Jakie kupić damskie spodenki na rower?
Odwieczne pytanie początkujących rowerzystek/kolarek, które wreszcie dojrzały do myśli, że zaszła potrzeba kupienia spodenek kolarskich.
Powodów do zrobienia pierwszego kroku w kierunku zakupów dedykowanej odzieży jest kilka, na pierwszym miejscu jest zwiększenie komfortu.
Szczęśliwie nadeszły już czasy, że mamy w czym wybierać. Niestety większość modeli od podstawowych po zaawansowane dostępne są online, nierzadko na zagranicznych sklepach (jednak zachód jest kilka lat do przodu przed rowerową Polską) ale i u nas zaczyna się robić coraz ciekawiej. Dystrybutorzy małą ilością damskich spodenek zasłaniają się niską sprzedażą oraz zainteresowaniem. Rozumiem ich w zupełności, tylko niech oni zrozumieją również, że nie kupimy czegoś, czego nie widzimy i nie możemy dotknąć i przymierzyć.
I tak powstaje błędne koło.
W tym artykule nie będę się skupiać na modelach ale na cechach, które powinny posiadać Twoje spodenki kolarskie.
Wkładka
Punkt najważniejszy. Bez wkładki (ang. chamois) spodenki są tylko spodenkami i nie odznaczają się niczym innym od obcisłych spodenek biegowych czy do fitnessu. Wkładka jest sercem komfortu tkanek miękkich, gdy je bezlitośnie ocieramy od siodełko. Niestety nie ma uniwersalnej rady, za którymi wkładkami należy się oglądać. Trzeba kupić, jeździć i dopiero wtedy się przekonasz. Ważnym aspektem natomiast jest brak szwów przechodzących przez wkładkę. Jedyne szwy, które mogą się pojawić, to te przytwierdzające wkładkę do spodenek. Każdy inny dodatek jest murowanym kandydatem do obcierania delikatnej skóry w kroczu.
Warto też zwrócić uwagę na materiał, z którego została wykonana wkładka - powinien być gładki i nie zwijać się podczas ściśnięcia wkładki w ręce - zapobiegnie to przed obtarciem podczas użytkowania czynnego.
Wkładki są naprawdę różne, tak samo, jak nasze potrzeby. Niektóre z Was mają mało wrażliwe "siedzenie" i zadowolą się spodenkami z cieńszą wkładką, inne z kolei na inną niż mięsistą wkładkę nawet nie spojrzą.
Z szelkami czy bez?
Osobiście czuję większy komfort jeżdżąc w spodenkach z szelkami ale mam też w szafie spodenki bez szelek na dni, w których po prostu mam ochotę jechać bez szelek. Spodenki bez szelek mają wyprofilowane pasy w talii, jednak co producent to inne rozwiązanie, na 3 pary spodenek tylko jedne są wygodne i się nie wywijają pod naporem mojego brzucha w pozycji pochylonej. Przewagą spodenek bez szelek nad tymi z szelkami jest bezproblemowa możliwość opuszczenia ich w dół gdy natura wzywa.
Szelki natomiast nie powodują żadnego ucisku w talii, spodenki siedzą cały czas na swoim miejscu, nie trzeba ich poprawiać a szelki z reguły są wykonane z materiału siatkowego, dzięki czemu szybko zapominamy o ich obecności. Ostatnio nawet szelkowe spodenki nie są zbyt dużo w tyle za bez szelek, producenci stają na głowach aby umilić nam łatwość szybkiego załatwienia potrzeby fizjologicznej, ale o tym poniżej...
Rozwiązania ułatwiające siusiu
Rzekomo obecność szelek działa zniechęcająco na kobiety. Bo przecież nie sikamy jak faceci i potrzebę pójścia w krzaki musimy okupić zdjęciem koszulki i spodenek (wariant letni, w chłodniejszych porach roku zdejmujemy tego znacznie więcej, zwłaszcza u góry). Świetnie, nieco humorystycznie przedstawia trudy sikania w krzakach film od Specialized:
Każdy producent na swoje rozwiązania, jeśli więc martwisz się, że szelki upośledzą możliwość spokojnego wysikania się, rozejrzyj się za modelami z taką opcją. Na pewno posiadają takie w ofercie wspomniany już Specialized, Endura, Velocio, Selle SMP czy Giro.
Rodzaje szelek
W niektórych przypadkach trudno nazwać je w ogóle szelkami, ogólnie ich funkcja jest raczej wiadoma - utrzymywać spodenki na swoim miejscu cały czas. Rozwiązania są różne, między innymi:
- klasyczne szelki - z tyłu jeden pas, rozdzielający się na dwa na barkach
- wiązanie na szyi - przypomina trochę koszulki, które wiązało się na szyi. Nie miałam nigdy takich spodenek, ale nie wiem po co mi na klatce piersiowej dodatkowy materiał?
- system zapięciowy - plastikowe haki ułatwiające szybki sik-stop
- wbudowana potówka - podobne rozwiązanie do tego z wiązaniem na szyi, jednak przód i tył jest mocno rozbudowany, tworząc jednocześnie szelki i potówkę.
Nogawki
Najsłabszy punkt odzieży kolarskiej. Kobieca anatomia jest inna niż męska i u nas na próżno doszukiwać się wytopu tak bardzo pożądanego przez usportowioną część światka rowerowego. Niemal każde spodenki mają gumkę na końcu nogawki, która ma wszyty silikon zapobiegający podciąganiu się nogawek. Owa gumka wywołuje tzw. efekt "kiełbaski". Niektóre z nas widząc ten efekt kupuje rozmiar większe spodenki, które później są niezbyt przylegające. Z drugiej strony zbyt ciasne gumki mogą wywoływać dyskomfort w czasie jazdy.
Na szczęście technologia wycinania laserowego i pomysłowość producentów idzie również w tą stronę i można kupić nogawki tak zaprojektowane, aby nic się nie wrzynało w nasze kobiece uda. Innym rozwiązaniem jest stosowanie szerokich pasów typu "antyslip" i umiejętnie zaprojektowany krój spodenek potrafi zniwelować "kiełbaskę".
Popularne marki
Gdy powyższa ilość wskazówek jest dla Ciebie przytłaczająca i masz wrażenie, że powinnaś kupić tylko spodenki za co najmniej 400zł ... no cóż, masz rację. Sama tego na sobie doświadczyłam. Są jednak producenci z bardziej przyjaznymi cenami o dobrej ocenie od użytkowniczek.
Najwyższa półka spodenek to: Assos, Rapha, Velocio oraz Castelli. Ceny spodenek nie schodzą poniżej 200$ ale ich komfort jest legendarny.
Średnia półka: Pearl Izumi, Sportful, Craft, dhb, Northwave, Endura. Wymienieni producenci zawierają w swojej ofercie spodenki zarówno droższe jak i tańsze. Wiadomo, że im niższa cena, tym mniej technologii uprzyjemniających nam siedzenie na siodełku.
Niższa półka: Rogelli, Dare 2be
artykuł napisany na podstawie: Buyer's guide to women's bib shorts/bikeradar
zdjęcia: bikeradar.com
komentarze