Test kasków cz. 5 - Catlike Whisper i Mixino
Whisper
Trochę się naczekałem na te kaski. Wiedziałem że na 2013 wyjdzie kask z nowymi funkcjami, więc warto było czekać. W międzyczasie postanowiłem dowiedzieć co nieco od użytkowników, którzy jeździli w wersjach tego kasku z lat ubiegłych i dowiedziałem się że "ten kask chłodzi nawet jak nie jedziesz…" Dobre. Ale niby czemu miałby być lepszy w tej kategorii od innych topowych modeli pozostałych producentów? Jak wziąłem kask do ręki zrozumiałem prawie wszystko. Za chłodzenie odpowiada tutaj aż 39 otworów wentylacyjnych. "Purchawka" bo tak znajomi określili ten kask po zobaczeniu go na mojej głowie, nie tylko posiada największą ilość otworów ze wszystkich testowanych modeli, ale ma je także sensownie rozmieszczone i ukształtowane, a dodatkowo olbrzymie kanały wentylacyjne, rozprowadzają powietrze bez najmniejszych oporów. Zaprojektowano je wręcz wzorcowo. Za chłodzenie czoła odpowiadają 3 najniżej umieszczone przednie otwory. Centralny odsunięty od spodu kasku o ok. 1,5 cm oraz dwa inne po jego bokach zaczynające się kilka milimetrów od spodu. Otwory wyglądają tak jakby ktoś wziął wiertarkę i patrząc na kask z przodu zaczął mozolne wiercenie. Same otwory to jednak nie wszystko, gdyby nie współpracowały z kanałami wentylacyjnymi. Te zaś są ogromne. Przez kask przechodzi ich aż 5, każdy z nich głęboki na kilka centymetrów, rozprowadza powietrze od otworów umieszczonych na przodzie, częściowo wypuszczając je górą, resztę kierując do wielkich otworów umieszczonych z tyłu. W skali 1-5 za wentylację przyznałbym chętnie 5+. Nie ma możliwości żeby w tym kasku się spocić więcej niż bez niego. Zaryzykuję stwierdzenie, że bez Whispera spocisz się bardziej, bo powietrze bardzo precyzyjnie jest kierunkowane i omiata głowę. To jednak tylko dywagacje. Fakt faktem, że jazda w nim była bardzo przyjemna i nie odczuwałem żadnego dyskomfortu. Także wykonanie kasku budzi podziw - jest ono nadzwyczaj czyste i staranne. Kask jaki otrzymaliśmy ma czarną, prawdziwe matową powierzchnię, na której co prawda widoczne są odciski palców, ale łatwo się go czyści. Łączenia wewnętrznego wypełniania z zewnętrzną skorupą także bez zarzutu. Środek wykonano z jasno szarego materiału, dzięki czemu z zewnętrzną matową czernią tworzy bardzo przyjemny efekt wizualny. Jednak sama wentylacja ani wygląd to nie wszystko. Najważniejszą funkcją kasku jest chronić głowę. Przyjrzyjmy się zatem, co producent zaoferował w kategorii…
Bezpieczeństwo
Kask głęboko siedzi na głowie i daje poczucie bezpieczenstwa. Najważniejszą technologią jaką spotkamy w tym modelu jest CES - Crash Energy Splitter. Chodzi o to, że ułożenie i kształt otworów wentylacyjnych nie jest przypadkowy. Przy uderzeniu energia rozprowadzana jest na pozostałe punkty i jest absorbowana w najbardziej efektywny sposób. Dzięki temu udało się wyeliminować sporo materiału, co miało wpływ na wagę kasku. Patrząc na kask od spodu uwagę zwraca bardzo mocno rozbudowany przód. Jest on na tyle wysunięty, że nawet nie potrzeba zakładać daszku, który opcjonalnie jest dostępny dla tego modelu. Z tyłu kask wydaje się nieco masywny, choć to nie najlepsze określenie, bo pod dość mocno zabudowanym tyłem mamy wspomniane kanały wentylacyjne. W tyle użyto technologii LNP - jest to w prostym języku, projekt struktury kasku, który zapewnia dodatkową ochronę. Więcej informacji nie znalazłem, ale biorąc kask do ręki czuć, że materiału wypełniającego jest tam więcej. Klasyką stosowaną przez wszystkich jest Inmould. W Whisperze mamy do czynienia z podstawową wersją tej technologii - skorupa pokryta jest tylko od zewnątrz. Wystarczy w zupełności.
Komfort
Dla mnie to bardzo istotny parametr. Kask na głowie po prostu musi być, więc niech jego noszenie będzie wygodne. Z Whisperem w wersji na 2013 nie będziecie mieli najmniejszych problemów. Najważniejsza sprawa to regulacja. W tegorocznej wersji Hiszpanie zrezygnowali w końcu z tych zębatek ustawianych niezależnie dla lewej i prawej strony. Nie dość że ciężko było to zrobić jedną ręką, to żeby coś poprawić w trakcie jazdy w ogóle można było zapomnieć. Teraz jest kółko. Zaprojektowane nie tylko dość zmyślnie co minimalistycznie, ale wygodnie. Jak widać na zdjęciu jest ono odsunięte od tylnej części opinającej głowę, dzięki czemu nawet użytkownicy z dłuższymi włosami nie będą mieli najmniejszych problemów z regulacją. W trakcie jazdy też i to jedną ręką. Pokrętło jest bardzo precyzyjne i umożliwia bardzo dokładną regulację.
System regulacji nie jest tak rozbudowany jak w Lazerach i zmiana obwodu następuje tylko w 2/3 obwodu. Z przodu mamy już wkładkę, która pozostaje nieruchoma. Byłby to na pewno minus, gdyby nie to, że w zestawie otrzymujemy wkładki różnej grubości, co pozwala na dopasowanie regulacji do niemal każdego kształtu głowy. Nareszcie ktoś pomyślał o tym. Takie to proste. Mamy także możliwość regulacji wysokości mocowania regulacji, co prawda tylko 2-stopniowa, ale wystarczy. W górnej części kasku znajdziemy dość pokaźną wkładkę, która sprawia, że nie odczuwamy twardej skorupy, a jest przyjemnie miękko. Wkładka jest dość mocno powycinana, ale dzięki jej wielkości, górna część głowy ma miękko. Czy czegoś mi brakuje? Chyba tylko moskitiery. Otwory są dość duże i owady mają taką samą łatwiznę by wpaść do środka jak powietrze omiatające naszą głowę. Byłoby miłe ze strony producenta gdyby taką opcję zaoferował.
Podsumowanie
Whisper to kask wyjątkowy. Na uwagę zasługuje wzorcowe wręcz wykonanie, wyjątkowy design i świetna wentylacja. Pod tym względem jest to kask wzorcowy. Bardzo przyzwoicie wygląda też kwestia wagi. Model jaki otrzymaliśmy wg katalogu powinien ważyć 270g. Waga jednak wskazała 288g - 18g więcej, ale jest to odchyłka w dość rozsądnych granicach. Na uwagę zasługuje komfort - producent zadbał o to, żeby kask pasował do prawie każdej głowy. Nie jest to na takim poziomie jak w Lazerach, gdzie mamy bardzo dokładne opasanie głowy - tu podejście się różni, ale faktem jest że kask na mnie leży jakby był projektowany na moją głowę. Oferowany jest jak przystało na produkt wysokiej klasy w 3 rozmiarach, więc każdy znajdzie dla siebie optymalną wielkość. Cena także dość rozsądna - 579,90 to naprawdę nie jest dużo, w tej klasie mógłbym nawet stwierdzić że to nawet mało, ale wiadomo, każdy grosz liczy. Ten wydany na Whispera, to naprawdę dobra inwestycja.
Ocena
Bezpieczeństwo 5
Wentylacja 5
Design 5
Wykonanie 5
Waga 4
Cena 4
Mixino
Prawie bliźniaczy brat Whispera. Prawie a to jak wiadomo robi różnicę, a tych pomimo bardzo dużego podobieństwa trochę jest. Otrzymany kask do testu jest także w czarnym matowym wykończeniu z białymi paskami po bokach. Wygląda niesamowicie. Do tego waga - biorąc kask do ręki nie ma możliwości żeby się nie zdziwić. Kask jest nadzwyczaj lekki. Pod tym względem to Mistrzostwo Świata. Także w kwestii wykończenia nie ma się do czego przyczepić - krawędzie łączenia skorupy zewnętrznej z pianką są bardzo równe i ze świecą szukać jakiegokolwiek postrzępienia. Nalepka Made in Spain tylko potwierdza fakt, że nie mamy do czynienia z produktem wykonanym na dalekim wschodzie. Przejdźmy jednak do szczegółów. Pomimo takiej samej liczby otworów jak w Whisperze (39) są one inaczej rozmieszczone i mają inne kształty. To na co warto zwrócić uwagę to kierunek lub kąt pod jakim są ustawione w stosunku do kierunku jazdy. Jeśli w Whisperze pierwszy rząd od dołu był ustawiony na wprost, to już kolejne rzędy szły coraz bardziej do góry. W Mixino jest inaczej. Tu mammy aż 3 rzędy otworów zwróconych do kierunku jazdy, dopiero szczytowe ustawione są ku górze, w końcu one już więcej powietrza nie połkną - ich zadanie polega na jego wyprowadzaniu, podobnie jak otwory z tyłu kasku. W środku też spore różnice. Znajdziemy tam aż 7 kanałów wentylacyjnych. Pięć środkowych zaprojektowano podobnie jak w Whisperze. Dodatkowe 2 znajdziemy po bokach. Powietrze wpływa do nich poprzez 2 otwory umieszczone jeden nad drugim zaraz nad napisem Catlike, następnie łączą się ze sobą i przeprowadzają powietrze przez środkowe otwory i wypuszczają powietrze jednym z otworów tylnych. Dzięki takiemu rozwiązaniu nie ma ani jednego miejsca gdzie powietrze by nie docierało. Także bardzo nisko umieszczone otwory czołowe sprawiają, że na czole czujemy przyjemny powiew. Wentylacja jest na najwyższym możliwym poziomie. Moim zdaniem nic więcej nie da się w tej kwestii zrobić. Mamy więc sporo otworów i niską wagę. Jak zatem ma się kwestia bezpieczeństwa?
Ano ma się dobrze. Kask pomimo że sprawia wrażenie bardzo delikatnego wcale taki nie jest. Pomimo niskiej wagi siedzi dość głęboko na głowie. Część potyliczna pomimo że na to nie wygląda jest również całkiem dobrze zabudowana. Skorupa jest wyśmienicie zaprojektowana od środka i pomimo szczerych chęci z mojej strony, nie znalazłem żadnego miejsca gdzie by można było wejść choć palcem żeby sprawdzić czy nie ma za dużych luzów między głową a kaskiem. Kask jak przystało na topowy model oferowany jest w trzech rozmiarach, więc nie będzie problemu z doborem właściwego rozmiaru. No dobrze, ale skoro jest lekki, to pianki wypełniającej jest mniej. Za zejście z wagi zazwyczaj obniżylibyśmy punktacje w kategorii bezpieczeństwo, ale Catlike zastosował chytrą sztuczkę, dzięki czemu nie musimy się obawiać o swoją głowę, a kask zachowa maksymalną liczę puktów. Z pomocą przyszła technologia wojskowa i cała powierzchnia kasku wyłożona jest siatką aramidową, która zabezpiecza Twój najcenniejszy organ przed skutkami uderzenia. Dodatkowo, podobnie jak w Whisperze mamy tu także technologię CES. Zewnętrzna skorupa jest dość ciekawie wykonana, ponieważ dookoła kasku jest ona wywinięta do środka, dzięki czemu nie było potrzeby wstawiania drugiej części skorupy wewnątrz. Wzmacnia to w dużym stopniu konstrukcję, a przy tym całkiem dobrze wygląda. Inaczej niż w Whisperze zaprojektowano mocowanie tasiemek. W tamtym kasku z tyłu zainstalowano klamrę, przez którą przechodzi jedna taśma. W Mixino mamy osobne dwa punkty mocowania. Czy lepiej? Nie wiem. Po prostu inaczej. Dla mnie wygodniej bo nie muszę raz po raz przeciągać paska. Ale to akurat żaden kłopot.
Komfort
Częściowo już sporo na ten temat zostało powiedziane przy okazji omawiania wentylacji. Pora więc na uzupełnienia. Waga. Tu Catlike pojechał po całości dystansując konkurencję na lata świetlne. Kask waży jedyne 237g i jest to 3g mniej w stosunku do danych katalogowych. To rzadkość, aczkolwiek zawsze mile widziana. Dzięki bardzo niskiej wadze kasku nie czujemy że mamy na głowie. No prawie. W zapominaniu o nakryciu głowy pomagają nam też wkładki. W tym modelu są one wręcz minimalistyczne. W porównaniu do Whispera, wyglądają jakby prawie ich nie było. Jest wąski pasek od czoła i jeden podwójny biegnący wzdłuż środkowego kanału wentylacyjnego. W zestawie otrzymujemy także zapasowe kaski, wykonane już z nieco innego materiału - te które zamontowano na kasku są bakteriobójcze, dzięki czemu nawet po wchłonięciu potu (jeśli jakiś nie odparuje przez otwory) nie będzie żadnych przykrych sensacji zapachowych. Otrzymujemy także 2 komplety wkładek bocznych, umożliwiających bardzo dokładne dopasowanie do kształtu głowy. Jeśli chodzi o wygodę to wydaje mi się że Whisper jest minimalnie lepszy, przez większą ilość pianek. Zauważalne jest to jednak tylko podczas dociskania kasku do głowy. Przy noszeniu nie zauważymy nic co by mogło przeszkadzać.
Regulacja jest identyczna jak w Whisperze. Mamy malutkie, aczkolwiek wygodne pokrętło z tyłu odsunięte o cm, od elementów podpierających tył głowy. Zaciśnięcie kasku następuje na 2/3 obwodu oraz znajdziemy możliwość wyboru jednego z dwóch położeń w pionie.
Jak zatem Mixino wypadnie w naszych ocenach? Zobaczcie sami
Ocena
Bezpieczeństwo 5
Wentylacja 5
Design 5
Wykonanie 5
Waga 4,5
Cena 3
komentarze