Bałtyk-Bieszczady Tour 1008 km non-stop
Zawodnicy będą zatrzymywać się między innymi w Rzeszowie w punkcie kontrolnym w zajeździe Pod Skrzydłami przy ulicy Podkarpackiej. Dostaną tam jedzenie, napoje i podbiją listę. Najszybsi mogą pojawić się już w niedzielę w południe, ostatni cyklista prawdopodobnie odwiedzi Rzeszów w poniedziałek około godziny 19.
VIII Ultramaraton Kolarski "Bałtyk - Bieszczady Tour" wystartował w sobotę 25 sierpnia o godzinie 8 z promu "Bielik" w Świnoujściu. - Zawodnicy w sobotę kąpią się w morzu, a w poniedziałek wchodzą na Tarnicę - mówi Janik. - Ludzie chcą sprawdzić granice swojej wytrzymałości. Wielu zawodników startuje na przykład z okazji 50. urodzin, ponieważ chce zrobić w życiu coś ważnego - dodaje.
Żeby wziąć udział w wyścigu, trzeba mieć za sobą przynajmniej 500-kilometrowy lub 24-godzinny maraton kolarski. - Dzięki takim kryteriom bardzo mało osób rezygnuje w trakcie - podkreślają organizatorzy.
Każdy zawodnik na trasie ma ze sobą dwie lub trzy zapasowe dętki, pompkę do roweru, niewielkie narzędzia, pelerynę i odżywcze batoniki. Uczestnicy są podzieleni na trzy grupy. W kategorii Open, w której startuje 84 kolarzy, można jechać razem i współpracować. Wybierając kategorię Solo (24 zawodników), kolarz deklaruje, że będzie na trasie sam. Jest też kategoria tandem, w której startuje jeden zawodnik na rowerze poziomym - ksiądz Tomasz Kazański z Czech.
W ubiegłym roku najlepszy w klasyfikacji Open okazał się rzeszowianin Roman Kościak. Na metę dotarł w 36 godzin i 50 minut. Jechał razem z Tomaszem Bocianem z Bytomia i Romanem Krupą z Gryfic. Kościak zapewnia, że na trasie nie czuje się zmęczony ani nie boi się kontuzji.
- Jedynym problemem jest czas. Jedziemy na rekord - podkreśla. Dodaje, że rok temu uczestnicy wyścigu musieli zmierzyć się z deszczem i wiatrem, a teraz pogoda wcale nie zapowiada się lepiej - w piątek w Świnoujściu padało.
Nagrodami za przejechanie maratonu są specjalny pamiątkowy strój i medal. - Strój jest rozpoznawalny w światku kolarskim. Jeśli jedziesz w nim na innym maratonie, to znaczy, że coś sobą reprezentujesz - podkreśla organizator.
za rzeszow.gazeta.pl i organizatorami
Bieżącą pozycjęu uczestników tego ultramaratonu można śledzić dzięki nadajnikom GPS zamontowanym do rowerów na stronie http://www.trafdo.pl/tour
komentarze