Dętki Eclipse
Pierwszy raz o dętkach Eclipse można było przeczytać na forum MTBR w sierpniu 2009 roku. Chociaż sama firma to żadna nowość, gdyż Eclipse to szwajcarska marka, która jako pierwsza wprowadziła na rynek tzw. Tubeless kit - zestaw pozwalający zamontować na zwykłych obręczach (nie UST) opony bezdętkowe (UST) lub dętkowe bez dętki, ale za to z uszczelniaczem. Pomysł się przyjął i jest wykorzystywany do dzisiaj praktycznie w każdej dyscyplinie MTB, od XC po DH. Zalety to zmniejszona waga rotująca i podatność na przebicia i dobicia, wady: konieczność zmiany płynu uszczelniającego (tzw. mleczka) przy każdej zmianie opony, który jest klejący i trudno się zmywa. Pojawiają się też kłopoty przy samym uszczelnianiu zwykłych dętkowych opon, niektóre lekkie modele trudno uszczelnić. Zdarza się, że wspomniane mleko dosłownie sika przez ścianki, opona nie chce się uszczelnić lub powietrze całkowicie ucieka po kilku godzinach. Inna sprawa to fakt, że uszczelniacz czasami po prostu nie zadziała, wyleci cały przez dziurę (niekoniecznie dużą) i tak jej nie zaklei. Dętki Eclipse miały być swego rodzaju połączeniem zestawu bezdętkowego i znanej wszystkim dobrze dętki. Miały być nadzwyczaj lekkie, zapewniać minimalne opory toczenia i nie dawać się łatwo przebić. Co z tego wyszło? Czytajcie dalej.
Pojawiły się one u mnie w połowie lutego 2010, deklarowana masa to 56 gramów dla rozmiaru 26x1.5-2.26, i rzeczywiście waga tylko tyle pokazała dla obu egzemplarzy – plus dla producenta za dokładność. Wykonane są z pewnego rodzaju gumy, nie jest to lateks znany np.: z dętek Michelin, który jest zielony, dość gruby i bardzo rozciągliwy. Szwajcarzy nie podają z czego wykonane są ich dętki, ale materiał „Eclipsów” to pewnego rodzaju przezroczyste tworzywo, bardziej przypomina plastik zmieszany z jakimś kauczukiem lub inną elastyczną gumą. Nie jest praktycznie w ogóle elastyczny, to znaczy dętki nie wracają do swego poprzedniego rozmiaru, gdy już raz znalazły się w oponach. Ja swoich używałem w Continentalach Race King SS 2.2, który balon jest bardzo duży jak na opony do XC i dętki później już cały czas były „rozciągnięte”. Nie uważam tego za wadę lub zaletę, to tylko moje spostrzeżenie, które rzuciło mi się w oczy. Sam wentyl zrobiono z aluminium, poanodyzowano na czerwono i laserowo wypalono logo Eclipse, rdzeń daje się wykręcić.
Przed Eclipsami jeździłem na lateksach Michelin’a, które również pompowałem około 1.8-1.9 bar. Dętki założyłem, napompowałem do tej samej wartości i wyruszyłem w teren. Spostrzeżenia są następujące: pomimo tego, że są to dętki, ma się wrażenie, że jedzie się jak na UST, najprawdopodobniej jest to spowodowane tym, że przy oponie z takim balonem, ścianki dętki robią się bardzo cienkie. Opony naprawdę wiele łykają i komfort oraz przyczepność przy tym ciśnieniu jest naprawdę super, dużo lepsza niż przy zwykłej dętce butylowej. Między Michelinowymi lateksami a Eclipsami nie ma już tak drastycznej różnicy, co nie zmienia faktu, że te drugie wypadają lepiej. Daje się to zauważyć od razu po wjechaniu na kamienie, korzenie itp. Race Kingi z tymi dętkami pomimo niskiego ciśnienia i dużego balonu nawet na asfalcie bardzo gładko się toczą - dużo lepiej niż wersja UST z mlekiem tej samej opony i z tym samym ciśnieniem, jest to pewnie zasługa zmniejszonej wagi w porównaniu do opon bezdętkowych i samych cienkich ścianek dętki. Nie jest to efekt turbo dopalacza czy czegoś w tym rodzaju, ale bezpośrednio po przesiadce można bez problemu wyczuć, że po asfalcie zestaw z dętką Eclipse „idzie lżej”. Co do samej odporności na przebicia, to jak wspomniałem na początku, dętki nabyłem prawie rok temu i od tamtego czasu kleiłem je 3 razy, ale nie dedykowanymi łatkami Eclipse tylko zwykłym klejem błyskawicznym typ 10 sek i gotowe, z tego względu, że dziury były średnicy szpilki i naprawdę ciężko było je znaleźć. Dawałem kropelkę kleju na dziurę, czekałem aż wyschnie i to wszystko. Wspomniane dziury(2) powstały po jakiś kolcach lub czymś w tym stylu, raz też dobiłem tył na krawężniku w mieście.
Nie ma, niestety, ideałów, ale te dętki z pewnością są godne rozważenia. Są one najlżejsze na świecie, o czym świadczy 56 gramów na wadze, inne super lekkie tego typu produkty ważą w granicach 85-110 gramów, wykonane są z butylu i nadają się tylko do postawienia na półce. Lateksy Michelina, na których jeździłem 2 lata i złapałem tylko jedną gumę w górach na zjeździe, ale to się nie liczy bo obręcz była do wyrzucenia :P ważą około 130-135 gramów. Według mnie to świetne rozwiązanie dla osób, które nie chcę się babrać z mlekiem, często zmieniają opony, i którym zależy na niskiej masie. Przy tak niskiej wadze rotującej i tak niskiej awaryjności około 50 euro nie jest to ani super tanio ani super drogo, biorąc pod uwagę np. fakt, że karbonowy zacisk na którym zyskujemy 13-15 gramów kosztuje około 200 zł, ale z drugiej strony jest to tylko dętka. Na koniec dodam tylko, że planowana jest również 29 gramowa wersja dętek Eclipse.
Ocena:
Działanie - 5
Waga - 5
Cena - 1
Wynik:
Jak ocenialiśmy. Od jakiegoś czasu wprowadziliśmy średnią ważoną przy naszych testach. Przede wszystkich chodzi o to, że działanie produktu jest jego cechą nadrzędną, nad innymi, które mogły wprowadzać zafałszowania. W tym przypadku nie było wątpliwości. Działanie produktu jest na 5, podobnie zresztą jak waga, która nie ma sobie równych. Możliwość szybkiej naprawy i do tego prostej oraz odczucia podczas jazdy sprawiają, że nie można dać innej oceny. Waga także nie pozostawia wątpliwości - jest to najlżejsza opcja z jaką możemy mieć do czynienia i do tego działająca. Ocenę psuje cena. Zgadzam się z tym co powiedział Tomek, że zysk wagowy w przeliczeniu na gramy wychodzi dużo korzystniej, niż w przypadku innych części np. zacisków czy chociażby mojej sztycy zintegrowanej z siodłem :)
Jest to jednak "tylko" dętka i gdyby cena była nieco lżejsza dla kieszeni bikera, pewnie była by wyższa nota w tej kategorii. Tak czy inaczej ocena 4,4 jest bardzo wysoka i z czystym sumieniem polecamy ten produkt.
komentarze