „Kapciowiczów” można było
dziś spotkać za każdym rogiem, poobijanych na szczęście nie widziałam.
Na dystansie PRO prowadzenie w klasyfikacji generalnej umocnił Dariusz Batek, który przyjechał przed Piotrem Kurczabem – Piotrkowi nareszcie udało się dostać na podium, na poprzednich etapach chłopacy nie byli dla niego zbyt gościnni ;) Brąz dla sąsiada zza zachodniej granicy – Felixa Fritzscha. Wśród pań wszystko po staremu, wygrywa Michalina Ziółkowska, druga Aleksandra Misterska, trzecia Katarzyna Łysek.
Dystans FUN to zwycięstwo Tomasza Macha, 12 sekund później na metę zlokalizowaną w tym samym miejscu, gdzie pierwszego dnia – wjechał Maciej Stanowicz, chwilę po nim Mikołaj Jurkowlaniec. Panie także nas zbytnio nie zaskoczyły – wygrywa Dorota Szul, druga Katarzyna Wrzeszcz, trzecia Ewa Nyga.
Aktualnie w Piechowicach zanosi się na deszcz, na który czekają chyba wszyscy zawodnicy. O 17 planowane są dekoracje w Hucie Julia, po nich spotkanie integracyjne dla wszystkich tegorocznych uczestników Bike Adventure.
Jutro zawodnicy zmierzą się z Grzbietem Kamienieckim oraz singlami na Jastrzębcu. Na „twardzieli” czeka 57km i 1700m w pionie, na „początkujących twardzieli” – 27km, 750m wzwyż.
fot. Krzysztof Gulbinowicz
komentarze