Bike the Rock 2013 - dobre starty Polaków
Najważniejszym newsem był oczywiście udany start Mai Włoszczowskiej, która od początku sezonu pokazuje swoją najwyższą formę. Po kontuzji jakiej doświadczyła w zeszłym roku już chyba nie pozostało ani śladu. W Heubach oprócz Mai stawiła się cała światowa czołówka Pań m.in Gunn Rita Dahle Flesjaa czy też Sabine Spitz. Co prawda tuż po starcie na czoło wysunęła się Aldehaid Morath, ale już na pierwszym zjeździe Majka pokazała klasę i uzyskała prowadzenie, którego nie oddała już do końca wyścigu. Kreskę przejechała z ponad 40 sekundową przewagą nad woją konkurentką. Trzecia linię mety przejechała Sabine Spitz tracąc do naszej zwyciężczyni 2,5 minuty!!!
Nie mniejsze emocje budził wyścig Elity Mężczyzn. Na starcie oprócz ścisłej światowej czołówki z Nino Schurterem, Julienem Absalonem i Florianem Voglem. Zgodnie z przypuszczeniami do największego starcia doszło pomiędzy Nino i Julienem, z którego ten pierwszy wyszedł jako zwycięzca. W wyścigu wziął udział także nasz Mistrz Polski - Marek Konwa. Jednak startu nie może zaliczyć do najbardziej udanych. W uzyskaniu dobrego miejsca, przeszkodził pech. Markowi po starcie szybko udało się wejść na dziesiątą pozycję i mogło być jeszcze lepiej, gdyby na drugim okrążeniu nie spadł mu łańcuch. Choć naprawa usterki była szybka, to przerwa w ściganiu spowodowała, że minęła go dziesiątka zawodników. Marek odrabiał straty, ale udało mu się wyprzedzić tylko czterech zawodników, wobec czego rywalizację zakończył na 16-tej pozycji.
Po wyścigu zapytaliśmy Marka jak wyglądała trasa wyścigu:
- Bardzo długi podjazd w błocie, potem zjazd singlem z różnymi hopami, ale wszystko tonęło w błotnistej mazi. Mój rower na mecie ważył chyba z 18 kg. Był do tego stopnia ciężki, że nie dało się go podnieść. Ważne jednak że dowiózł mnie do mety po 1,4 godzinnej męczarni.
Podczas Bike the Rock rywalizowali także trialowcy, a wśród nich obecny Mistrz Polski i jeden z najlepszych zawodników tej dyscypliny na świecie Karol Serwin.
- Cieszę się że mogłem tam pojechać, powiedział po rywalizacji. Wszystko dzięki sponsorom i Urzędowi Miasta Świdnik. Pogoda była fatalna - błoto jak nigdy. Jeszcze nigdy wcześniej nie widziałem tyle błota co tam. Dodatkowo sekcje były wyjątkowo trudne. Nie byłem niestety super przygotowany. Przedłużająca się zima spowodowała, że nie było możliwości wejścia w cykl treningowy o właściwym czasie. Jednak wynik jest bardzo dobry, biorąc pod uwagę że na 60-ciu zawodników, ukończyłem rywalizację na 11-tym miejscu, posiadając na swoim koncie tyle samo punktów co zawodnik z 8-go miejsca.
Foto:
mtb-news.de
www.facebook.com/marekkonwa
komentarze