BreezeBlocker - test
Każdy, kto jeździ rowerem również zimą doświadczył zapewnie nie raz przemarznięcia dłoni lub/i stóp. Odpowiednią mieszanką grubych rękawic i ochraniaczy z różnych, technicznych materiałów można znacznie złagodzić problem. Niestety każde rękawice przy pewnej temperaturze się poddają, sama używam rękawic z windstopperu (znana firma, której nie wymienię, rękawice kosztowały ok 120zł) podczas jazdy w chłodne dni już od +5 stopni ich używam, wytrzymują do -5 stopni, ale przy bezwietrznej pogodzie i małej średniej na liczniku. Podczas jazdy po szosie i przy jeszcze mniejszych temperaturach wkładamy kolejna parę, bo w jednej palce kostnieją. Na butach ochraniacze również z windstopperu których używam do ok 0, poniżej muszę już dołożyć kolejną parę najlepiej neoprenowych. Wygoda obsługi manetek i klamek w takim zestawie jest równa zeru, o złapaniu czegoś w rękę np. batonika lub bidonu nie wspomnę.
Rozwiązaniem tego problemu może być nowy, brytyjski produkt o którym już mogliście przeczytać na naszym portalu (o ile regularnie tutaj zaglądacie) - mowa o BreezeBlockers, które od listopada można kupić w naszym kraju w sklepie LaBike. W teście wzięły udział dwa produkty Aeroguard (przeznaczone na buty) oraz Aeroblade Carbon (przeznaczone na kierownice szosową).
Rozwiązaniem tego problemu może być nowy, brytyjski produkt o którym już mogliście przeczytać na naszym portalu (o ile regularnie tutaj zaglądacie) - mowa o BreezeBlockers, które od listopada można kupić w naszym kraju w sklepie LaBike. W teście wzięły udział dwa produkty Aeroguard (przeznaczone na buty) oraz Aeroblade Carbon (przeznaczone na kierownice szosową).
Początek testu rozpoczynamy od dopasowania ochraniaczy na buty.
Instrukcja jest na opakowaniu, można też skorzystać z filmiku instruktażowego. Ochraniacze pasują zarówno na buty szosowe jak i MTB. Proponuje najpierw na sucho przyłożyć ochraniacz do buta. Ja planuje korzystać z nich na szosie w butach DMT Flash oraz przy góralu w jakimś starym, niskim modelu Specialized. Spód ochraniaczy docina się nożyczkami. Pozostaje jeszcze dobór długości ochraniacza. Mamy 3 opcję przymocowania. Proponuje zostawić maksymalną długość, ja niestety zbytnio się pośpieszyłam i w jednym ochraniaczu przycięłam pierwszy poziom, co później okazało się błędną decyzją. Ochraniacze mocujemy do buta za pomocą taśm z rzepem, które znajdziemy przy ochraniaczach.
Przed wyjściem na rowerek pozostaje jeszcze przymocowanie owiewki na kierownicę. Tutaj jest już mniej zabawy. Produkt posiada specjalne wycięcia do poprowadzenia kabli, ją jednak z nich nie skorzystałam, bo kabelki trzymają się pod owijką. W komplecie zamieszczona jest również gumowy kawałek taśmy do przyklejenia na kierownicę, w miejscu mocowania Breeze. Ochraniacze przypinamy zipami ,które znajdziemy w opakowaniu.
Jazda
Temperaturą testu to +4 stopnie ( milutko I cieplutko :D ). Normalnie zabrałabym windstopperowe rękawice i grube ochraniacze. Założyłam jednak cienkie rękawiczki (których latem używam na wyścigach), a na buty tylko Breeze. Grubę akcesoria jednak włożyłam do kieszeni kurtki, na "w razie czego".
Już od pierwszego momentu działanie ochraniaczy na dłonie było odczuwalne. Dla niektórych jazda może być uciążliwa, trzymając ręce w górnym chwycie, ale zimą to nie jest czas na sprinty i jazdę na maxa możliwości, średnie są mniejsze I spokojnie robimy “tlenik”. Dłonie zza owiewki wyciągałam tylko w celu zmiany przełożenia, bądź wyhamowania. Na rowerze jeżdżę różnymi opłotkami, kozimi wólkami czy innymi wiochami, zależnie jak to kto nazywa, więc częste łapanie za klamki nie jest konieczne. Wyciągając ręce zza owiewki od razu czujemy chłód, ale zmiana przełożeń, hamowanie czy skręt zajmują tak niewiele czasu, że nie zdążą nam dłonie przemarznąć. Im dłużej trzymamy dłonie za owiewkami tym więcej ciepła zostaje w strefie osłoniętej od wiatru, przestawiają to poniższe rysunki.
Jazda
Temperaturą testu to +4 stopnie ( milutko I cieplutko :D ). Normalnie zabrałabym windstopperowe rękawice i grube ochraniacze. Założyłam jednak cienkie rękawiczki (których latem używam na wyścigach), a na buty tylko Breeze. Grubę akcesoria jednak włożyłam do kieszeni kurtki, na "w razie czego".
Już od pierwszego momentu działanie ochraniaczy na dłonie było odczuwalne. Dla niektórych jazda może być uciążliwa, trzymając ręce w górnym chwycie, ale zimą to nie jest czas na sprinty i jazdę na maxa możliwości, średnie są mniejsze I spokojnie robimy “tlenik”. Dłonie zza owiewki wyciągałam tylko w celu zmiany przełożenia, bądź wyhamowania. Na rowerze jeżdżę różnymi opłotkami, kozimi wólkami czy innymi wiochami, zależnie jak to kto nazywa, więc częste łapanie za klamki nie jest konieczne. Wyciągając ręce zza owiewki od razu czujemy chłód, ale zmiana przełożeń, hamowanie czy skręt zajmują tak niewiele czasu, że nie zdążą nam dłonie przemarznąć. Im dłużej trzymamy dłonie za owiewkami tym więcej ciepła zostaje w strefie osłoniętej od wiatru, przestawiają to poniższe rysunki.
Patrząc na owiewki można mieć wrażenie, że w przypadku konieczności szybkiego hamowania odruchowo wysuniętą ręką do klamki zostanie zablokowana, co może skutkować pocałowaniem asfaltu. Nic podobnego. Jeśli nie ściągniemy zipów na maxa, ochraniacz przekręci się na kierownicy, dzięki czemu szybko zareagujemy w każdej sytuacji. Ochraniacze same nie będą się obracać na kierownicy.
Znacznie mniej spektakularne jest działanie ochraniaczy na buty, częściowo z powodu zbyt dużego skrócenia jednego z ochraniaczy. Aeroguard są zdecydowanie cieńsze od ochraniaczy na kierownicę. Po 20 min jazdy zmarzła mi stopa na której był krótszy ochraniacz. Ochraniacze podczas jazdy nie przesuwają się i nie utrudniają wpinania się w pedał. Poniżej 7-8 stopni najlepiej używać ich jako dodatkową ochronę pod materiałowe ochraniacze (wiadomo, najbardziej wysunięte palce marzną najszybciej)
Wiele osób pewnie stwierdzi, że produkt jest drogi, szpeci rower, jest zbędny i z powodzeniem zastąpią go grube rękawice i ochraniacze. Po części będą mieli rację, produkt tani nie jest, dla niektórych brzydki, dla wielu rowerzystów zbędny. Zastanówmy się jednak ile kosztują dobre rękawiczki lub ochraniacze? Rękawice zimowe dobrej jakości to wydatek 100-150 zł (oczywiście są tańsze, ale nad ich zakupem nie ma co się nawet zastanawiać, bardzo rzadko mają ochronę przeciwwietrzną, więc szybko w nich przemarzamy, a w cieplejsze dni ok +7-10 jest w nich za gorąco). To samo tyczy się ochraniaczy. Choć w ich przypadku neoprenowe modele np. Endury są świetne i dobrze chronią również przed wodą. Rozmawiałam z wieloma rowerzystami/kolarzami na różnym poziomie. Wszyscy jednoznacznie stwierdzają, że w chłodne dni jako pierwsze wymarzają stopy i dłonie. Grupa jeżdżących zimą potwierdza, że żadne rękawice i ochraniacze na buty (czasem nawet w ilości 2-3 par) w którymś momencie przemarzają, nie wytrzymują bardzo niskiej temperatury, silnego wiatru lub czasu jazdy. BreezeBlockers nie jest produktem dzięki któremu zimą będziemy mogli jeździć bez rękawiczek lub bez ochraniaczy. Produkt jest idealny do używania wraz z rękawiczkami lub ochraniaczami, które zapewniają ciepło, a BreezeBlockers ochroni przed czynnikiem chłodzącym wiatru.
A dlaczego BreezeBlockers są lepsze niż nawet najdroższy windstopper?? Na ubraniach z windstopperu, bądź innych znajdziecie oznaczenia dotyczące wiatroodporności, na Breeze takiego oznaczenia nie ma, bo produkt w ogóle nie przepuszczą wiatru, co czyni go absolutnie najlepszą ochrona od wiatru dostępną na rynku. Zachęcam do przekonania się na własnej skórze o jego właściwościach. W tym momencie na polskim rynku dostępne są modele dostosowane do kierownic szosowych w kolorze czarnym lub w stylizacji karbonowej. Ceny odpowiednio 88 zł i 114 zł oraz ochraniacze na buty w cenie 88 zł.
Ocena końcowa.
Nie ma na rynku produktu z którym można by porównać BreezeBlockers. Można zatem ocenić czy spełnia on parametry podane przez producenta. Nie oceniam, aerodynamiczności produktu, bo to nie będzie nam potrzebne i zwyczajnie nawet nie mam jak tego sprawdzić (niestety nie prowadzę w garażu profesjonalnego laboratorium ).
Ochrona przed wiatrem w przypadku ochraniaczy dłoni 101% skuteczności - mamy schowane całe dłonie, a więc i najbardziej narażone na wychłodzenia palce. W przypadku stóp ochrona na 80% zakrywa pół stopy (chyba że tak jak mnie omskna się wam za daleko nożyczki;) ) niestety kostką nie jest zakryta, a szkoda, bo wtedy był by już FULL WYPAS.
Montaż. Owiewkę na kierownicę zakładamy w 5 minutek. W zestawie są zipy z możliwością kilkukrotnego użycia(specjalny wystający element, zwalniający zaczep) Z ochraniaczami obuwia jest już więcej zabawy i większe ryzyko, że źle dobierzemy długość (proponuję w ogóle nie skracać, bo większa powierzchnia stopy będzie chroniona). Pasek do mocowania jest dość cienki i może się przetrzeć (choć po paru użyciach jeszcze nic się nie dzieje) - kupienie kawałka taśmy z rzepem nie jest problemem i kosztuje ok 40gr w pasmanterii :)
Wygląd. Hmm... Gusta są różne i nie będziemy o nich dyskutować :), jest to coś innego, kokpit nabiera nieco kosmicznego wyglągu, na butach mniej to się rzuca w oczy.
Wykonanie. Całość wykonana jest bardzo estetycznie, precyzyjnie, nie ma żadnych wybrzuszeń czy wystających kawałków tworzywa. Jedyne do czego można by się tu przyczepić to naklejki z logiem i modelem. Mogą to na przyszłość poprawić I robić trwałe logo (choć naklejki źle nie wyglądają z pewnej odległości, ale prędzej czy później pewnie zejdą )
Waga. Zgodna z podawaną przez producenta dla moich modeli odpowiednio 44g ( kierownica) 17g (buty).
Ocena końcowa:
AeroBlade 5
AeroGuard 4
Może Was także zainteresować fakt, że tej zimy Breezeblockers będą używali zawodnicy teamy Sky.
Produkt dostępny w Polsce w firmie LaBike.pl
komentarze