Puchar Polski MTB w maratonie - Michałowo
Pierwsza edycja Pucharu Polski w maratonie MTB już za nami. Podium zostało zdominowane przez „czerwonych” – JBG2. Po Internecie krążą już różne plotki na temat zawodów. Jak było naprawdę, najlepiej dowiedzieć się z pewnego źródła. Zapytaliśmy więc czołówkę, co sądzą o edycji w Michałowie.
Mariusz Kozak spodziewał się płaskiej, piaszczystej trasy z kilkoma hopkami i jego przewidywania raczej się nie sprawdziły. Organizatorzy stanęli na wysokości zadania i ułożyli ciekawą, wymagającą jak na tamte tereny trasę. Z pewnością nie była to tylko szeroka "szutro-strada", a ściganie nie polegało tylko na jeździe po kole. Mała wpadka z brakiem prądu spowodowała opóźnienie startu co trochę przeszkadzało przy dosyć niskiej temperaturze. Mimo to organizację ocenia pozytywnie, trasa dobrze oznaczona, dobre nagrody, no i pyszne drożdżówki na mecie! „Jeśli chodzi o moją jazdę, to jechało mi się dobrze, ale cały czas ktoś atakował, więc pod koniec wyścigu każda kolejna hopa dawała mocno w kość. Swoje drugie miejsce uważam za dobry wynik.”
fot. Maria Lipowiecka
Monika Żur nie ściga się zbyt często na maratonach, ale trasa w Białymstoku była jedną z ciekawszych jaką miała okazję do tej pory poznać. Również zwraca uwagę na brak prądu przy niskiej temperaturze. „Ale cóż, złośliwość rzeczy martwych. Osobiście wolałabym trasy trudniejsze technicznie, ale trzeba się ścigać na tym co zaoferują nam organizatorzy.” Z wyniku jest zadowolona, tym bardziej, że była to jedna z dwóch eliminacji do ME w maratonie. „Forma rośnie, a nogi kręcą się coraz lepiej.”
fot. Andrzej Piątek (archiwum Monika Żur)
Wojtek Halejak pozytywnie ocenia przygotowanie trasy "Widać, że organizatorzy naprawdę się przyłożyli. Nawet niektóre ścieżki w lesie były wykarczowane, co rzadko zdarza się na polskich wyścigach. W maksymalny sposób wykorzystano teren w okolicach Michałowa. Maraton był selektywny i sprzyjający zawodnikom preferującym dynamiczny styl jazdy. Moim zdaniem była to bardzo dobra trasa na Puchar Polski."
"W niedzielę czułem się dobrze i od startu wiedziałem, że jestem faworytem. Poza tym mieliśmy przewagę w silnej drużynie. Niesamowitą siłę i determinację wykazali rywale, Andrzej Kaiser i Krzyszof Krzywy. Nie łatwo było ich pokonać i okazali się bardzo waleczni. W świetnej dyspozycji był też mój klubowy kolega, Mariusz Kozak, co potwierdził przyjeżdżając na metę z drugą lokatą. Zwycięstwo udało się odnieść dzięki solowemu atakowi na kilka kilometrów przed metą."
fot. archiwum Wojtek Halejak
Paula Gorycka „Trasa była raczej płaska, z kilkoma delikatnie zaznaczonymi podjazdami, praktycznie cała po szerokich leśnych drogach i bez elementów technicznych. Nie przepadam za takimi, ale przejechać musiał ją każdy zawodnik, więc to i tak nieistotne.”
Paula uważa, że trudność tras powinna być ważna szczególnie dla organizatorów Pucharu Polski w cross country. W Pucharze Polski w maratonie są zarówno łatwiejsze, jak i trudniejsze trasy, więc każdy zawodnik znajdzie jakąś edycję z trasą „pod siebie”, ale i taką, która będzie mu mniej pasować. A tak naprawdę o tym czy wyścig był trudny czy nie, decyduje głównie tempo w jakim jest rozgrywany. „Do organizacji nie można mieć większych zastrzeżeń. Była bardzo dobra. No może poza tym, że tuż przed startem zabrakło prądu i start został przesunięty o ponad pół godziny. To przy niskiej temperaturze było sporym utrudnieniem dla zawodników.”
Przez pierwszą godzinę jechało się nieźle – Paula była w jednej z pierwszych grupek, choć trochę ją to kosztowało. Potem niestety okazało się, że przeszarżowała na początku i resztę dystansu jechała już z myślą „byle dojechać” – „to była walka ze sobą i kiepskim samopoczuciem, a nie rywalizacja z innymi.”
Z wyniku nie jest zadowolona, choć drużynowo i tak zajęła wraz z Moniką dwa pierwsze miejsca. „Moim celem są jednak wyścigi cross country, na nich się skupiam i to tam chciałabym jeździć jak najlepiej. Potknięcie w maratonie aż tak nie boli.”
fot. Andrzej Piątek (archiwum Paula Gorycka)
Maciej Jeziorski również chwali trasę - selektywną z krótkimi podjazdami. "Przypomina trochę Obiszów, choć było więcej odcinków płaskich." Jak wszyscy poprzednicy odczuł awarię prądu któa spowodowała 30min opóźnienia. "Jednak w takich przypadkach powinna być KONKRETNA informacja. np. Start przesuwamy na godz 11:30 albo 12:00. Wtedy organizator ma czas na naprawienie usterki, a zawodnicy wiedzą co maja robić..."
Po opóźnionym starcie już wszystko było ok - trasa odpowiednio oznakowana i zabezpieczona. Dekoracja tez poszła sprawnie. Ludzie z obsługi bardzo mili. "Ze startu jestem całkiem zadowolony choć trochę przespałem początek...Ciesze się, że nie odcięło mi prądu i przyjechałem na całkiem dobrym miejscu."
fot. Maria Lipowiecka
okładka fot. JBG2
komentarze