KOLARSKA KUMULACJA W SKIERNIEWICACH, CZYLI WYŚCIG TRZECH LILII
Każdy z wielkich tourów – Giro d’Italia, Tour de France oraz Vuelta a Espana – odbywa się w innej części Europy. Tylko w Skierniewicach i tylko w jeden weekend organizowane są trzy szosowe wyzwania, zgrabnie ujęte w ramy Wyścigu Trzech Lilii.
Po co są takie monumentalne zawody jak trzytygodniowy wyścig dookoła Francji? Dla zawodników po to, aby móc zapisać się na kartach sportowej historii. Dla kibiców po to, aby oddawać pokłony najlepszym kolarzom świata i przezywać niezapomniane chwile. A dla organizatorów innych zawodów po to, aby się nimi inspirować, czerpać z nich to, co najlepsze i tym samym ulepszać swoje wyścigi. Tak też postąpił kolarski mistrz Polski i triumfator Tour de Pologne Cezary Zamana, urządzając w Skierniewicach trzecią odsłonę Wyścigu Trzech Lilii.
„Moim celem było skondensowanie w ciągu dwóch dni jak najsilniejszej dawki intensywnych, budzących szybsze bicie serce sportowych wyzwań. Zależało mi na tym, aby po pierwszym, oszałamiającym skoku adrenaliny jej poziom nie tylko nie spadł, nie tylko utrzymywał się – ale aby rósł” – zaznaczał Cezary Zamana w kilka minut po zakończeniu niedzielnego wyścigu ze startu wspólnego. „Planując Wyścig Trzech Lilii, musiałem uwzględnić możliwości oferowane przez Skierniewice i okolice, a następnie ułożenie odpowiedniego programu kolarskich dyscyplin” – mówił znakomity polski kolarz, między przybijaniem piątek kolejnym zawodnikom dojeżdżającym na metę.
W sobotę 11 września zmagania rozpoczęły się od jazdy indywidualnej na czas. Ośmiokilometrowy odcinek wytyczony w pobliżu głównego partnera Wyścigu, skierniewickiej firmy Veka Polska najszybciej pokonał Artur Staniec (Warszawski Klub Kolarski, 00:10:51), wyprzedzając Grzegorza Golonkę (00:11:03) oraz Macieja Pietrzaka (Ditta-Seria MTB Team, 00:11:21). Następnie peleton przeniósł się na skierniewicki rynek, gdzie rozegrano miejskie kryterium. To szalenie dynamiczna konkurencja, podczas której co okrążenie odpada najwolniejszy kolarz. Tym razem bezkonkurencyjny był Daniel Chądzyński (Danielo, 00:27:43).
Sportową atmosferę nakręcał swoim charakterystycznym barytonem Tomasz Jaroński, czyli wybitny znawca kolarstwa i najpopularniejszy dziennikarz szosowy, którego można od lat usłyszeć na antenie Eurosportu. To tam komentuje on najbardziej prestiżowe wyścigi świata – a na ten wrześniowy weekend na specjalne zaproszenie Cezarego Zamany wybrał się do Skierniewic.
W niedzielę 12 września odbył się klasyk, czyli wyścig ze startu wspólnego. Peleton po kilku kilometrach wyjechał z miasta, by na drogach prowadzących po okolicznych gminach kolarze próbowali swoich umiejętności, sił lub po prostu – szczęścia. Największy opór stawiał sławetny Mur de Kwas, czyli rozciągnięty podjazd, który poprzez swój pozornie niegroźny profil wywoływał mocne zakwaszenie mięśni. To tam polec mogli kandydaci do zwycięstwa. Na dystansie Pro finiszował cały peleton i rywalizacja trwała do ostatnich milimetrów. O szerokość szprychy zwyciężył Grzegorz Golonko (01:42:44), wyprzedzając Sylwestra Matusiaka (Michelin, 01:42:44) oraz Marcina Małasa (Oponeo.pl / AZS Politechnika, 01:42:44). Na dystansie ½ Pro wśród kobiet pierwsza była Magdalena Kizerwetter-Świda-Brodawka (JB Rowery, 01:25:40), a najszybszym zawodnikiem okazał się Marek Sęk (Klub Kolarski Żychlin, 01:25:41).
„Organizacja tak złożonego wydarzenia jak Wyścig Trzech Lilii była możliwa dzięki zaangażowaniu partnerów wspierających mnie na każdym kroku. Po raz kolejny swoje wielkie sportowe serce pokazał prezydent Skierniewic Krzysztof Jażdżewski. Do promocji kolarstwa przyłączył się też tutejszy biznes, czyli firmy Veka Polska i Elin-Geslan. Nagrody ufundowało też starostwo powiatowe w Skierniewicach” – podsumowuje Cezary Zamana. „Im wszystkim jestem niezmiernie wdzięczny za współpracę i liczę, że poziom tegorocznej edycji Wyścigu Trzech Lilii napawa ich dumą” – dodaje Cezary Zamana.
komentarze