Giant TCR Advanced SL 2016

Jedną z najważniejszych nowości Gianta na rok 2016 jest nowy TCR - szosa, która w pewien sposób została zdefiniowana na nowo. 

Rama

Zbudowany dla bezkompromisowych wymagań profesjonalnych wyścigów szosowych, nowy TCR zapewnia najwyższy stosunek sztywności do masy. Dzięki nowej technologii kompozytowej Advanced SL i zoptymalizowanemu kształtowi rur, nowy TCR Advanced SL waży 12% mniej od swojego poprzednika (181g), zachowując przy tym swoją sztywność. 

Górna rura, rura podsiodłowa, zintegrowana sztyca i tylni trójkąt wyglądają dosyć minimalistycznie, z kolei dolna rura MegaDrive i suport PowerCore opracowano z myślą o jak najlepszym przekazywaniu mocy na pedały. 

TCR Advanced SL to także nowe prowadzenie linek i łatwiejsza ich instalacja, nowy rodzaj miski sterowej oraz zacisk podsiodłowy ISP, który oszczędza ramie kolejne 39g w stosunku do poprzednika.

Koła

Zaprojektowane i wyprodukowane z myślą o jak najlepszych osiągach, nowe koła SLR 0 oferują idealny balans pomiędzy wagą, a sztywnością. Zaplatane systemem Dynamic Balanced Lacing

W praktyce

Rower szosowy jaki jest, każdy widzi i zna. Ma dwa koła, baranka, pedałki, co się kręcą. No i jeszcze siodełko. Problem polega na tym, że pierwszy TCR, który pojawił się na rynku, zadebiutował w 1997 roku, a przez te 18 lat zaistniało w nim tak wiele zmian, że w ogóle nie przypomina on swojego pierwszego wydania. Pamiętam jak dzisiaj to, co zrobił Giant. 

Jako pierwszy zastosował w rowerach szosowych geometrię ramy ze slopingiem. Dla konserwatywnych szosowców było to absolutnie nie do przyjęcia, jednak z czasem coraz więcej firm szło w ślady Gianta i teraz na dobrą sprawę ramy o klasycznej geometrii są w zdecydowanej mniejszości. 

TCR prowadził się zupełnie inaczej: żywo, zdecydowanie, momentami narowiście. Taki klimat pozostał mu do dziś. 856g rama dobrze radzi sobie z podjazdami, czego nie do końca mogę powiedzieć o kołach, które przy wadze 1331g po prostu są dla mnie odrobinę za mało sztywne. Było to w szczególności odczuwalne w momentach, kiedy trzeba było wstać z siodełka i mocniej depnąć na pedały. Dziwne, bo przy moich 74kg nie powinno to zrobić większej różnicy. Rower tłumi nierówności, jednak potrzebuje do tego większej prędkości. 

W końcu nie jest to maszyna do niedzielnych przejażdżek, tylko sprzęt do wygrywania największych Tour'ów. Rzeczą, do której mogę mieć jednak największe zastrzeżenia, jest fakt mniejszej stabilności na zjazdach. TCR jest najzwyczajniej w świecie nerwowy. Nie wiem czemu, ale to co kiedyś w Giancie wydawało mi się największą zaletą, teraz określam największą wadą. Może po prostu się już zestarzałem, albo po prostu nie jestem stworzony do wygrywania?

Reasumując: nowe dziecko Gianta na rok 2016 to sprzęt godny uwagi. Nie dla każdego, bo też nie każdy będzie w stanie zaakceptować specyficzność tego roweru.


o autorze

Jarosław Lesisz

Z wykształcenia polonista, z zamiłowania fan dwóch kółek i wszystkiego związanego ze sprzętem rowerowym. Współzałożyciel oraz redaktor kultowego bikepl.com, twórca największego (jak na tamte czasy) forum rowerowego.

komentarze

WiadomościWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl