Ceramicznie z Token. Koniec problemów w suporcie Trek Emonda?
Od kilku sezonów ceramika dźwięczy swoim echem w wielu rozmowach dotyczących sprzętu kolarskiego. Temat chwytliwy, kuszący wielu i nie pozwalający go pominąć bez reakcji. Pojawiło się wiele recenzji, zestawień i obliczeń sugerujących zyski z uszczuplenia straty wydatkowanej mocy, przy wykorzystaniu magicznych kulek. Nie mamy tak dużej mocy obliczeniowej, podobnie jak 99% użytkowników, ale pokusiliśmy się o przewałkowanie tematu dwóch łożysk ceramicznych z fabryczki TOKEN, zainstalowanych w najbardziej wiarygodnym do sprawdzenia miejscu- mufie suportu.
Token Polska dostarczył do naszej skrzyneczki pocztowej niewielką paczuszkę, zawierającą jedynie dwa łożyska i osłony pressfit dedykowane do ramy Trek Emonda. Nic ponadto, bo nic więcej w tej ramie nie jest nam potrzebne. Po otwarciu opakowania małe zdziwienie kolorem bieżni łożysk, ale jak nas uprzedzał szef marki w naszym kraju, to celowy zabieg producenta, który pokrył łożyska toczne azotkiem tytanu, który ma na celu duże utwardzenie materiału w celu ochrony przed uszkodzeniem kulkami ceramicznymi cechującymi się dużo większą twardością od tradycyjnych kulek. A przy okazji azotek zmienia kolor całego łożyska.
Bardzo ciekawił nas sposób w jaki producent uszczelnił od strony zewnętrznej łożyska zamontowane w mufie suportu, z racji ciągłych, powracających problemów ze szczelnością łożysk fabrycznych i innych marek dedykowanych do tego modelu ramy Treka. Wiemy z rozmów z innymi użytkownikami, że to pięta achillesowa tego producenta, stąd nasze zainteresowanie było zdwojone.
O zamontowanie łożysk w mufie suportu poprosiliśmy autoryzowany serwis, by wszystko odbyło się wedle sztuki tego rzemiosła i wymagań producenta ramy. Uwagę skupiliśmy na maskownicach zewnętrznych, wzbogaconych elastycznym kołnierzem chroniącym przed wilgocią i zabrudzeniami. Sama osłona jest nieco grubsza niż zestawy fabryczne producenta, a kołnierz chroniący nieco wyższy, co dawało nadzieję na poprawę uszczelnienia.
Szczęśliwym trafem dopadła naszego testera mokra pogoda już po kilku dniach od montażu, w tym dwa dni przejechane w sporym i ulewnym nawet deszczu. Po takich perypetiach łożyska poszły do demontażu z prośba o sprawdzenie i ponowne smarowanie. Po rozebraniu kołnierza wewnętrznego zamontowanego w bieżni okazało się że smar jest w stanie niemal nienaruszonym, a cały serwis sprowadził się do ponownego złożenia i zamontowania w ramie. Sytuacja powtórzyła się jeszcze raz po przejechaniu około 1500 km. Łożyska zostały dokładnie wyczyszczone i ponownie nasmarowane, a śladów zużycia nie stwierdzono. Ciężko nam sprecyzować dokładnie na podstawie wykresu, czy liczb zalety użycia łożysk ceramicznych, jednak płynność i zmniejszenie oporu pracy suportu było wyraźnie odczuwalne, zwłaszcza podczas długich przejazdów powyżej 2-3 godzin.
Koszt zestawu oscyluje w granicach 380-400 zł, ale powrót do standardowych łożysk może być już problemem, po ugryzieniu tortu z ceramiki.
komentarze