Cape Epic#3 - zły skręt kosztował Christopha i Jaro zwycięstwo

Trzeci etap Cape Epic i kolejny dramat zespołu, któremu chyba każdy kibicuje. Wyścig zaczął się jak zwykle mocnym tempem grupy zawodników czołówki. Na początku odpadli z walki o pudło Jose Hermida i Rudi Van Houts, którym zdażyło się przebicie opony. Było to na wczesnym etapie wyścigu. W tej sytuacji Christoph Sauser i Jaroslav Kulhavy mocno zaatakowali i ich bezpośrednim konkurentom przypadło w udziale tylko jechać za nimi. Z czasem Christophowi i Jaro udało się urwać ogon i byli w czołówce z przewagą 2 minuty 45 sekund gdy… przeoczyli strzałkę i pojechali złą drogą. Kosztowało ich to nie tylko utracenie przewagi, ale kolejną stratę do liderów. Wszystko rozegrało się zaledwie na 2 km przed kreską.

bulls

Kolejne zwycięstwo duetu Karl Platt i Urs Huber. Po raz kolejny wygrali etap Cape Epic, tym razem z czasem 3:53:17 i umocnili się na stanowisku lidera klasyfikacji generalnej. Ich przewaga nad teamem Burry Stander-Songo wynosi obecnie 8:49 minuty.

"Christoph i Jaro byli dziś nieco źli i niegrzeczni", powiedział Platt. "Próbowali atakować wszędzie i przyspieszali jak szaleni. Mogliśmy podążać za nimi na płaskiej części, ale zaatakowali ponownie na podjeździe i zdecydowaliśmy się po prostu jechać w naszym własnym rytmie i z wygodną prędkością"

Rozczarowany Kulhavy powiedział o tym jak przydarzył się im zły skręt na końcówce wyścigu. "Byliśmy w czołówce i jechaliśmy bardzo szybko. Obraliśmy złą drogę i w wyniku tego straciliśmy prowadzenie. Jestem zdenerwowany, bo to drugi etap, który straciliśmy. Są jeszcze cztery przed nami i nie rezygnujemy. Mamy jeszcze szanse, ale nie jestem pewien, czy mogę dać jutro z siebie tak dużo energii. Będziemy musieli poczekać i zobaczyć."

"Jechaliśmy bardzo szybko i zdaliśmy sobie sprawę, że popełniliśmy błąd, gdy dotarliśmy do skrzyżowania. Musieliśmy wracać całą drogę i straciliśmy ponownie trochę czasu. To frustrujące. Byliśmy w czołówce i ponownie przegraliśmy, tylko 2 km przed metą. Będziemy motywować się jutro, podczas wyścigu. Nie mieliśmy żadnego planu na dziś - po prostu po prostu jechaliśmy twardo" - dodał Sauser.

A jak sobie radzą nasi? No cóż Darek walczy o przetrwanie w wyniku zdarcia stóp, a Piotr w zaistniałej sytuacji postanowił zmienić partnera w duecie :)

osiolek 

A na poważnie, to rozmawialiśmy z Darkiem po wyścigu i oto co miał do powiedzenia o dzisiejszym ściganiu:

"Pierwszy podjazd szutrowy, potem zjazdy singlami po takich wrzosowiskach, single w lesie a potem jazda po sadach i polach uprawnych. Było kilka fajnych podjazdów właśnie na polach ale po ok 150-200 w pionie. Na koniec sztajfa z 20 kilka % po ziemi, potem kamieniach i szybki zjazd także częściowo po kamieniach.
Generalnie końcówka bardzo ciekawa, szczególnie podjazd ale dla mnie ze ściganiem koniec - chcę tylko ukończyć. Nie jestem w stanie pedałować - taki ból.
Piotrek mi bardzo pomaga, dopinguje, często pomaga mi wyprowadzać rower jak już się na swoim wydrapie to zbiega po mój, a ja jak rak podchodzę tyłem bo przodem to po prostu niemożliwe.
Na następnym etapie zakładam dwa pampersy, bo tyłka tez już ni ma. Medical Center ma zdziałać cuda z moimi nogami.
Jutro 120 km i 1900 w pionie i ma być + 36 st. Upał jest straszny i zero chmury na niebie.


komentarze

WiadomościWszystkie

kontakt

velonews.pl
  • ,
  • redakcja(USUŃ)@(USUŃ)velonews(USUŃ).pl